Kolejne dymisje w TVP oznaką chaosu i determinacji Kurskiego, by pozostać prezesem
Zwalniając z Telewizji Polskiej kolejnych dyrektorów Jacek Kurski stara się pozyskać głosy przedstawicieli PiS-u w Radzie Mediów Narodowych, decydujące o wynikach konkursu na prezesa TVP - wynika z informacji portalu Wirtualnemedia.pl. Dużo bardziej zaskakujące jest rozstanie się z doradcą zarządu Janem Marią Tomaszewskim, prywatnie kuzynem Jarosława Kaczyńskiego.
W czwartek Jacek Kurski zwolnił z TVP doradcę zarządu Jana Marię Tomaszewskiego, dyrektor TVP Polonia Magdę Tadeusiak oraz Wojciecha Hoflika i Krzysztofa Lenarczyka zarządzających Agencją Produkcji Telewizyjnej i Filmowej. Zdecydował o tym samodzielnie, a nie na posiedzeniu zarządu. - Takie decyzje prezes TVP może podjąć jednoosobowo. Zarząd się tym nie zajmował - poinformował Wirtualnemedia.pl wiceprezes firmy Maciej Stanecki.
Największe zaskoczenie wywołała dymisja Tomaszewskiego, prywatnie kuzyna Jarosława Kaczyńskiego. - Rozumiem, że to w ramach zapowiedzianej przez JK walki z nepotyzmem w państwowych spółkach ;) - żartowała dziennikarka „Do Rzeczy” Kamila Baranowska. - A tak serio, to nie chce się wierzyć, by Kurski tuż przed konkursem wyrzucił Tomaszewskiego bez wiedzy / zgody / polecenia Jarosława Kaczyńskiego. Bardzo ciekawe - dodała.
Pytanym przez nas osobom z TVP trudno wskazać logiczne motywacje zwolnienia Jana Marii Tomaszewskiego. - Hipotezę, że zapowiedziana przez Jarosława Kaczyńskiego walka z nepotyzmem w firmach państwowych miałaby objąć jego kuzyna, można włożyć między bajki. Tym bardziej, że na stanowisku doradcy zarządu pozostała Małgorzata Raczyńska, przyjaciółka domu Kaczyńskich - mówi nasz rozmówca. - Gdyby ta decyzja nie została uzgodniona z prezesem PiS, oznaczałoby, że Kurski nie widzi szans na pozostanie na stanowisku, czyli pozyskanie głosów PiS-owskich członków Rady Mediów Narodowych. Więc to może być stwarzanie pozorów niezależności, żeby pozyskać poparcie przedstawiciela Kukiz ’15 w Radzie - ocenia inna osoba z Woronicza.
Z kolei pożegnanie się z Wojciechem Hoflikiem i Krzysztofem Lenarczykiem uważane jest za ukłon wobec środowiska „Gazety Polskiej”, które od dłuższego czasu wytykało Telewizji Polskiej niekorzystne relacje biznesowe z producentami seriali i programów. Hoflik został zresztą zatrudniony w listopadzie ub.r. jeszcze przez poprzedniego prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego, co w obecnej sytuacji było dodatkowym obciążeniem. Według naszych ustaleń władze firmy nie były zadowolone z tempa zmian w Agencji Produkcji Telewizyjnej i Filmowej, chciały żeby szybko więcej produkcji zaczęło być realizowanych we własnym zakresie przez TVP. Ponadto w ostatnich miesiącach nadawca starał się przedłużać umowy z producentami zewnętrznymi na korzystniejszych warunkach, negocjacje trwały znacznie dłużej niż dotychczas.
Odwołanie szefów Agencji Produkcji Telewizyjnej i Filmowej było przesądzone od dłuższego czasu, ale postanowiono poczekać z nim do rozstrzygnięcia pierwszej edycji koordynowanego przez Wojciecha Hoflika programu Nabór, Ocena i Selekcja (NOS) na projekty scenariuszy seriali. Wyniki ogłoszono w zeszłym tygodniu podczas festiwalu filmowego w Gdyni, a w spotkaniu z twórcami razem z Jackiem Kurskim brali udział Hoflik i Tomaszewski.
W lipcu i sierpniu zarząd TVP zdymisjonował już kilku dyrektorów, których powołał na początku br. Jan Pawlicki przestał być szefem w TVP1, a Maciej Chmiel w TVP2, ponieważ władze firmy oceniły, że zbyt wolno przygotowywano zapowiadane nowości. Natomiast dyrektora TAI Mariusza Pilisa i szefa TVP Info Grzegorza Adamczyka odwołano m.in. dlatego, że stacja miała problemy z szybkim relacjonowaniem lipcowego ataku w Nicei (Jacek Kurski skarżył się w wywiadzie w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, że bezskutecznie próbował wtedy ręcznie zarządzać emisją).
W ostatnim etapie konkursu na prezesa TVP oprócz Kurskiego są Krzysztof Skowroński, Agnieszka Romaszewska-Guzy i Bogdan Czajkowski. W drugim etapie Skowrońskiego i Romaszewską-Guzy poparło czworo członków Rady Mediów Narodowych: posłowie PiS Krzysztof Czabański, Elżbieta Kruk i Joanna Lichocka oraz Juliusz Braun wskazany do Rady przez PO, natomiast Kurski dostał głosy tylko od posłów PiS.
Według naszych rozmówców na faworytów wyrastają Skowroński i Romaszewska-Guzy, bo mają większe doświadczenie jako dziennikarze i menedżerowie w mediach, a ponadto mogą pozyskać głosy członków Rady Mediów Narodowych z ramienia PO i Kukiz ’15, o co Jackowi Kurskiemu będzie bardzo trudno (zwłaszcza w przypadku byłego prezesa TVP Juliusza Brauna, któremu na posiedzeniu półtora miesiąca temu Kurski sugerował, że złoży zawiadomienie do prokuratury o nieprawidłowościach z jego kadencji). - W takiej sytuacji Jacek Kurski stara się sprawiać wrażenie, że nadal intensywnie oczyszcza i reformuje telewizję - mówi osoba z TVP.
W tym tygodniu odwołanie od wyników konkursu złożyła Małgorzata Raczyńska, która odpadła w drugim etapie, natomiast odrzucony w tej samej fazie Maciej Maciejowski zamierza skierować skargę do Sądu administracyjnego. Krzysztof Czabański chce, by Rada Mediów Narodowych rozpatrzyła odwołanie Raczyńskiej, a Juliusz Braun uważa, że to niezgodne z regulaminem.
Rozmowy kwalifikacyjne z pozostającymi kandydatami są planowane za tydzień. Konkurs ma zostać rozstrzygnięty do 15 października, kiedy skończy się obecna kadencja Jacka Kurskiego, o czym RMN zdecydowała na początku sierpnia.
Dołącz do dyskusji: Kolejne dymisje w TVP oznaką chaosu i determinacji Kurskiego, by pozostać prezesem