SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Marian Kmita: Polska kontra Polska 0:0 (z siatkarskim mundialem w tle)

- Dziesiątki spotkań w ministerstwach i ich agendach, godziny prelekcji i prezentacji unikalnej szansy na promocję marki „Polska” wśród 168 krajów z całego świata (tyle odbierze telewizyjny sygnał z mistrzostw świata) spaliło na panewce - pisze Marian Kmita, dyrektor sportu w Telewizji Polsat.

Marian KmitaMarian Kmita

W ostatnim numerze „Polityki” Artur Domosławski napisał analityczny tekst o piłkarskim mundialu pod symptomatycznym tytułem „ Brazylia kontra Brazylia”. Po lekturze pomyślałem jak się do tego ma, oczywiście w logicznych proporcjach, nasz siatkarski mundial, który za krótką chwilę rozpocznie się z wielką pompą na Stadionie Narodowym.

W jakiej skali jest to święto wszystkich Polaków i jaki stosunek do tego wydarzenia ma polski rząd. I jeśli Domosławski konkluduje swój tekst zdaniem, że „mundialu w Brazylii nie wygrała żadna wielka gwiazda. Wygrał kolektyw i chodzi tu nie tylko o zwycięską drużynę Niemiec.”, a wcześniej krzyczy „ Kolektyw Głupcze! - najważniejsza nauka z turnieju, także dla świata poza boiskami…”, to my (Polacy) przed swoim najpoważniejszym po Euro 2012 wydarzeniem sportowym wyglądamy źle. Ba, bardzo źle. U nas w zasadzie pojęcie kolektywu nie istnieje od samego początku starań o tę imprezę. W 2008 roku Telewizja Polsat, w asyście PZPS-u kupiła od międzynarodowej federacji siatkarskiej wszystkie prawa telewizyjne i marketingowe do MŚ 2014.

Wtedy wydawało się, że będzie to świetna okazja dla wszystkich, aby naturalnie kontynuować dzieło związane z piłkarskim Euro 2012. Tak się wydawało, ale po piłkarskim turnieju nie powstał żaden „kolektyw”, który opisałby tę imprezę jako szansę dla Polski w przestrzeniach, które niesie ze sobą wielka impreza sportowa. Kolejne podejścia do instytucji rządowych, zmierzające do zainteresowania ich współpracą przy projekcie dla dobra Polski i jej mieszkańców, potwierdzały, że temu turniejowi przyszyto łatkę imprezy prywatno-biznesowej i lepiej od niej trzymać się z daleka.

Świetną ilustracją do tej tezy jest zapis na taśmach „Wprost” rozmowy pomiędzy prezesem Orlenu Jackiem Krawcem a byłym rzecznikiem rządu RP Pawłem Grasiem. Dziesiątki spotkań w ministerstwach i ich agendach, godziny prelekcji i prezentacji unikalnej szansy na promocję marki „Polska” wśród 168 krajów z całego świata (tyle odbierze telewizyjny sygnał z MŚ) spaliło na panewce. Kolektyw nie powstał. Premier i jego ministrowie nie pochylili się szczerze nad tym zagadnieniem i nie uczynili nic, aby mistrzostwa nabrały rozmachu proporcjonalnego do pozycji tej dyscypliny sportu w Polsce. To mniej więcej tak, jakby przyszłoroczny Puchar Świata w rugby, który odbędzie się w Wielkiej Brytanii interesował tylko lokalne, krajowe władze i międzynarodową federację.

Teraz, ledwie na pięć tygodni przed mistrzostwami, premier chce się spotkać z działaczami PZPS, aby zapytać o problemy związane z turniejem. Jego kancelaria wypytuje o szczegóły jego udziału w uroczystości otwarcia mistrzostw, ale wygląda to tylko na gwałtowne szukanie listka figowego dla konsekwentnego, rządowego braku zainteresowania dla tej imprezy. Sierpniowo-wrześniowy mecz Polska kontra Polska, bez względu na wynik polskich siatkarzy w tym turnieju, zakończy się w najlepszym wypadku remisem zero do zera. I to, jak mówi komentatorski klasyk, „po bezbarwnej grze”. Szkoda straconej szansy.


Marian Kmita, dyrektor sportu w Telewizji Polsat

Dołącz do dyskusji: Marian Kmita: Polska kontra Polska 0:0 (z siatkarskim mundialem w tle)

12 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Siatkarz
No bo Prezes rady ministrów tylko w "gałe" potrafi haratać. Reszta się nie liczy.
odpowiedź
User
Rel
Ale jaja! No ale faktycznie Polsat przecież zawsze krzyczał, że TVP musi dostawać dotacje od rządu na to wszystko co transmituje za darmo i obowiązkowo. W dodatku przecież biedny Polsat został zmuszony do kupna tych praw, co gorsze kazano mu kupić je tak drogo i przebić tv publiczną... Bezczelność pana Kmity jest bezgraniczna...
odpowiedź
User
Wow:))
Zaraz, czegos nie rozumiem...
Czy chcacy na swojej wlasnej antenie reklamowac za pomoca siatkowki i mś swoj telekom najbogatszy Polak pragnie jeszcze publicznych pieniedzy???
I mowi o tym za pomoca przerazonego nie spinajacym sie budzetem imprezy dopiero teraz szantazujac mozliwoscia zakodowania imprezy???
Po prostu jest o wiele mniejsze niz zakladano zainteresoeanie sponsorow... Ale za to nie panstwo odpowiada;)))
Nie wyglupiajcie sie... Troche wstyd!!!
odpowiedź