SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Google Street View: Świat w internetowym obiektywie. „Od szalonego pomysłu do 220 miliardów zdjęć”

15 lat temu wystartowała usługa Google Street View. Obecnie na platformie jest 220 mld cyfrowych zdjęć, a samochody Street View przejechały 16 mln kilometrów. - Zaczęło się od samochodów. Pracownicy Google wrzucili aparaty do furgonetki, spakowali kilka laserów i tak powstało pierwsze auto Street View. Teraz mamy opublikowane zdjęcia obejmujące wszystkie kontynenty, a Street View jest dostępny w ponad stu krajach na całym świecie - wyjaśniają w rozmowie z Wirtualnemedia.pl przedstawicielki Google.

Ile z nas widziało w swoim mieście auto z oznaczeniami Google i charakterystycznym wysokim masztem na dachu? Statystycznie pewnie niewielu. Za to o wiele większa rzesza polskich internautów korzystała i korzysta ze Street View, usługi Google, która pozwala na ekranie komputera lub smartfona zobaczyć w sferycznym ujęciu nie tylko zakamarki miejsc, w których mieszkają, ale także lokalizacje na całym świecie, w których nigdy nie byli, i których być może w swoim życiu nie odwiedzą.

Od szalonego pomysłu do podróży przez świat

Właśnie mija 15 lat od momentu, gdy platforma Street View pojawiła się w internecie. W 2007 r. opublikowano pierwsze zdjęcia Street View pochodzące z San Francisco, Nowego Jorku, Las Vegas, Miami i Denver.

Google podaje, że od tamtej pory wyposażone w aparaty fotograficzne samochody Street View zrobiły i udostępniły ponad 220 mld zdjęć i pokonały ponad 16 mln kilometrów – to tak, jakby ponad 400 razy objechały świat dookoła. Nie ograniczono się do fotografowania ulic. Uwieczniono na zdjęciach Street View także wnętrza zabytków, widoki z kosmosu oraz głębiny oceanu.

W Polsce Google Street View dostępne jest od 2012 r. - rozpoczęło się od plebiscytu "Patrzcie, Polska! Wybieramy naszą wizytówkę na Street View”, w którym użytkownicy wybrali ulicę Piotrkowską w Łodzi. Magdalena Filak, program manager w Google w rozmowie z Wirtualnemedia.pl przypomina historię powstania i technicznego funkcjonowania Street View.

- Usługa Street View zaczęła się od szalonego pomysłu – Larry Page (współzałożyciel Google – przyp. red.) chciał stworzyć mapę świata ze zdjęć sferycznych – przypomina Magdalena Filak. - Od opublikowania pierwszych zdjęć w Street View minęło 15 lat. Możemy dziś wędrować po górach, nurkować w głębinach oceanu, wyszukiwać bary ramen i przechadzać się po salach muzeów w odległych zakątkach świata.

Nasza rozmówczyni przyznaje, że w ciągu ostatniej dekady wiele się zmieniło – używane technologie czy wygląd naszej planety. Zaczęło się od samochodów - w dużym uproszczeniu pracownicy Google wrzucili aparaty do furgonetki, spakowali kilka laserów i tak powstał pierwszy samochód Street View. Piętnaście lat później Google oferuje zdjęcia obejmujące wszystkie kontynenty, a Street View jest teraz dostępny w ponad 100 krajach na całym świecie.

- Nasze samochody przemierzały drogi na całym globie, jednak wciąż brakowało nam zdjęć niektórych najpiękniejszych miejsc na Ziemi, które były oddalone od sieci dróg – przyznaje Filak. - Opracowaliśmy więc niestandardowe pojazdy, takie jak Trekker Street View, które mogły dotrzeć tam, gdzie nie dojeżdżają samochody. Trekker został zaprojektowany do noszenia na ciele i gromadzenia zdjęć podczas pokonywania wąskich uliczek i ścieżek. Trekkery odwiedziły między innymi miejsca wpisane na listę światowego dziedzictwa – Wielki Kanion, Tadż Mahal, Angkor Wat, Wyspy Galapagos, a nawet historyczne uliczki Wenecji. Trekker był też w Polsce i mapował chociażby Wisłę czy Mazury. Umieściliśmy aparaty Street View na skuterach śnieżnych, aby pokazać z bliska Arktykę, na grzbietach wielbłądów pokonujących arabską pustynię oraz na wózku, który zapewnił nam doskonały widok na odrestaurowane dzieła sztuki.

Przeboje Street View

Z okazji 15. urodzin Street View udostępniło 15 unikalnych kolekcji Street View – wśród nich są 3 miejsca, które w ostatnim roku zwróciły szczególną uwagę użytkowników. Są to: wszystkie 154 piętra wieżowca Burdż Chalifa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, będącego najwyższym budynkiem na świecie, słynna wieża Eiffla we Francji oraz roztaczający się z jej szczytu widok Paryża, oraz kolekcja zdjęć pokazujących indyjskie mauzoleum Tadż Mahal z zewnątrz i od środka.

Czytaj także: Jak zamazać lokację w Google Street View? Poradnik

Maszyny do zdjęć i prywatność

Przy okazji rocznicy Street View rodzą się naturalne pytania o to, w jaki sposób działa system. Np. o to, ile samochodów wykonuje w Polsce zdjęcia na potrzeby Street View?  Na to, i inne pytania odpowiada nam Elżbieta Różalska, communication manager w Google.

- W momencie podjęcia decyzji o aktualizacji zdjęć Street View, zespół decyduje, które miasta czy regiony będą fotografowane, po to, aby ustalić optymalną liczbę samochodów, która jest potrzebna – wyjaśnia Elżbieta Różalska. - Pamiętajmy, że fotografowanie to duża logistyczna operacja, która zależy od wielu czynników, m.in. od pogody czy gęstości zaludnienia. Może trwać dni lub tygodnie.

Każdy z samochodów floty Street View jest wyposażony w 9 aparatów fotografujących otoczenie w wysokiej rozdzielczości z każdej możliwej perspektywy. Są to aparaty atermiczne, co oznacza, że są odporne na ekstremalne temperatury bez utraty ostrości obrazu. Dzięki temu mogą działać w różnych środowiskach – od Doliny Śmierci w szczycie sezonu letniego, po ośnieżone górskie zbocza Nepalu w zimie. Każdy samochód Street View jest wyposażony we własne centrum obróbki zdjęć i czujniki, które wykorzystują wiązki laserowe do precyzyjnego pomiaru odległości.

- Po wykonaniu zdjęć stosujemy technikę fotogrametrii, aby je wyrównać i połączyć. Zdjęcia zawierają niezwykle ważne szczegóły danego obszaru – drogi, oznaczenia pasów ruchu, budynki i rzeki, a także precyzyjne informacje o odległościach między nimi. Wszystkie te dane możemy zebrać, w ogóle nie odwiedzając samego miejsca – zaznacza Różalska

Jakie są zasady robienia zdjęć dla Street View? Co można, a czego nie można fotografować? - Dzięki zdjęciom dostępnym na naszych platformach można poznać i obejrzeć różne miejsca, zarówno te znajdujące się w pobliżu, jak i po przeciwległej stronie globu – podkreśla Różalska. - Dokładamy wszelkich starań, by udostępniane przez nas zdjęcia były przydatne i odzwierciedlały świat widziany oczami użytkowników. Fotografujemy miejsca publiczne lub partnerskie - gdzie wymagana jest zgoda partnera. Nie robimy zdjęć Street View w czasie rzeczywistym. Pokazują one jedynie to, co nasze aparaty zarejestrowały w danej lokalizacji wtedy, gdy się tam znajdowały. Przetwarzanie takich zdjęć trwa długo, dlatego treści, które widzisz, mogą pochodzić sprzed kilku miesięcy lub nawet lat. Podejmujemy wiele działań, by chronić prywatność osób pojawiających się na zdjęciach Street View. Stworzyliśmy zaawansowaną technologię zamazywania twarzy i tablic rejestracyjnych, której używamy przy przetwarzaniu wszystkich zdjęć. Jeśli użytkownik zobaczy,, że jego twarz lub tablica rejestracyjna nie jest wystarczająco zamazana, lub jeśli chce, byśmy zamazali cały jego dom lub samochód albo całą jego postać na zdjęciu, wystarczy przesłać do nas prośbę za pomocą narzędzia do zgłaszania problemów.

Jak zaznacza nasza rozmówczyni, co do zasady zamazywane są twarze i tablice rejestracyjne, firma nie zezwala też na publikowanie treści o charakterze jednoznacznie seksualnym, niezgodnych z prawem, promujących działania niebezpieczne lub przestępcze oraz zawierających sceny przemocy, treści wykorzystujących Street View do nękania, dręczenia lub atakowania innych osób, a także tych zawierających informacje umożliwiające identyfikację konkretnych osób.

- Nie zezwalamy organizacjom terrorystycznym na korzystanie z tej usługi w żadnym celu, w tym do prowadzenia rekrutacji – podkreśla Różalska. - Usuwamy także treści związane z terroryzmem, na przykład materiały promujące akty terroru, podżegające do przemocy lub pochwalające ataki terrorystyczne. Prowadzimy także politykę całkowitego braku tolerancji dla treści prezentujących wykorzystywanie dzieci lub przemoc wobec nich.

Czy raz wykonane ujęcia są aktualizowane? Jeśli tak, to z jaką częstotliwością? - Tak, oczywiście – przyznaje Różalska. - Jak wspomniałam wcześniej, co roku zapadają decyzje, gdzie czas się wybrać w drogę i zaktualizować zdjęcia miast i regionów. Czasami jeździmy po danym obszarze co roku, innym razem rzadziej. Zależy to od wielu czynników, podobnie jak czas obróbki zdjęć. Zazwyczaj trwa to kilka miesięcy. Zależy nam, żeby było jak najwięcej aktualnych zdjęć, więc jak tylko je robimy, przystępujemy do obróbki, tak aby były one dostępne dla użytkowników jak najszybciej. Wyjątkiem w aktualizacji są specjalne kolekcje. Tutaj oczywiście przygotowujemy je we współpracy z partnerami, są to szczególne zdjęcia, i wykonujemy je raz w danym miejscu, są to zazwyczaj muzea, czy inne miejsca trudniej dostępne, takie jak chociażby Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.

Jaki procent miejscowości w Polsce jest obecnie sfotografowany w Street View? - Trudno określić, ale myślę, że większość terenów dostępnych samochodem – zdradza Różalska. - Polecam wejść na Mapy Google, wpisać Polska i przeciągnąć naszego Pegmana nad nasz kraj. Wtedy zobaczyć można niebieskie linie, które oznaczają, że zdjęcia Street View są dostępne.

Nowy aparat i podróż w przeszłość

Google poinformował także, że jako dodatek do samochodów i Trekkerów Street View testuje pilotażowo nowy aparat, który zamierza w pełni udostępnić w przyszłym roku.

Według zapowiedzi pomoże on robić wysokiej jakości zdjęcia w większej liczbie miejsc. Nowy aparat ma możliwości, rozdzielczość i moc przetwarzania taką samą jak aparaty w samochodzie Street View, a wszystko to jest zamknięte w zminiaturyzowanym, ultraprzenośnym urządzeniu o niewielkich rozmiarach.

- Nowe urządzenie waży ok. 6 kg. Jest to szczególnie przydatne, gdy współpracujemy z partnerami na całym świecie, aby udostępnić zdjęcia z miejsc, które są słabo zmapowane, takich jak dżungle Amazonii – wyjaśnia Google na blogu. - Pozwala na wiele dostosowań. Wcześniej musieliśmy udostępniać całkowicie nowy aparat, aby rejestrować nowy rodzaj zdjęć. Teraz ten aparat modułowy pozwala nam dodawać lub zmieniać elementy w celu robienia przydatnych fotografii. Możemy dodać komponent taki jak lidar — skanery laserowe — aby zbierać obrazy z jeszcze bardziej pomocnymi szczegółami, takimi jak oznaczenia pasów ruchu czy studzienki na drodze. Możemy dodać te elementy, gdy ich potrzebujemy, i usunąć je, gdy w danym momencie nie są potrzebne.

Nowością w Street View jest także możliwość oglądania zdjęć z przeszłości. Wyświetlając na telefonie zdjęcie danego miejsca, można kliknąć je w dowolnym punkcie, aby wyświetlić informacje o tej lokalizacji. Następnie należy użyć opcji „Zobacz więcej dat” i wyświetlić zdjęcia historyczne tego miejsca sięgające do 2007 r. Dzięki temu można prześledzić, jak z upływem czasu zmieniało się dane miejsce.

Czytaj także: Google I/O: Nowe opcje wyszukiwania, lepsze Mapy i Wallett do wszystkiego

Dołącz do dyskusji: Google Street View: Świat w internetowym obiektywie. „Od szalonego pomysłu do 220 miliardów zdjęć”

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl