Syn Mariana Banasia też pozywa TVN za reportaż „Superwizjera”, chce przeprosin
Jakub Banaś, syn prezesa NIK Mariana Banasia, złożył w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew przeciw TVN za naruszenie dóbr osobistych w reportażu Bertolda Kittela w „Superwizjerze”. Domaga się przeprosin.
Jak przekazał PAP-owi radca prawny Paweł Doniec, pełnomocnik Jakuba Banasia w tej sprawie, pozywający domaga się emisji przeprosin oraz „usunięcia wszelkich naruszeń prawa rozumianych w kontekście tej sprawy jako bezprawne wykorzystanie wizerunku”.
W pozwie nie zawarto natomiast żadnych roszczeń finansowych.
Informacje o kredycie i pracy Jakuba Banasia
Reportaż autorstwa Bertolda Kittela o Marianie Banasiu wyemitowano w „Superwizjerze” w TVN24 21 września. Dziennikarz przedstawił głównie działalność prowadzoną w należącej wówczas do Banasia kamienicy w Krakowie. W budynku funkcjonował hotel wynajmujący pokoje na godziny (w materiale zaznaczono, że takie pokoje są często wynajmowane na potrzeby usług seksualnych).
W reportażu poinformowano też, że do hipoteki kamienicy wpisano zabezpieczenie kredytu w wysokości 2,6 mln zł, który otrzymała w 2017 roku firma Jakuba Banasia. Kredytu udzielił Bank Ochrony Środowiska kontrolowany przez Skarb Państwa.
Szef NIK nie uwzględnił tego, wymieniając kamienicę w swoim oświadczeniu majątkowym. Natomiast spółka Jakuba Banasia nie ma obecnie siedziby, jej pracownica twierdziła, że trwa przeprowadzka z Krakowa do Warszawy. Jakub Banaś nie chciał rozmawiać o kredycie, ocenił, że pytania dziennikarza „Superwizjera” naruszają jego dobra osobiste.
W materiale zwrócono uwagę, że syn prezesa NIK od kilku lat pracuje w państwowych firmach - kolejno jako dyrektor i doradca w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, prezes Maskpolu oraz pełnomocnik Banku Pekao. Nie pokazano natomiast jego twarzy.
Po reportażu „Superwizjera” Marian Banaś poszedł na bezpłatny urlop
W reportażu pokazano, jak Bertold Kittel w kamienicy Mariana Banasia starał się uzyskać informacje o prowadzonej tam działalności. Dziennikarz razem z partnerką wynajął pokój na godziny i nie dostał paragonu. Wypowiadający się ekspert podkreślił, że jest to naruszenie kodeksu karno skarbowego.
Za jakiś czas reporter „Superwizjera” jeszcze raz przyszedł do hotelu, żeby spytać, dlaczego klientom nie dawane są tu paragony. W recepcji spotkał mężczyznę obwieszonego złotą biżuterią, który nie chciał odpowiadać na pytania, także te o wynajem budynku od Mariana Banasia. Twierdził za to, że zaraz do niego zadzwoni, po czym rozmawiał przez telefon z mężczyzną, do którego zwracał się na „ty”, upewniając się, że nie należy niczego mówić dziennikarzowi.
W reportażu przedstawiono też zastrzeżenia wobec oświadczeń majątkowych Mariana Banasia. Od wiosny br. sprawdza je CBA na wniosek samego prezesa NIK.
Natychmiast po emisji materiału Banaś w oświadczeniu przekazanym PAP-owi zapowiedział pozew w tej sprawie. - Materiał odbieram jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia nie tylko mojej osoby, ale również kierowanych przeze mnie instytucji - podkreślił.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Dwa dni później w „Gościu Wiadomości” szef NIK poinformował, że kilka tygodni temu sprzedał kamienicę. Zapewnił, że nie wiedział, jaka działalność jest tam prowadzona, a z najemcami zna się pobieżnie. Zapowiedział też, że zaczyna bezpłatny urlop do czasu zakończenia kontroli jego oświadczeń majątkowych przez CBA. Dziennikarze pytani przez Wirtualnemedia.pl ocenili, że Banaś stara się uciec przed pytaniami w tej sprawie, a jego wyjaśnienia w „Gościu Wiadomości” są mało przekonujące, bo mimowolnie potwierdził sporo informacji podanych w reportażu „Superwizjera”.
W środę w zeszłym tygodniu CBA poinformowało, że skończyło tę kontrolę. Tego samego dnia Marian Banaś wrócił do pracy jako prezes NIK, natomiast tydzień później skierował do CBA wyjaśnienia w sprawie zastrzeżeń do jego oświadczeń majątkowych.
Banaś chce od TVN przeprosin, sprostowania i zapłaty na cel społeczny
Na początku października Marian Banaś złożył pozew o ochronę dóbr osobistych wraz z materiałem dowodowym przeciw TVN i Bertoldowi Kittelowi. Zarzuca autorowi reportażu, że „nie dochował obowiązku zachowania należytej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, ograniczając się jedynie do dokonania selektywnego przekazu informacji ‘pod z góry założoną tezę’”.
Prezes NIK domaga się sprostowania i przeprosin oraz zapłaty na cel społeczny (nie podano, jak dużej kwoty).
Według danych Nielsen Audience Measurement we wrześniu br. TVN24 zanotował 267 106 osób średniej widowni minutowej i 4,42 proc. udziału w rynku oglądalności (o 5 proc. więcej niż rok wcześniej).
Dołącz do dyskusji: Syn Mariana Banasia też pozywa TVN za reportaż „Superwizjera”, chce przeprosin