SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

W serwisie Max będzie dużo nowych treści. „HBO wraca do współpracy z polskimi twórcami” (opinie)

Zdaniem ekspertów wejście Max-a na polski rynek będzie oznaczało dla użytkowników dostęp do wielu nowych treści. Na razie nie jest znana cena dostępu do serwisu. - Dochodzą mnie słuchy, że HBO (a właściwie Max) wraca do współpracy z polskimi twórcami - zdradza nam Łukasz Muszyński.

Jak już informowaliśmy na początku marca br., Polska ma być jednym z krajów w Europie, w którym nowy serwis streamingowy Max zastąpi HBO Max. Ma się to stać już w czerwcu. Aktualnie w polskim oddziale TVN Warner Bros. Discovery trwają zaawansowane prace nad serwisem Max. - Start platformy Max to największy launch produktu w historii Warner Bros. Discovery. W Polsce będzie to największe wydarzenie branży medialnej i rozrywkowej w 2024 roku - zapowiedział Maciej Gozdowski.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń o pracę

W ofercie nowej platformy znajdą się treści HBO i Max Original, bogata biblioteka produkcji lokalnych a także tych z Eurosportu (jak np. Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024, skoki narciarskie, żużel i tenis). Nieoficjalnie wiadomo, że marka Player ma pozostać na rynku.

Eksperci: rebranding pochodną fuzji WarnerMedia oraz Discovery

Zdaniem wszystkich ekspertów w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl modyfikacja nazwy HBO Max na Max to pochodna fuzji dwóch amerykańskich koncernów medialnych - WarnerMedia (czyli właściciela HBO MAX) oraz Discovery, która miała miejsce w 2022 roku. - Ta zmiana wynika z połączenia contentu z dwóch serwisów: HBO Max i Discovery+, którego część treści jest u nas dostępna na Player.pl. To naturalne następstwo tego, że HBO dołączyło do portfolio Warner Bros. Discovery - komentuje nam Agata Piasecka, dziennikarka kulturalna i lifestylowa „Gazety Wyborczej”.

- W wyniku połączenia WarnerMedia i Discovery udało się stworzyć potężną, liczącą ponad 35 tysięcy godzin bibliotekę treści. Szefostwo nowej firmy uznało, że nazwa HBO Max nie oddaje bogactwa oraz różnorodności oferty, jaką platforma ma widzom do zaoferowania. Ponadto nazwa HBO kojarzy się z rozrywką dla dorosłych, podczas gdy Warner Bros. Discovery zależy na dotarciu do szerokiej widowni, w tym do rodzin z dziećmi. W efekcie narodził się pomysł, aby HBO Max zamieniło się po prostu w Max - opisuje Łukasz Muszyński, zastępca redaktora naczelnego Filmweb.pl.

Zarówno Dawid Muszyński jak i Łukasz Muszyński są zdania, że rebranding analizowanej platformy po części rozpoczął się już w momencie zmiany nazwy HBO GO na HBO Max w marcu 2022 roku (było to jeszcze przed połączeniem WarnerMedia z Discovery).

- Firma już od dawna szukała modelu, który ujednolici ich ofertę. Pierwszym ruchem było zastąpienie HBO GO, dostępnego tylko w Europie, brandem HBO Max, który miał być globalnym. Dostaliśmy więc nową aplikację, która usprawniła korzystanie z tej usługi, bo poprzednia była bardzo zawodna. Często się zawieszała, miała spadek jakości obrazu podczas odtwarzania i generalnie nie była przyjazna szerszym użytkownikom. HBO Max dużo pod tym względem zmieniło na plus - opisuje Dawid Muszyński, redaktor naczelny serwisu naEkranie.pl.

- HBO Go oferowało jedynie dostęp do filmów, seriali oraz programów z oferty kanałów HBO i Cinemax. HBO Max poszerzało tę ofertę o nowe treści realizowane przez inne podmioty należące koncernu WarnerMedia. Po fuzji z Discovery i rebrandingu oferta platformy poszerzyła się m.in. o produkcje dokumentalne oraz reality. W Polsce dochodzą do tego produkcje lokalne, a także transmisje z wydarzeń sportowych na Eurosport. Tytuły Discovery stanowią aż połowę oferty Max - dodaje Łukasz Muszyński.

Również Agata Piasecka komunikuje, że w zmianie z GO na Max chodziło o wprowadzenie nowej wersji tego samego serwisu, który „już znaliśmy i do którego działania wszyscy mieliśmy trochę zastrzeżeń". - Nie miała ona jednak dużego wpływu na portfolio dostępnych treści. Tymczasem zmiana z HBO Max na Max będzie się z tym wiązała - informuje dziennikarka „Gazety Wyborczej”.

Max zaoferuje więcej treści

Agata Piasecka i Łukasz Muszyński twierdzą, że rebranding HBO Max na Max oznacza dla użytkowników serwisu dużą ilość treści. - Będzie dużo nowych produkcji z biblioteki Discovery+ czyli programów dokumentalnych, ale też lifestylowych, czy reality. Na pewno pojawi się więcej contentu typu guilty pleasure. Z drugiej strony jest to też szansa na rozwój dla samego HBO. W 2022 roku platforma usunęła ze swojej biblioteki część produkcji i zaprzestała prac nad lokalnymi produkcjami w krajach skandynawskich i Europie Środkowej, w tym w Polsce. Była to ogromna strata, bo polskie produkcje HBO, chociażby takie jak „Wataha” czy „Ślepnąc od świateł”, odznaczały się naprawdę wysokim poziomem, a ich brak pozostawił lukę na rynku. To, co najbardziej mnie cieszy w związku z pojawieniem się Max-a, to właśnie powrót lokalnych produkcji - komentuje Agata Piasecka.

- Użytkownicy platformy nie powinni mieć powodów do narzekań czy obaw. Oprócz treści, których do tej pory szukali w serwisie, otrzymają potężną dawkę nowych tytułów. Jeśli nie pójdzie za tym podwyżka ceny subskrypcji, nie pozostanie nic innego jak zasiąść na kanapie i spędzić miło czas przed ekranem. Klienci Max-a powinni mieć poczucie, że mimo rebrandingu ich ulubiony serwis streamingowy nie przeszedł żadnej gwałtownej zmiany - dodaje Łukasz Muszyński.

Będzie powrót HBO do realizowania lokalnych produkcji?

Łukasz Muszyński liczy, że w wyniku wprowadzenia Max-a na rynek polski powrócą lokalne produkcje, z których HBO zrezygnowało w 2022 roku. - Dla widzów oraz branży filmowej był to spory cios - stacja HBO wyrobiła sobie bowiem renomę miejsca, w którym powstają m.in. wysokojakościowe seriale fabularne (jak np. „Ślepnąc od świateł" i „Wataha") oraz dokumenty - wyraża swoją opinię.

- Od pewnego czasu dochodzą mnie słuchy, że HBO (a właściwie Max) wraca do współpracy z polskimi twórcami. W najbliższym czasie powinniśmy się spodziewać dużych ogłoszeń. Jeśli chodzi o mnie, byłbym zachwycony, gdyby okazało się, że trwają prace nad ekranizacją książki „Dawno temu w Warszawie”, czyli kontynuacji „Ślepnąc od świateł”. Uważam, że dzieło Krzysztofa Skoniecznego i Jakuba Żulczyka to najlepszy polski serial nakręcony po 1989 roku - komentuje Łukasz Muszyński. 
Dowodem na to jest fakt, że Warner Bros. Discovery listopadzie ub.r. informował o poszukiwaniu projektów seriali i filmów fabularnych, a także filmów i seriali dokumentalnych. Na specjalnie zorganizowane wydarzenie - Content Day zaproszono producentów i twórców telewizyjnych z polskiego rynku.

Agata Piasecka zastanawia się nad tym co się stanie z serwisem Player.pl po wejściu Max-a, w którym już od dłuższego czasu dostępna jest część treści z platformy Discovery+. - Nie sądzę, żeby serwis w całość został zamknięty, bo jest zbyt istotną marką na naszym rynku i nierozerwalnie kojarzy się z produkcjami TVN. Najsensowniejszym ruchem w tym wypadku wydawałoby mi się dołączenie dostępu do Player.pl dla użytkowników Max-a w ramach promocji - wyraża swoją opinię dziennikarka „Gazety Wyborczej”.

Z kolei Dawid Muszyński jest ciekaw ceny dostępu Max-a. - Na razie jest ona dość atrakcyjna i wynosi 29,99 zł w przypadku obecnie działającej platformy HBO Max. - Czy zostanie utrzymana? Czy może pod płaszczykiem „większej ilości konwentu" cena zostanie podniesiona? Zobaczymy. Już krążą plotki o utworzeniu nowego planu z reklamami, tak jak planuje to zrobić konkurencja - chociażby Disney+ - zdradza ekspert.

W których krajach Europy pojawi się Max?

W najbliższych miesiącach wprowadzania Max - oprócz Polski - platforma będzie wprowadzona w takich krajach, jak: Norwegia, Szwecja, Dania, Finlandia, Hiszpania, Portugalia, Andora, Holandia, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Węgry, Kosowo, Mołdawia, Czarnogóra, Macedonia Północna, Rumunia, Serbia, Słowacja i Słowenia. Max na większości tych rynków pojawi się już 21 maja, a na pozostałych już w czerwcu.  

Również w tym roku platforma zadebiutuje także we Francji i Belgii. Serwis rebrandingu w Europie nie przejdzie w Holandii i Flandrii, ponieważ marka Max jest wykorzystywana już przez nadawcę Omroep Max. Aktualnie Max dostępny jest w USA (platforma w tym kraju zadebiutowała 23 maja ub.r.) oraz Ameryce Łacińskiej i na Karaibach.

Z danych Mediapanel wynika, że w lutym br. HBO Max przyciągnął 2,84 mln polskich internautów (9,55 proc. zasięgu), średnio na 2 godziny, 42 minuty i 54 sekundy, osiągając 6,84 proc. udziału w łącznym czasie korzystania.
 

Dołącz do dyskusji: W serwisie Max będzie dużo nowych treści. „HBO wraca do współpracy z polskimi twórcami” (opinie)

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
2PaC
Polskich g**** nie oglądam więc tak średnio na jeża mnie to cieszy.
odpowiedź
User
Ulkiks
HBO próbowało skopiować pomysł Netflixa, i zalewa streaming masą wyrobów filmopodobnych z całego świata. Z tym, że Netflix ma jakieś lepsze wyczucie, bo w przypadku HBO 90% to badziew dla wypełnienia "ramówki". To kiedyś był ulubiony kanal, ale zrezygnowałem kosztem innych streamingow
odpowiedź
User
Kika
O Matko! Dokąd, wobec tego uciec? Przed zadęciem, pychą, paraartystowskim fałszem i wpatrzeniem w nicość, przed marnymi scenariuszami i nieodkrywczym aktorstwem?
odpowiedź