SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Onet zachęca internautów do wyłączenia adblocka, pokazując tylko początek strony głównej

Portal Onet.pl na swojej stronie głównej wprowadził nowe rozwiązane dla użytkowników adblocków: wyświetla im jedynie górną część strony. Podobna opcja działa też przy materiałach wideo na VoD.pl. - Liczba whitelistujących Onet.pl i VoD.pl pozytywnie nas zaskakuje i wynosi kilkadziesiąt procent. Będziemy kontynuować testy w kolejnych serwisach Grupy Onet-RASP - zapowiada w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Paweł Jurek, dyrektor zarządzający segmentem Onet.

Internauta korzystający z adblocka po wejściu na stronę główną Onetu może przeglądać tylko jej główną część: blok z najważniejszymi materiałami oraz menu z linkami do informacji o tematyce politycznej i społecznej oraz treści najnowszych. Poniżej pokazywana jest grafika zachęcająca do wyłączenia adblocka i odsyłający do instrukcji, jak to zrobić.

Grupa Onet-RASP już od dłuższego czasu stosuje podobne rozwiązanie przy swoich materiałach wideo, przede wszystkim w serwisie VoD.pl: użytkownicy adblocków nie mogą ich oglądać, chyba że wyłączą mechanizm blokujący reklamy. Natomiast internauci korzystający z adblocków mogą przeglądać całe strony główne i inne treści w pozostałych dużych serwisach firmy, m.in. Newsweek.pl, Przegladsportowy.pl czy Forbes.pl.

Wirtualna Polska od wielu miesięcy nie pozwala takim internautom oglądać swoich materiałów wideo. Podobne rozwiązania wprowadzili niektórzy inni wydawcy. Natomiast Grupa Onet-RASP to pierwszy duży polski wydawca, który zdecydował się zamknąć dostęp użytkownikom blokującym reklamy do innych treści niż wideo.

- Polska jest w ścisłej europejskiej czołówce, jeśli chodzi o liczbę użytkowników blokujących reklamy. W Onecie średni poziom adblockowania jest podobny do średniej rynkowej i wynosi około 30 proc. Jest to narastający problem dla nas jako wydawcy, który coraz więcej inwestuje w dobrych dziennikarzy i wysokiej jakości treści, w tym programy wideo, które można oglądać w ramach naszej jesiennej ramówki - tłumaczy wprowadzone rozwiązanie Paweł Jurek, dyrektor zarządzający segmentem Onet. Zaznacza, że nowa opcja jest testowana od kilkunastu tygodni na stronie głównej portalu, w serwisie VoD.pl i w mniejszej skali w kilku innych serwisach Grupy Onet-RASP.

Czy wydawca nie obawia się, że nie przekona internautów do wyłączenia adblocków, tylko może zachęcić do przejścia na inny portal? - Mimo że test trwa już od kilku miesięcy, nie obserwujemy odpływu użytkowników, choć oczywiście liczymy się z tym, że taki efekt w niewielkiej skali może mieć miejsce. Obserwujemy też, że coraz więcej internautów rozumie, że reklamy nie są takie złe, jeśli w zamian dają dostęp do najnowszych informacji na stronie głównej Onetu, czy dobrych programów w VoD - opisuje Paweł Jurek. - Nie chcąc wdawać się w szczegóły biznesowe, powiem tylko, że liczba whitelistujących Onet.pl i VoD.pl (czyli wyłączających na tych stronach adblocki - przyp.red.) pozytywnie nas zaskakuje i wynosi kilkadziesiąt procent. Mogę też zdradzić, że będziemy kontynuować testy w kolejnych serwisach Grupy Onet-RASP - zapowiada dyrektor wydawniczy Onetu.

Jakub Bieńkowski, group account director w domu mediowym Value Media (należącym do Group One), zwraca uwagę, że podobne rozwiązanie wprowadzono już w niektórych serwisach zagranicznych. - Czy sprawi to, że interneuci wyłączą adblock? Tak, pewna grupa osób które nieświadomie ma uruchomione adblocki wyłączy je, zaś ci którzy świadomie korzystają z adblocków zapewne powędrują do innych portali. Kontent Onetu nie jest na tyle unikalny, aby skłonić zaawansowanych internautów do zmiany sposobu przeglądania stron www - analizuje Bieńkowski. Jego zdaniem takie działania będą skuteczne, jeśli jednocześnie będzie je realizować większość wydawców na polskim rynku. - Czy to się stanie? Mało prawdopodobne w krótkiej perspektywie czasu - ocenia menedżer z Value Media.

Zdaniem Krzysztofa Zielińskiego, eksperta z firmy Gemius, strategia przyjęta przez Onet może przynieść powodzenie. - Jeżeli Onet pozbędzie się „czytelników”, którzy nie chcą płacić za oglądanie reklam, to jego przychody nie spadną nawet wtedy, kiedy internauci przeniosą się na inny portal. Przy właściwej polityce informacyjnej, nieagresywnych reklamach i dobrym kontencie premium, część internautów zrezygnuje z korzystania z adblocka - prognozuje Zieliński. - Podobne odważne rozwiązanie wprowadził Orange blokując numery po drugiej niezapłaconej fakturze. Obrażeni klienci przeszli wówczas do konkurencji, która po niedługim czasie wprowadziła podobne rozwiązanie - przypomina.

- Onet jest liderem rynku, jeżeli do tej inicjatywy przyłączą się także inni wydawcy, to czasowo może spaść oglądalność stron głównych, ale w dłuższym czasie poprawi się jakość odbiorców, co będzie pozwalało na wyższą wycenę powierzchni premium - dodaje menedżer Gemiusa.

Według badania Gemius/PBI w listopadzie br. strony i aplikacje Grupy Onet-RASP zanotowały 20,65 mln realnych użytkowników i 2,68 mld odsłon, a sam portal Onet.pl - 17,48 mln użytkowników i 1,95 mld odsłon.

Dołącz do dyskusji: Onet zachęca internautów do wyłączenia adblocka, pokazując tylko początek strony głównej

140 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Newsman
Ja, przeciętny internauta, też stosuję fajne narzędzie - filtr (Procon latte).
Mam tam wpisane adresy wszystkich serwisów WP i Onetu. Dzięki temu nie muszę się martwić, że choćby przypadkowo na któryś wejdę.
0 0
odpowiedź
User
hmm
Wlasnie dlatego beda blokowani

inanicichapele
0 0
odpowiedź
User
piotrek
Ciekawe kiedy ludzie w końcu zrozumieją, że treści w internecie nie generują się same.

Jeśli jest news, to nie napisał go robot, tylko człowiek. Człowiek który siedzi normalnie 8 godzin, pisze newsy i trzeba mu z czegoś zapłacić. Tak samo jak siedzi pani na kasie w Biedronce i obsługuje klientów - to praca jak każda inna i zwyczajnie skądś muszą brać się pieniądze i na wypłaty i na utrzymacie infrastruktury - serwerów, łącz...

W Polsce akurat jakoś wyjątkowo duży z tym problem, a to może mieć kiepskie następstwa, bo jeśli biznes nie będzie generował kasy na redaktorów na odpowiednim poziomie, to będą brani studenci na śmieciówkach, którzy będą wstawiać treści o coraz niższej jakości.

Osoby, które będą miały co pisać, będą mieć wiedzę i doświadczenie... nie będą się tym dzielić wcale, tylko pracować w jakimś innym zawodzie, bo jaki będzie sens, jeśli nie będą się w stanie utrzymać z generowania wysokiej jakości treści w Internecie?
0 0
odpowiedź