SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Next.gazeta.pl według interaktywnych jest bardziej przystępny i mniej branżowy od Business Insidera

Uruchomiona przez Agorę sekcja Next.gazeta.pl umiejętnie łączy tematykę biznesową i technologiczną. Strona lżejszymi, lifestylowymi treściami może przyciągnąć więcej użytkowników niż serwisy branżowe. Widać w niej sporo podobieństw do Business Insidera - komentują dla Wirtualnemedia.pl eksperci z agencji interaktywnych.

Działający od środy serwis Next.gazeta.pl zastąpił sekcje Pieniądze i Technologie portalu Gazeta.pl. Strona, podzielona na trzy sekcje: Biznes, Technologie i Rozwój zawiera informacje o najważniejszych wydarzeniach ekonomicznych, opinie ekspertów, różne rankingi oraz artykuły o tematach konsumenckich i historiach przedsiębiorców.

Pytani przez Wirtualnemedia.pl specjaliści z branży interaktywnej pozytywnie oceniają koncepcję serwisu. - Połączenie biznesu i technologii uważam za dobry pomysł. Chociaż pierwsze skojarzenie po zestawieniu tych dwóch zagadnień,  może nieco dziwić, jednak po zapoznaniu się z prezentowanymi treściami, widać, że nie jest to biznes i technologia w wydaniu eksperckim, więc ten duet może dobrze razem funkcjonować. Serwis ma wyraźnie lifestylowy, lekki charakter. Nie kojarzy się to jednoznacznie z tą tematyką, ale na pewno zwiększa szanse wydawcy na dużą oglądalność - uważa Bartłomiej Pawluk, prezes zjednoczenie.com. - Koncepcja serwisu bazująca na połączeniu głównie tematyki biznesowej oraz technologicznej to naturalna konsekwencja przenikania się tych dwóch dziedzin w dzisiejszym świecie. Rzetelna i inspirująca informacja z obszaru technologii to także wskazówka, jaki jest bilans zysków i strat związanych z daną technologią - jej zastosowaniem czy wyprodukowaniem. To, na ile takie połączenie sprawdzi się w przypadku polskiego odbiorcy, z pewnością będzie na bieżąco analizowane, dlatego forma serwisu nie jest w tym momencie ostateczna i będzie się jeszcze krystalizować - analizuje Piotr Sałata, UX specialist w UX Symetria. - Jako właściciel agencji marketingowej, dodałbym do tematyki jeszcze kulturę i sztukę, a w szczególności wzornictwo, które jest integralnym elementem innowacyjnych urządzeń i usług - zaznacza Łukasz Wołek, prezes i business development director w Eura7. - Z pewnością na pochwałę zasługuje wysoka czytelność i prostota serwisu. Bezsprzecznie najważniejsze są tutaj treści, które konsumuje się w niezakłócony sposób. Za minus można uznać de facto niejasną nazwę serwisu, do której najwyraźniej nie jest przekonana sama Gazeta.pl, bowiem na stronie głównej Next jest ukryty pod sekcją „Biznes i technologie”, podobnie w pasku linkującym do głównych serwisów Next jest opisany jako „Biznes” - analizuje Piotr Kaczor, manager działu IT w agencji Insignia.

Next.gazeta.pl będzie konkurować bezpośrednio raczej z lifestylowymi stronami biznesowymi i takimi sekcjami dużych portali niż serwisami specjalistycznymi, np. gazet o profilu gospodarczym. - Wydaje mi się, że Next jest skierowany do szerszej grupy odbiorców niż „tradycyjne” serwisy biznesowe i technologiczne. Odnoszę wrażenie, że będzie konkurował raczej z NaTemat.pl czy innymi serwisami o lżejszej treści niż te branżowe - ocenia Bartłomiej Pawluk. - Zastosowałbym porównanie do informacyjnych stacji telewizyjnych TVN24 i TVN24 BIŚ gdzie ta pierwsza jest nastawiona bardziej na „casualowego” odbiorcę informacji a druga na bardziej spolaryzowanego. Next dla mnie jest takim właśnie TVN24, gdzie otrzymujemy informacje z kilku dziedzin podane w przystępny sposób. Brak tu rozbudowanych analiz ekonomicznych czy giełdy lub innych trudnych w przyswojeniu dla „przeciętnego Kowalskiego” informacji. Serwisy branżowe mogą czuć się bezpieczne - Next.gazeta.pl wydaje się celować w zupełnie inny target - uważa Piotr Kaczor.

- Jestem użytkownikiem Gazeta.pl i odnoszę wrażenie, że do tej pory w zupełności wystarczyły mi sekcje biznes i technologie, do których przechodziłem ze strony głównej Gazeta.pl. Zmiana na Gazeta.pl Next spowodowała w mojej opinii, że portal stał się nieco mniej specjalistyczny, a bardziej - mówiąc potocznie - luzacki, a to nie do końca zaleta w tej kategorii. Artykuły, które w ostatnim czasie zostały zamieszczone w serwisie i stały się zapowiedzią tego, w jaki sposób w przyszłości będą tworzone treści, są już nieco mniej specjalistyczne niż wcześniejsze newsy technologiczne czy biznesowe - analizuje Michał Frąckowiak, SEO Expert w They.pl. - Główną obawą mogą być kwestie merytoryczne oraz rodzaje treści, które będą publikowane. Nie chciałbym, aby serwis stał się źródłem zróżnicowanych treści, które zmierzają w kierunku bardziej ciekawostek niż wartościowych artykułów o rozwoju biznesu i technologii. Takie działanie może doprowadzić do sytuacji, w której osoby interesujące się biznesem i technologiami będą traktować Next.gazeta.pl jako przerywnik w pracy, nie źródło wiedzy. Z jednej strony może być to związane z utratą stałych czytelników, z drugiej - z pewnością Gazeta.pl na tej zmianie również dużo zyska - dodaje.

Agora zaczęła pracować nad serwisem jesienią ub.r., po tym jak straciła na rzecz Axel Springera licencję na wydawanie polskiej wersji Business Insidera (jej start jest planowany w maju br.). Nasi rozmówcy widzą sporo podobieństw Next.gazeta.pl do BI. - Tak jak przed polskim Business Insiderem został postawiony nadrzędny cel „przystępności” treści, tak również realizuje go Next.gazeta.pl. Główny podział zawartości na obszary związane z biznesem, technologią i rozwojem czy stylem życia, a także często chwytliwe, zachęcające do kliknięć tytuły to tylko przykłady podobieństw do globalnej wersji Business Insider-a. Oczywiście, ze względu na to, że „Next” jest jedynie częścią „Gazety.pl” nie zawiera informacji z zakresu na przykład polityki - opisuje Piotr Sałata. - Serwisy branżowe, które dostarczają szczegółowe informacje gospodarcze, np. notowania giełdowe i analizy, wiadomości z zakresu procesów legislacyjnych oraz decyzji politycznych mających wpływ na gospodarkę są skierowane do węższego grona odbiorców. Wydawcy raczej pozostaną przy płatnym udostępnianiu tego rodzaju treści. Ogólne informacje, takie jak znajdujące się na next.gazeta.pl będą skupiały szerszą rzeszę czytelników, z których część może być w przyszłości zainteresowana płatnym dostępem do materiałów w ramach np. Wyborcza.biz - ocenia.

Łukasz Wołek analogie Next.gazeta.pl z Business Insiderem zauważa tylko w zakresie designu. - Treści pozostawiają dużo do życzenia. Przeglądając nagłówki artykułów na Business Insiderze mamy bardzo dużo konkretów. Samo czytanie nagłówków dostarcza nam sporo wiedzy. Jeżeli coś nas zainteresuje, klikamy i mamy jeszcze więcej konkretów. W serwisie Next.gazeta.pl nagłówki są bezwartościowe. Po kliknięciu musimy przeczytać cały artykuł, żeby dojść do sedna sprawy, a to jest męczące dla czytelnika - stwierdza Wołek.

Z kolei według Marcina Adamczyka na Next.gazeta.pl treści prezentowane są w jeszcze luźniejszej, bardziej lifestylowej formie niż na Business Insiderze. Tematyka i layout strony oczywiście w pewnym stopniu przypominają serwis amerykański, ale Next jest częścią większego portalu, a nie samodzielnym serwisem. Oczywiście można dopatrzeć się pewnych podobieństw i inspiracji zaczerpanych z amerykańskiego serwisu, jednak wydaje mi się, że w świetle połączenia serwisu z Gazeta.pl jego charakter może być nieco inny - czas to pokaże - podsumowuje Adamczyk.

Dołącz do dyskusji: Next.gazeta.pl według interaktywnych jest bardziej przystępny i mniej branżowy od Business Insidera

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Adam
Next Gazety to taka podróbka Business Insidera
odpowiedź
User
Widz
Dla jednego z "ekspertów" czytanie czegoś więcej niż nagłówek jest męczące. Rośnie nam nowe pokolenie inteligentów.
odpowiedź
User
Jakub
Tak zwalic opcje z business insider to mogl tylko jeden typ, ktory zreszta chyba nadal tam pracuje, wiec wroze kolejna masakre.
odpowiedź