Mateusz Matyszkowicz i Jakub Moroz: TVP Kultura będzie bardziej rozgadana i obywatelska (wywiad)
- Chcemy zwiększyć produkcję własną TVP Kultura i wprowadzić więcej programów. Stacja ma być rozgadana i obywatelska, z przedstawicielami różnych środowisk - z szefem TVP Kultura Mateuszem Matyszkowiczem oraz jego zastępcą Jakubem Morozem rozmawiamy o planach na rozwój stacji.
Spotkali się już panowie z całym zespołem TVP Kultura?
Mateusz Matyszkowicz: Tak, zostaliśmy przyjęci przyjaźnie. Zmiana kadry kierowniczej jest czymś naturalnym w telewizji publicznej i następuje cyklicznie. Myślę, że pracownicy są do tego przyzwyczajeni. W TVP Kultura w dużej mierze opieramy się na zespole, który pracował wcześniej. To są osoby bardzo często pracujące tutaj jeszcze w czasach kiedy dyrektorem był Krzysztof Koehler. Uważam, że to jest bardzo dobry zespół. Nie chcę wyróżniać którejś z redakcji, ale pracownicy byli dobierani starannie.
Będą zmiany?
Mateusz Matyszkowicz: Wyraźną zmianą jest mianowanie Jakuba Moroza na wicedyrektora TVP Kultura. Jakub, człowiek z ogromną wiedzą teatralną, wyrobieniem humanistycznym i otwartą osobowością, będzie wspierał moją pracę. Szefem redakcji publicystyki kulturalnej zaś zostaje Tomasz Kempski, filozof i politolog, twórca telewizji internetowej Foksal Eleven. To znak, że otwieramy się na nowego widza - tego, który szuka oferty raczej w internecie.
A cięcia?
Jakub Moroz: Kierujemy się przede wszystkim kluczem kompetencyjnym, koncentrując się na merytorycznej jakości pracy ludzi, którzy są z nami i stwierdzamy, że ta jakość jest wysoka. Mamy bardzo kompetentny dział filmowy, świetnych ludzi od teatru czy od publicystyki kulturalnej. Nie widzimy potrzeby zmian.
Jaką rolę obecnie odgrywa TVP Kultura na rynku telewizyjnym?
Matyszkowicz: W czasach kiedy TVP Kultura znajdowała się tylko na satelicie była stacją elit wielkomiejskich. Dzisiaj pełni niezwykle ważne zadanie wyrównywania szans kulturowych w Polsce. Znaczny odsetek jej widzów mieszka w miastach do 50 tys. mieszkańców, co jest niezwykle ważne i wskazuje jeden z kierunków naszej misyjnej działalności. TVP Kultura to inteligencka stacja, powinna docierać do osób, które nie mają w najbliższej okolicy teatru, filharmonii czy większej instytucji kultury, nie mają środowisk, w których mogą wymieniać się swoimi ideami, a są inteligentami. Nasza stacja jako jedyna w Polsce wyróżnia tę inteligenckość, dając im program.
Natomiast nie jest stacją wysokobudżetową. Po przejrzeniu budżetu i zawartości anteny muszę powiedzieć, że w ostatnim czasie dokonywano tu ogromnej sztuki - za niewielkie środki tworzony jest znakomity program, uwzględniający klasykę kina oraz spektakle telewizyjne, których nagrywanie i emitowanie jest bardzo drogie.
Jaka będzie teraz TVP Kultura?
Matyszkowicz: Zaskakująca, otwarta na dysonans, ale także niepokojąca. Najchętniej w TVP Kultura oglądane jest kino, dobierane z ogromnym wyczuciem, zarówno artystyczne, ale na wysokim poziomie, czasem eksperymentalne, jak i kino środka, zachowujące wysoki poziom. Popularnym formatem jest „Niedziela z…”, przybliżająca widzom różne zjawiska kultury. Ten cykl wiosną będzie kontynuowany, cieszy się dobrą oglądalnością. Chcemy też zwiększyć udział koncertów filharmonii i spektaklów baletowych w naszej ramówce.
TVP Kultura w 100 proc. pozostaje stacją misyjną. Nie musimy do ramówki wkładać niczego, co byłoby zwykłym schlebianiem masowemu odbiorcy. Grupa, do której dociera stacja jest niszą. Celem poprzedniej dyrektor Katarzyny Janowskiej było osiągnięcie jednoprocentowego udziału w rynku telewizyjnym. TVP Kultura tego udziału nie osiągnęła. Ale to pokazuje także próg ambicji - jeden procent.
A jaki jest wasz cel?
Matyszkowicz: Chcielibyśmy w ciągu dwóch lat zbliżyć się do jednego procenta, natomiast będzie to najcenniejszy jeden procent, bo składający się z liderów opinii, przedstawicieli środowisk kulturotwórczych, którzy zarażają i przekonują kolejnych widzów.
Moroz: Mamy także cele produkcyjne. Na pewno chcemy zwiększyć produkcję własną, czyli wprowadzić więcej programów. TVP Kultura ma być stacją rozgadaną, ale oprócz tego obywatelską - mieścić się w niej będą różne środowiska. Mamy takie poczucie, że do tej pory w debacie publicznej nie było miejsca na wiele środowisk, nie tylko konserwatywnych, ale także lewicowych.
Naszym planem jest przedstawienie widzom pogłębionej debaty z udziałem różnych stron. Np. podczas rozmowy o uchodźcach wielu widzów posłuchałoby o obyczajach i regułach islamu, a po dyskusji sięgnęłoby po poleconą przez gościa książkę socjologiczną na temat osiedli muzułmańskich w Paryżu.
Jaki jest widz TVP Kultura?
Matyszkowicz: Niepokorny, nieugrzeczniony. Bardziej od mainstreamowego widza głównych kanałów otwarty na dysonans poznawczy.
Moroz: Ale także zmęczony tym, co proponują mu komercyjne stacje, zmęczony debatą z aktorami z pierwszych stron gazet, zmęczony ogłupiającym kinem, opartym na kliszach fabularnych i estetycznych, puszczaną na okrągło papką muzyczną, złożoną z jednosezonowych gwiazdek.
Matyszkowicz: Chcemy mu powiedzieć: jest taka jedna antena, inna niż wszystkie, przyjdź, zobacz, jak ci się spodoba to zostań z nami. Zależy nam również na widzach, którzy w ostatnich latach odeszli od TVP Kultura. Nasz widz oczekuje poglądów, z którymi się nie zgodzi, bo to pomaga mu lepiej zrozumieć świat.
„Hala Odlotów” była miejscem wymiany takich opinii.
Matyszkowicz: „Hala Odlotów” odchodzi razem z panią dyrektor Katarzyną Janowską, ona sama zakończyła historię tego programu. Chcielibyśmy, żeby w jego miejsce pojawił się program, który będzie pełnił podobne zadanie i oparty był na dość podobnej formule. Ten format ruszy wraz z wiosenną ramówką w marcu. Na pewno będzie robiony z mniejszym rozmachem wizualnym, bo nasza wizja polega na zwiększaniu produkcji własnej, ale w sposób bardziej kameralny. Natomiast chcemy poszerzyć spektrum prezentowanych tam poglądów i środowisk.
Pan poprowadzi program w TVP Kultura?
Matyszkowicz: Tak, poprowadzę program literacki.
„TVP Kultura zagrabiona przez Frondę Lux” - tak komentują internauci wasze nominacje. Czy teraz treści konserwatywne będą górowały na antenie?
Matyszkowicz: Do tej pory prowadziłem kwartalnik „Fronda Lux”, który odwoływał się do dziedzictwa pierwszej „Frondy”, otwartej na dysonans. Mam nadzieję, że to otwarcie przeniesiemy do TVP Kultura. Na pewno dostrzegaliśmy dotychczas nierównowagę w debacie publicznej, charakteryzującą się niedoreprezentowaniem środowisk konserwatywnych. Dlatego odczuwamy potrzebę zwiększenia udziału takich opinii w debacie, która jest toczona także na naszej antenie.
Moroz: Należy pamiętać, że środowiska konserwatywne są bardzo różne, nie tworzą jednolitego frontu. Chcemy, aby reprezentowali je u nas różni przedstawiciele.
W jaki sposób chcecie tego dokonać?
Matyszkowicz: O dwóch ruchach można powiedzieć: urozmaicenie tych programów, które już istnieją, czyli ich spluralizowanie, a drugą rzeczą są nowe formaty, które dopiero zostaną wprowadzone. Wiosną będzie ich kilka. One będą miały swoje własne odcienie, nie tylko konserwatywne. Chcemy, żeby jak najczęściej prowadzący konfrontował się z osobą o przeciwnych poglądach. To znaczy, że bardziej liberalny czy lewicowy prowadzący powinien skonfrontować się z konserwatywnym gościem, i odwrotnie - konserwatywny gospodarz programu o wiele częściej zaprosi gościa o proweniencji lewicowej czy liberalnej.
Jedna ze stacji newsowych emituje taki format codziennie w prime-timie. Jest bardzo ciekawy.
Matyszkowicz: W ostatnich latach na rynku w Polsce wzmocniły się pozycje mediów tożsamościowych, czyli kierowanych do widzów z określonego segmentu ideowego i politycznego. Odbiorca i medium to były takie lustrzane odbicia…
Moroz: …a ludzie poszukiwali tam potwierdzenia swoich przekonań.
Matyszkowicz: Natomiast nam się wydaje, że ogromną, niezagospodarowaną niszą są właśnie widzowie otwarci na media nietożsamościowe. TVP Kultura powinna być takim medium. Otwartość jej odbiorców jest o wiele większa niż odbiorców mediów tożsamościowych, łączy ich stawianie kultury jako jednej z najważniejszych wartości i punktów odniesień w życiu.
Poza tym kierujemy ofertę do pewnego pokolenia. Pan, ja i Jakub jesteśmy z tego samego pokolenia, które charakteryzuje głód intensywnej debaty, opierającej się na bardzo zróżnicowanych stanowiskach. Media pierwszej fazy III RP były mniej otwarte na debatę, ponieważ tworzyły je środowiska, dla których bardzo wiele rzeczy było oczywistością. Dla nas te same rzeczy już nie są oczywistością i nie lubimy, kiedy w taki sposób się do nas mówi.
Tylko czy to pokolenie ogląda telewizję?
Matyszkowicz: Nie ogląda w ciągu, jak ojcowie i dziadowie. Ale oglądalność TVP Kultura wzrasta wieczorem, czyli widz aktywny w ciągu dnia i zajęty własnymi sprawami woli włączyć nasz kanał i tam poszukać dobrego filmu, koncertu czy spektaklu.
Nie obawia się pan, że TVP Kultura będzie przegadana? Że ludzie będą przełączać na inny kanał, widząc gadające głowy zamiast kina?
Matyszkowicz: Wierzę, że uda nam się to zrównoważyć. Istnieje potrzeba kanału tematycznego, w którym będzie miejsce na dłuższe sety wypowiedzi. Wielu widzów tego potrzebuje.
Ostatnio w TVP Kultura premierę miał brytyjski serial „Utopia”, bardzo dobrze oceniany przez krytyków. Czy zaproponujecie widzom więcej produkcji z Wielkiej Brytanii?
Matyszkowicz: Będziemy sprawdzać, jak ten serial się spozycjonuje. Naszą barierą są finanse.
Oprawa kanału jest nieco inna niż poprzednia. Będzie zmieniona?
Matyszkowicz: Tak, oprawa się zmieni. To element pewnej stopniowej ewolucji. TVP Kultura jest tworzona przez fantastyczny zespół z ogromnymi kompetencjami. Dlatego chciałbym, aby członkowie tego zespołu byli bardziej widoczni na antenie, żeby propozycje, które oni wybierają i proponują widzom właśnie przez nich były rekomendowane. To nie tylko eksperci, ale także pasjonaci. Nową oprawę wprowadzamy stopniowo do czasu wejścia ramówki w marcu.
A logo też wymienicie?
Matyszkowicz: Logo jest elementem szerszej dyskusji korporacyjnej. To nie moment, żeby o tym rozmawiać.
Czy w zarządzanej przez panów stacji będzie więcej teatru?
Matyszkowicz: Chciałbym, żeby pasmo teatralne zostało wzmocnione, ale to wymaga przede wszystkim wzmocnienia budżetu. Jesteśmy w trakcie aplikowania o rozmaite środki, które pozwolą na podniesienie produkcji teatralnej oraz zwiększenie ilości powtórek spektakli Teatru Telewizji.
Moroz: Z zewnątrz może się wydawać, że czynniki rozwoju kanału zależą od polityki i ideologii. A tymczasem głównie jest to związane z finansami. Dlatego duża część naszego wysiłku idzie w to, aby pozyskać środki na rozwój kanału.
A’propos ideologii. Czy widzowie TVP Kultura obejrzą filmy takie jak „W imię…” Szumowskiej czy „Płynące wieżowce” Wasilewskiego? Telewizja Polska była krytykowana za emisję tych produkcji.
Matyszkowicz: Oba te filmy są elementem debaty publicznej. Możemy się spierać, czy wyłącznie dla widza zaawansowanego, czy również masowego. Ofertę TVP Kultura kierujemy do widza zaawansowanego. Naszym podstawowym kryterium w doborze tej oferty nie jest ideologia tylko jakość i merytoryka - jeśli coś jest na dobrym poziomie to powinno się znaleźć na antenie TVP Kultura.
Moroz: Czasem istnieje problem z wyłanianiem pewnej jakości artystycznej w polskim kinie. Ja nie mam całkowitego zaufania do krytyki teatralnej czy filmowej. W TVP Kultura opieramy się na kinie, które używa znacznie bardziej wyrafinowanych środków perswazyjnych, które nie musi być dyskursywne, nie wbija do głowy pewnego ściśle określonego przekazu, tylko opowiada o ludzkim doświadczeniu.
Matyszkowicz: Nie będziemy kierowali się względami ideologicznymi przy doborze ramówki, ale także nie chcemy, aby TVP Kultura stała się miejscem jakiejkolwiek propagandy.
Do swoich audycji w Polskim Radiu RDC zapraszali pana Tomasz Stawiszyński i Eliza Michalik. Obydwoje mają poglądy, które w środowisku prawicowym wywołują kontrowersje, ale wasze dyskusje zawsze były merytoryczne i ciekawe. Zaprosiłby pan do tworzenia TVP Kultura Michalik lub Stawiszyńskiego - albo kogoś takiego jak oni?
Matyszkowicz: Z ogromną przyjemnością. Myślę, że w ofercie TVP Kultura powinny znaleźć się programy, odwołujące się do spraw cywilizacyjnych i filozoficznych, których Tomasz Stawiszyński jest niezwykle kompetentnym uczestnikiem debaty.
Wspominali panowie o ograniczeniach ze względu na budżet, a jednocześnie chcecie zwiększyć produkcję własną. W jaki sposób pozyskacie środki na finansowanie nowych projektów?
Matyszkowicz: Co roku TVP Kultura otrzymywała wsparcie zewnętrzne z różnego rodzaju instytucji kultury. Był to istotny składnik budżetu. Instytucje publiczne, takie jak Narodowy Instytut Audiowizualny czy Instytut Książki, wchodziły w koprodukcje z naszymi programami. Mamy nadzieję, że ta współpraca będzie kontynuowana.
Chcemy otworzyć się na biznes, bo jest to jak dotąd niedowartościowana część działalności kanału. Istnieją w Polsce dojrzałe spółki, które chciałyby się pozycjonować i docierać do tego najtrudniejszego odbiorcy, najmniej podatnego na ofertę reklamową. Licząca wiele wieków tradycja mecenatu nad kulturą jest bardzo dobra i uczciwa, pozostawia przekaz, że dane zjawisko kulturalne mogło zaistnieć dzięki mecenasowi. Chcielibyśmy mecenasów do TVP Kultura zaprosić.
Ponadto TVP Kultura musi być lepiej pozycjonowana w sieciach kablowych. To najistotniejsza z punktu widzenia promocji kanału sprawa. Nim widz, choćby UPC, trafi na naszą ofertę minie wiele czasu. A kultura jest ważna, może nawet najważniejsza, dlaczego więc nie pozycjonuje się jej tak jak Jedynkę i Dwójkę?
Mateusz Matyszkowicz - od stycznia dyrektor TVP Kultura. Wcześniej był redaktorem naczelnym „Frondy Lux”, współpracował także m.in. z „Teologią Polityczną”, a w TV Republika prowadził program o kulturze „Literatura na trzeźwo”. Jest filozofem.
Jakub Moroz - od lutego zastępca dyrektora TVP Kultura. Ostatnio pracował jako dziennikarz TV Republika. W przeszłości był związany z redakcjami pism m.in. „Pressje”, „Fronda” i „Fronda Lux”. Z wykształcenia jest teatrologiem.
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Mateusz Matyszkowicz i Jakub Moroz: TVP Kultura będzie bardziej rozgadana i obywatelska (wywiad)