Polska blogosfera: jaka była w 2011 r., jaka będzie w 2012?
Jaki był mijający rok w polskiej blogosferze? Oceniają czołowi blogerzy, m.in. Artur Kurasiński, Mirosław Usidus, Tomek „Kominek” Tomczyk, Mirek Połyniak i Ewaryst Fedorowicz.
Portal Wirtualnemedia.pl kontynuuje serię podsumowań mijającego roku w mediach i reklamie. Dziś o mijającym roku i perspektywach na kolejne 12 miesięcy w blogosferze mówią czołowi blogerzy piszący o marketingu i mediach.
>>> Rok 2011 pod lupą branży social media - prognozy na 2012
>>> Polska reklama w 2011 r. - prognozy na 2012 (agencje)
>>> Rok 2011 pod lupą branży PR - prognozy na 2012
>>> Polska e-reklama w 2011 r., prognozy na 2012 (raport)
>>> Polski internet w 2011 r. - prognozy na 2012 (SEM/SEO)
Artur Kurasiński, autor blog.kurasinski.com
Najważniejsze wydarzenie, sukces i porażka branży w 2011 roku.
Najważniejsze wydarzenie: IPO Groupona i LinkedIn, „Angry Birds” przekroczyły granicę 500 mln użytkowników, start Google+, wyceny Facebooka oraz śmierć Steve’a Jobsa.
W Polsce: niedoszłe IPO Nokautu, wzrost zakupów grupowych (ponad 100 serwisów), debiut Kwejka, wybór Michała Boniego na ministra cyfryzacji.
Sukces: „Wiedźmin 2”, „Dead Island” - polska branża gier komputerowych idzie do przodu jak burza.
Człowiek lub ludzie, którzy w 2011 roku wywarli największy wpływ na rynek
Steve Jobs, Mark Zuckerberg, Jeff Bezos. Dlaczego? Bo to Apple, Facebook, Amazon. Oni kształtują obecnie największe zmiany i mają wpływ na rynek.
Co wydarzy się w branży w 2012 roku? Jakie będą zmiany i nowe trendy?
Mobile, tablety, wzrost Facebooka - społeczności rządzą światem.
Plany na 2012 rok związane z blogiem
Przygotować własny, autorski projekt telewizyjny.
Mirosław Usidus, autor bloga w serwisie Wirtualnemedia.pl
Najważniejsze wydarzenie, sukces i porażka branży w 2011 roku
Pewnie wiele osób będzie mówić o pojawieniu się Google+ jako konkurencji dla Facebooka. Jednak dla mnie to nie jest wcale wydarzenie najważniejsze, tylko raczej wydarzenie, które nie wydarzyło się, jak do tej pory, do tego stopnia, aby mówić o nim jako najważniejszym.
W ujęciu globalnym najważniejsze jest to, co wydarzyło się, wydarza i będzie wydarzać w ogólnie rozumianym świecie internetu mobilnego. Czyli rozwój środowisk, platform i aplikacji na smartfony i tablety, geolokalizacji, augmented reality, aplikacji społecznościowych itd. - to jest już prawdziwa erupcja.
Sukcesem polskiej branży internetowej i ogólnie społeczności sieciowych jest z pewnością kolejne odparcie ataku na wolności internetowe, tym razem za pomocą tzw. ustawy medialnej w pierwszej połowie roku. Tylko na jak długo? Bo politycy uparcie i bezwzględnie dążą do kontroli internetu zarówno w wymiarze treści, jak też w pod względem prawno-administracyjnym, przez projekty rozwiązań koncesjonujących sieć i związaną z ną przedsiębiorczość.
Najlepiej to widać w aktywności przedstawicieli zbędnego, politycznego organu o nazwie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - którą określiłbym jako największą porażkę roku - z pomysłem płacenia abonamentu przez właścicieli komputerów na czele. Ludzie związani z tą instytucją już dostrzegli, że media migrują do sieci, wcześniej stacjonarnych, czasem w coraz większym stopniu do mobilnych. Zaś dążenie do kontroli i koncesjonowania mediów jest nieodrodnym składnikiem genotypu polityka. Dlatego nie ustaną oni w tworzeniu rozwiązań ograniczających swobody sieciowe i w poszukiwaniu pretekstów do zaciskania kagańca.
Człowiek lub ludzie, którzy w 2011 roku wywarli największy wpływ na rynek
Na świecie największy wpływ na branżę internetową mają tacy ludzie jak Steve Jobs z Apple (świeć Panie nad jego duszą), Larry Page, który rozruszał Google’a albo Kevin Systrom, twórca mobilnej aplikacji społecznościowej Instagram. O nich się mówi i pisze w mediach, dyskutuje w społecznościach, podziwia lub krytykuje w środowiskach internetowych.
W Polsce zaś największy wpływ na to, co dzieje się w Internecie mają tacy ludzie Donald Tusk, Jarosław Kaczyński, Bronisław Komorowski, a także Grzegorz Lato, zaś ostatnio Jan Dworak.
To pokazuje symbolicznie różnicę pomiędzy polską a światową branżą internetową.
Najważniejsze wydarzenie, sukces i wpis na blogu w 2011 roku
Nie wiem, czy można to określić jako sukces, ale spory oddźwięk miał tekst na temat Google+ opublikowany na moim blogu w Wirtualnych Mediach w lipcu wkrótce po premierze tego serwisu. Dla wielu osób z czegoś, co umownie można by nazwać „środowiskiem”, nieco szokująca była chyba moja teza, iż nowe dzieło Google’a paradoksalnie jest dość przestarzałe, bowiem nie dba, czy „kupuje to” dojrzała kobieta. Inni znów wyrażali mi uznanie za celną recenzję i przyznawali mi rację. Google+ jak do tej pory trudno określić jako oszałamiający sukces i po niemal pół roku podtrzymuję to, co wówczas napisałem.
Co wydarzy się w branży w 2012 roku? Jakie będą zmiany i nowe trendy?
Euro 2012 będzie zapewne nieobojętne dla tego, co się dzieje na rynku internetowym. Nie sądzę jednak, że nastąpi jakaś niebywała eksplozja np. przychodów polskiego e-commerce. Z pewnością wzmożoną aktywność zanotują serwisy informacyjne i społecznościówki.
Nie jestem prawdziwym znawcą tematów ekonomicznych, ale poważnie traktuję prognozy pogorszenia sytuacji gospodarczej. Dla internetu może to mieć zarówno złe, jak i dobre konsekwencje. Złe - chociażby dla twórców drogich i szeroko zakrojonych kampanii. Dobre - na przykład dla sklepów internetowych, które oferują konkurencyjne cenowo produkty lub choćby dla autorów rozwiązań pracy na odległość, systemów zarządzania projektami online i wręcz dla elektronicznych biur, które w ramach cięcia kosztów wynajmu przez firmy mogą zyskiwać na popularności.
Rok 2012 będzie zarówno globalnie, jak zapewne już też w Polsce, rokiem marketingu treści (content marketingu). Na świecie będzie to również rok dalszej erupcji na platformach mobilnych, w segmencie aplikacji, lokalizacji i rozszerzonej rzeczywistości. Mniejszą pewność mam co do tego, czy będzie to wreszcie zauważalne w Polsce.
Plany na 2012 rok związane z blogiem
Na blogu staram się pisać o rzeczach nowych. Na przykład o tendencjach i rozwiązaniach, które w Polsce nie są jeszcze szeroko znane. Wyrażam też opinie, nie zawsze uczesane w tym kierunku, który jest modny i wydaje się słuszny tzw. większości.
Nie mam planu na temat tego, co będę pisać. Na pewno jednak postaram się nie przynudzać. W końcu nastaje era treści, ciekawych treści.
Tomek Tomczyk, autor blogów kominek.in, kominek.tv i kominek.es
Najważniejsze wydarzenie, sukces i porażka branży w 2011 roku
Zestawianie słowa „sukces” obok „blogi” to nadużycie. Jesteśmy nijacy, kisimy się we własnym sosie, chwalimy siłą, jakiej nie posiadamy, i choćbyśmy nie wiem jak głośno krzyczeli, że trzeba się z nami liczyć, to częściej bywamy ciekawostką przyrodniczą niż medium, które należy traktować poważnie.
Ton polskiej blogosferze nadaje kilku tych samych blogerów, do których mam szczęście należeć, i to w najbliższym czasie się nie zmieni. Nie wiem tylko, czy to już porażka czy jeszcze sukces. Można powiedzieć, że pod tym względem przypominamy tradycyjne media. Mamy kilkadziesiąt stacji telewizyjnych, kilka tysięcy czasopism, ale w rankingach popularności i ilości cytowań prym wiodą te same, dobrze wszystkim znane.
Człowiek lub ludzie, którzy w 2011 roku wywarli największy wpływ na rynek
Idąc po linii najmniejszego oporu, wskazałbym na Marka Zuckerberga, bo to wokół Facebooka rośnie dzisiejsza siła blogosfery. Żebractwo o „polubienie” i „lajkowanie” już większe być nie może i wielu blogerów sprzedałoby własną matkę, aby tylko mieć paru fanów więcej. Jest to trochę żałosne, ale w takich czasach przyszło nam żyć. Dawniej kombinowaliśmy, jak tu być wyżej w Google, dziś większość z nas połowę wejść notuje z Facebooka i nic dziwnego, że mocno przytuliliśmy się do tego serwisu.
Z blogerów największy wpływ wywarła Kasia Tusk. Nieświadomie, ale jednak wykonała doskonałą robotę, bo swoją twórczością podniosła rangę modowych blogów. Nigdy wcześniej tyle się nie mówiło o tym gatunku i co by o niej nie mówić - na stałe wpisała się w krajobraz blogosfery, a zamieszanie, jakie wywołała, było i jest w naszym interesie.
Najważniejsze wydarzenie, sukces i wpis na Pana blogach w 2011 roku
W kolejności chronologicznej:
1. Współpraca z firmą Hostersi. Przybyli z pomocą wtedy, gdy wejście na mojego bloga w godzinach szczytu graniczyło z cudem.
2. Przenosiny całego dobytku na silnik Wordpressa. Wiązało się to z utratą setek tysięcy komentarzy pisanych na moich blogach w ostatnich latach oraz tysięcy linków, ale było warto zacząć wszystko od nowa.
3.. Zdecydowanie najważniejsze wydarzenie: premiera mojego trzeciego bloga, tym razem o tematyce lifestylowej: kominek.es. W porównaniu z pozostałymi jest to mały blog (30 tys. unikalnych użytkowników), ale kocham go najbardziej ze wszystkich.
4. Partnerska współpraca z Panasonic, dzięki której nie mam już dylematów, czy i jaki sprzęt sobie kupić.
Mam za sobą doskonały rok jako Kominek, ale nie jako pisarz. Nie wybiłem się żadnym wielkim tematem, a za najważniejszy wpis uważam „Wszyscy odchodzą” (wpis). W ciągu paru tygodniu od opublikowania go umarł mi co czwarty czytelnik.
Co wydarzy się w branży w 2012 roku? Jakie będą zmiany i nowe trendy?
Duzi będą jeszcze więksi, mniejsi będą jeszcze mniejsi, bo odejdą na Facebooka. Od dwóch lat notujemy odchodzenie od pisania tzw. nieprofesjonalnych blogów i pojawia się coraz więcej tzw. profesjonalnych. Ten trend się utrzyma. Dobrą kasę będzie zarabiało kilku, w porywach do kilkunastu blogerów. Wydaje mi się, że 2012 to będzie rok wideo i praktycznie wszyscy tzw. profesjonalni zaczną lub zintensyfikują tworzenie treści na YouTubie.
Pana plany na 2012 rok związane z blogami?
Kontynuacja tego, co rozpocząłem pół roku temu, czyli budowania marki Kominka nie tylko na blogach, ale i wokół nich. Aktualnie jestem felietonistą „Maxima|, współpracuję nieformalnie z kilkoma firmami, prowadzę szkolenia w zakresie marketingu w blogosferze, piszę książkę i ciągle nie mogę pozbyć się wrażenia, że za bardzo się opierniczam, dlatego mocno skupię się na tym, by wziąć sobie na głowę jeszcze więcej roboty.
Mateusz aka Reklamisko.com
Najważniejsze wydarzenie, sukces i porażka branży w 2011 roku
Największe wrażenie zrobiła na mnie inwestycja w blog Antyweb, który wyceniono na ponad 800 tysięcy złotych. A jeszcze niedawno był to blog z kilkoma autorami - zapaleńcami, którzy głównie redagowali informacje z zagranicznych portali. Teraz ma szansę stać się profesjonalnym portalem o nowych technologiach. Przy okazji miała miejsce jednodniowa klęska urodzaju - gdy informacja o inwestycji rozeszła się po sieci, strona nie wytrzymała obciążenia i przestała działać. Inwestorzy zapewne zapamiętają ten dzień, gdy odbierali telefony z pytaniami: „Hej, słyszałem, że zainwestowaliście ćwierć miliona w stronę Antyweb. Chciałem zobaczyć, co to takiego, ale to się nie otwiera”.
Porażką jest dla mnie postawa tradycyjnych dziennikarzy, której przejawem był słynny artykuł w „Press” o sprzedajnych blogerach. Autorka postawiła tezę: jeśli bloger zarabia na reklamach, to jest sprzedajny. Nie potrafiła dostrzec, że ten argument tyczy się wszystkich mediów i bloger ma takie same możliwości, aby uniknąć wpływu na swoje opinie, jak inni, „tradycyjni” dziennikarze.
Człowiek lub ludzie, którzy w 2011 roku wywarli największy wpływ na rynek
Rok wcześniej nie miałem problemu z odpowiedzią na to pytanie, dołączając do jednogłośnego chóru: Kominek. Jego wycieczka do USA najwyraźniej położyła się cieniem także na roku 2011, w którym nie było wydarzenia na podobną skalę. Być może Burger King ustawił poprzeczkę zbyt wysoko, inwestując wtedy sto tysięcy złotych. Kolejna firma musiałaby przynajmniej dorównać sumą lub przebić pomysłem, na co nikt w tym roku się nie zdecydował. Może też dlatego, że nie ma wystarczająco wielu barwnych czy też medialnych osobowości wśród polskich blogerów.
Człowiekiem roku moim zdaniem jest „odgrzewany” Kominek. Odgrzewany, bo po wycieczce do USA nie miał w tym roku równie spektakularnego eventu sponsorowanego. Ale zaczął pisać felietony do „Maxima” i to chyba jedyny polski bloger, który przebija się do świadomości powszechnego odbiorcy (nie licząc mediów branżowych i prowadzących blogi dziennikarzy oraz polityków).
Mniej spektakularną niż zeszłoroczna Kominka, ale precyzyjnie skierowaną w target akcję przeprowadziło BMW, fundując Rafałowi z Blogomotive wizytę na targach motoryzacji i udostępniając do użytku nowe BMW, nad którym autor, jeżdżący na co dzień samochodem dziesięcioletnim, zgodnie z przewidywaniami koncernu rozpływał się w zachwytach. To była jedyna sponsorowana przygoda blogera, którą odnotowałem w bieżącym roku.
Najważniejsze wydarzenie, sukces i wpis na blogu w 2011 roku
Prawdopodobnie to mój wpis na blogu (link) spowodował, że Kompania Piwowarska, producent piwa Lech, wycofała się z usunięcia komentarzy pod swoją kontrowersyjną reklamą na YouTubie. Moją zasługą było - po wyłączeniu komentarzy pod filmem - szybkie ich odzyskanie i umieszczenie na blogu.
Sama reklama - z ludźmi latającymi za butelką piwa Lech - nie odbiła się echem w mediach, na co moim zdaniem browar liczył, więc gdy prowokacja się nie udała, postanowił uciąć łeb spekulacjom usuwając nieprzychylne komentarze. Jednak kontrowersyjna reklama to jedno, ale usuwanie komentarzy to drugie - takie postępowanie mogło ujemnie wpłynąć na wizerunek firmy. A ponieważ na moim blogu był dowód na tę cenzurę (i z tego, co mi wiadomo, tylko tam), browar postanowił szybko przywrócić komentarze, zanim informacja o tych działaniach zatoczyła szersze kręgi.
Co wydarzy się w branży w 2012 roku? Jakie będą zmiany i nowe trendy?
O ile realizacja znacząco się nie opóźni, to w branży wydarzeniem numer jeden będzie uruchomienie serwisu Tomasza Lisa a la „Huffington Post”. Niezależnie od tego, czy inauguracja okaże się sukcesem czy klapą, będzie szeroko komentowana, a później blogosfera będzie żyła transferami blogerów do i z serwisu Lisa.
Zresztą z technicznego punktu widzenia najpopularniejsze systemy blogowo-newsowe, jak WordPress czy Movable Type (z którego nota bene korzysta „Huffington Post”), już w momencie zainstalowania są gotową platformą do dziennikarstwa obywatelskiego. Wystarczy wybrać wygląd, ustawić kategorie, włączyć możliwość rejestracji. Dlatego w zasadzie jedyną przełomową nowością w tym wypadku jest twarz jednego z najpopularniejszych polskich dziennikarzy.
Mam nadzieję, że ten serwis i jego legitymizacja znaną twarzą Lisa spowoduje zmianę nastawienia środowiska dziennikarskiego do blogerów, którzy wciąż traktowani są automatycznie jako gorsi. Jest to o tyle niesprawiedliwe, że wśród tysięcy przeciętnych i kiepskich „blogasków” znajduje się pewna ilość perełek, które potwierdzają zasadę, że forma (czasopismo, magazyn, internet) jest drugorzędna, a liczy się treść.
Podejrzewam, że wielu blogerów rozrzuconych po różnych platformach (salon24.pl, niezalezna.pl, wpolityce.pl) przejdzie do profesjonalnego serwisu Lisa, gdzie ich głos będzie bardziej słyszalny.
Plany na 2012 rok związane z blogiem
Więcej, lepiej, wizualnie przejrzyściej, treściowo wyraziściej. Celem jest codzienna publikacja na blogu (aktualnie mam około 10 wpisów miesięcznie), czemu podołać samemu nie dam rady, dlatego rozwój bloga widzę w otwarciu się na nowych autorów. Jestem pewien, że kiepskich reklam do komentowania nie zabraknie. Podobnie jak tych dobrych. Ja koncentruję się na reklamach telewizyjnych, ale żałosne reklamy zdarzają się w każdym medium - w radiu, na outdoorze, w internecie. Chciałbym doprowadzić do sytuacji, w której każdej złej reklamie obrywa się na moim blogu. Kiedy to copywriterzy, przekonując prezesów firm do swoich niesztampowych reklam, będą straszyli zleceniodawców: proszę nas posłuchać i zdecydować się na coś niestandardowego, inaczej wykpią nas na Reklamisku.
Mirek Połyniak, autor bloga „Skuteczny e-marketing” (mirekpolyniak.wordpress.com)
Najważniejsze wydarzenie, sukces i porażka branży w 2011 roku
Myślę, że największym sukcesem Internetu jest umocnienie się na pozycji drugiego medium reklamowego w Polsce i nadal dynamiczny (dwucyfrowy) wzrost nakładów - chyba żadne inne medium nie może się czymś takim pochwalić.
Jeśli chodzi o wydarzenia globalne to odpalenie Google+, które dopiero stawia pierwsze kroki ale po pierwsze spotkało się z dobrym przyjęciem (w odróżnieniu od wcześniejszych prób) i coraz mocniej integrowane jest z innymi usługami Google. Z punktu widzenia rynku (agencje, użytkownicy) konkurencja dla Facebooka, nawet jeśli dopiero raczkuje, to dobry znak - żaden monopol nie jest korzystny dla nikogo – z wyjątkiem monopolisty.
Człowiek lub ludzie, którzy w 2011 roku wywarli największy wpływ na rynek
Radek Sikorski i jego pozew skierowany do wydawców serwisów internetowych dotyczący obraźliwych komentarzy, który obalił mit wolności bez odpowiedzialności za słowa. Okazało się, że pielęgnowany przez wydawców status quo można szybko zmienić i mam nadzieję, że nam wszystkim wyjdzie to powoli na dobre. Bo moderacja w społeczności powinna być normą, a nie fanaberią. Więc tym bardziej nieaktualne staną się tezy, że internet to zbiorowość chamów - ongiś tak chętnie lansowane przez media. Zresztą internet coraz mocniej zmierza w kierunku społeczności bez anonimowości i podpisywanie swoich opinii personaliami będzie stawało się normą.
Najważniejsze wydarzenie, sukces i wpis na blogu w 2011 roku
Za najważniejszy wpis uznaję ten, który przedstawiał początki kariery Serca i Rozumu w mediach społecznościowych (link). I chciałbym pochwalić agencję Adv.pl (tak się wtedy jeszcze nazywała) za udostępnienie blogerowi bardzo merytorycznego materiału z ciekawymi
danymi.
Miło jest stwierdzić, że pojawiła się grupa agencji interaktywnych, które potrafią profesjonalnie współpracować z blogerami, przygotowując dobre materiały, a nie tylko standardowe informacje prasowe. Oczywiście w zamian zyskują publicity, a blogerzy ciekawe treści dla swoich czytelników. Klasyczny model win-win.
A za największy sukces bloga uważam jego dalszy wzrost - w tym roku będzie to 25 proc. w górę w porównaniu do roku ubiegłego - jeśli patrzymy przez pryzmat statystyk. Dodam jeszcze, że wynik ten został osiągnięty bez żadnych nakładów reklamowych.
Co wydarzy się w branży w 2012 roku? Jakie będą zmiany i nowe trendy?
Myślę, że nie mamy odwrotu przed marketingiem mobilnym, gdyż mobilny dostęp do internetu idzie w górę. Wprowadzenie na rynek nowych smartfonów, czy tabletów powoduje, że coraz więcej Polaków korzysta z zasobów Sieci w ruchu i oczywiście marki będą musiały pójść ze swoją komunikacją za swoimi konsumentami.
Mam też nadzieję, że fotokody (kody QR) zyskają w Polsce na popularności i staną się w niektórych grupach docelowych standardowym narzędziem marketingowym. Kolejnym wyzwaniem będzie geolokalizacja, obecnie o marginalnym znaczeniu nie tylko w Polsce. Myślę jednak, że Euro 2012 może być silnym impulsem w tym temacie.
Plany na 2012 rok związane z blogiem
Plany są proste: utrzymanie poziomu merytorycznego i w miarę możliwości dalszy wzrost organiczny. Zastanawiam się też nad nowym projektem graficznym, ale nie planuję zmiany na własną domenę - obecna koncepcja „content marketing” i korzystania z Wordpress.com sprawdza się doskonale. No i chyba czas najwyższy wejść na poważnie na Facebooka (fanpage), a potem być może i Google +.
Ewaryst Fedorowicz, autor bloga w serwisie Wirtualnemedia.pl
Najważniejsze wydarzenie, sukces i porażka branży w 2011 roku
Można powiedzieć, że skoro do rangi wydarzenia roku urasta emisja filmu „Blogersi”, to sytuacja branży jest albo bardzo zła, albo bardzo dobra. Ja sądzę, że jest normalna - nastąpiła konwersja rozwoju ilościowego, w jakościowy. Kto nie umie sklecić paru zdań, może się realizować w formach „znakooszczędnych”, z pożytkiem i dla siebie i dla blogosfery. Kto już zasmakował w blogowaniu, bloguje dalej. I też z pożytkiem i dla siebie, i dla blogosfery.
Człowiek lub ludzie, którzy w 2011 roku wywarli największy wpływ na rynek
Będę oryginalny: bloger Aleksiej Nawalnyj, który rozkręcił ostatnie demonstracje w Rosji (został aresztowany) jest dla mnie człowiekiem, który, jak dobrze pójdzie, pozbawi państwa Merkelów, Sarkozych, Van … no tego podobnego do mopa, kolegi do pogaduszek „po duszam” o demokracji, prawach człowieka i europejskich standardach. Bo zrobić rewolucję w Rosji, to jednak nie to samo, co w jakiejś Tunezji czy Egipcie.
Najważniejsze wydarzenie, sukces i wpis na Pana blogu w 2011 roku.
Najważniejszym moim wpisem na blogu był tekst „Balcerowicz na emeryturę!” (link), będący posumowaniem wielomiesięcznego cyklu tekstów poświęconych OFE.
Jako byłego nauczyciela akademickiego, cieszy mnie niepomiernie błyskawiczna edukacja ekonomiczna uwięzionych w OFE, którzy dzięki bardzo prostemu doświadczeniu, jakim jest krach finansowy strefy euro, zrozumieli, że interesy wielkich instytucji finansowych (w tym funduszy emerytalnych) są z najbardziej żywotnymi interesami zwykłych ludzi, hm… jak by to grzecznie określić - dramatycznie rozbieżne.
Co wydarzy się w branży w 2012 roku? Jakie będą zmiany i nowe trendy?
Myślę, że Facebook będzie dalej zjadał wszystko, co napotka na swojej drodze - blogi też. Dlatego mogę podtrzymać swoją opinię sprzed roku, że blogi dalej będą niszą, acz prestiżową i naddreprezentatywną.
Blogi poruszające kwestie, nazwijmy je makro, czyli polityka, gospodarka i kultura, spełniają funkcję podobną do tego, co się w czasach komunistycznych nazywało drugim obiegiem. Kto wie jak szukać i komu zależy, żeby je znaleźć - ten je znajdzie. Tym bardziej, że odnosząc się tylko do kwestii gospodarczych, ze szczególnym uwzględnieniem trwającego od trzech lat kryzysu, ofertę mediów mejnstrimowych można określić jako substandardową i to jest najłagodniejsze określenie, jakiego należy użyć.
Blogi, nazwijmy je, hobbistyczno-eksperckie stały się trwałą częścią obiegu informacji, z okrzepłą grupą odbiorców. Z uwagi na swoją specjalistyczność mogą być spokojne o swoje miejsce wśród konsumentów mediów.
Plany na 2012 rok związane z blogiem
W roku ubiegłym zadeklarowałem, że będę pisał rzadziej i rzeczywiście tak się stało. Natomiast rok 2012 zapowiada się w gospodarce wręcz pasjonująco, dlatego z czystym sumieniem mogę obiecać, że będę pisał częściej.
Bartłomiej Rak, Socjomania.pl
Najważniejsze wydarzenie, sukces i porażka branży w 2011 roku
Najważniejszym wydarzeniem dla polskiej blogosfery była druga edycja Blog Forum Gdańsk. W pierwszej połowie roku sporo osób obawiało się, że nie dojdzie do tego spotkania, ponieważ Gdańsk odpadł z walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Mogło to skutkować zmniejszeniem budżetu promocyjnego i rezygnacją z niektórych działań. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca! Na BFG pojawili się blogerzy reprezentujący różne branże i zainteresowania. Spotkania z osobami, które zna się z sieci, zawsze wywołują dużo emocji! Tych na Blog Forum Gdańsk na pewno nie zabrakło…
Sukcesem całej branży na pewno jest fakt, iż współpraca różnych podmiotów z blogerami staje się coraz bardziej profesjonalna. Bloger nie jest już postrzegany jako internetowy ekstrawertyk, ale jako lider opinii, autorytet oraz osoba, która ma świetny kontakt ze swoimi czytelnikami. Coraz więcej osób zaczyna dostrzegać potencjał blogosfery jako ogółu. Trzeba pamiętać, że blogi czyta już prawie 10 milionów polskich internautów miesięcznie!
Nie dostrzegam w minionym roku spektakularnych porażek w blogosferze. Było oczywiście kilka wpadek, ale miejmy nadzieję, że w dłuższej perspektywie wyjdą one wszystkim na dobre.
Człowiek lub ludzie, którzy w 2011 roku wywarli największy wpływ na rynek
Pod koniec lutego każdy z nas miał szansę poznać Lekko Stronniczych . Od tego czasu Karol i Włodek pokazują, jak konsekwencja i ciekawy pomysł pomagają odnieść sukces. W ciągu tego roku stali się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych postaci - nie tylko w szeroko pojętej blogosferze, ale także w całym polskim internecie. Występy na konferencjach, akcje charytatywne, codzienny show i cała masa zaangażowanych fanów, a oni ciągle pozostają tacy sami – Lekko Stronniczy ;)
Najważniejsze wydarzenie, sukces i wpis na blogu w 2011 roku
W kontekście Socjomanii miały miejsce dwa ważne wydarzenia. Przede wszystkim „wyszliśmy z sieci” do świata realnego. Występujemy na spotkaniach barcampowych i prowadzimy szkolenia z mediów społecznościowych. Od lipca takich szkoleń zorganizowaliśmy już szesnaście, otwartych i zamkniętych, a naszymi dyplomami może się już pochwalić blisko 200 osób. Drugim ważnym wydarzeniem było zatrudnienie pierwszej osoby, która za współpracę z Socjomanią otrzymuje wynagrodzenie. Do tej pory osoby zaangażowane w projekt działały tylko i wyłącznie z pasji, poświęcając na to swój wolny czas. Jednak aby się rozwijać, musimy się sprofesjonalizować. Na szczęście Socjomania generuje już wystarczające przychody.
Co wydarzy się w branży w 2012 roku? Jakie będą zmiany i nowe trendy?
Rok 2012 na pewno zaowocuje większą liczbą różnych akcji marketingowych opartych o blogosferę. Z dnia na dzień rośnie liczba marketerów, dostrzegających jej potencjał. Wydaje mi się, że więcej pieniędzy zostanie zainwestowanych w tę sferę(podobnie jak zainwestowano w Antyweba w tym roku). Jedno jest pewne: potencjał i znaczenie blogosfery będą cały czas rosnąć!
Plany związane z blogiem na 2012 rok
Przede wszystkim chcemy publikować więcej artykułów oraz prowadzić więcej działań w realu. Wszystkie działania będą wciąż prowadzone w ramach naszej misji „tłumaczenia internetu”. Niestety, wiedza na temat nowych mediów jest ciągle bardzo mała. Chcemy rozwinąć zakres naszych szkoleń. Będziemy prowadzić również zajęcia dla seniorów i pogadanki w szkołach na temat bezpiecznego korzystania z mediów społecznościowych. Na pewno będziemy też przyjmować kolejne osoby na pokład. Reasumując: będzie się działo :)
Adam Przeździęk, autor mediafeed.pl
Najważniejsze wydarzenie, sukces i porażka branży w 2011 roku
Wydarzenie
W „branży” blogów w Polsce w minionym roku nie wydarzyło się moim zdaniem nic przełomowego. Istotnym wydarzeniem było z pewnością przejęcie kontroli nad siecią Plus przez holding Zygmunta Solorza-Żaka. Ten biznesmen z pewnością ma „nosa” do trafionych biznesów i wie, że mobile to rynek, który warto trzymać w garści na kilka chwil przed jego rozkwitem.
Warto pamiętać o śmierci Steve’a Jobsa, futurologa i świetnego marketingowca, który dla wielu blogerów w Polsce i osób z branży reklamy i mediów stanowił wzór naśladowania, mierzony nie tylko ilością Maców i iPadów zauważalnych na konferencjach.
Refresh najważniejszych produktów Google’a jest czymś, na co czekałem od dawna. Minimalizm w warstwie design oraz skupienie uwagi użytkownika na zadaniach, które chce wykonać są nie do przecenienia.
Sukces
Małym, ale ważnym sukcesem w blogosferze jest to, że wreszcie więcej zainteresowania poświęca się mniej znanym do tej pory blogom - mam na myśli akcje z ich udziałem przeprowadzane przez znane marki oraz ich obecność na popularnych konferencjach. Przez kilka minionych lat myśląc „blogerzy”, jednym tchem wymieniało się tych samych kilka nazwisk, które dziś są już silnymi markami. Chyba czas na innych. Wszystko po to, by blogosfera w Polsce była jak najbardziej zróżnicowana i obfitowała w ciekawych autorów, dostarczających wartościowy czytelnikom kontent.
Porażka
Za porażkę w światku polskich blogów uważam nadal małą ilość poważnych propozycji współpracy na linii firmy - autorzy blogów oraz bardzo dużą liczbę niepoważnych zapytań. Oczywiście było kilka ciekawych akcji z udziałem blogerów, niemniej w moim odczuciu firmy nadal nie potrafią dobrze ocenić potencjału blogów oraz docenić wkładu pracy blogerów w tworzony przez nich kontent. Innym tematem-rzeką w dalszym ciągu jest monetyzacja blogów, postrzegana jako „sprzedanie się” i pisanie artykułów na potrzeby określonego reklamodawcy.
Google+, wokół którego było tak wiele szumu, nadal nie wie, w którym miejscu znajduje się znak kierujący w pobliże Facebooka. Prawdopodobnie nigdy go nie znajdzie, choć jeszcze za wcześnie, by go skreślać. Ja cenię go za minimalizm graficzny i dobre usability.
Człowiek lub ludzie, którzy w 2011 roku wywarli największy wpływ na rynek
Pride&Glory na spółkę z Heureką - za szybki rozwój oraz liczbę dobrych realizacji, złamanych konwencji i zgarniętych nagród. Prawdopodobnie przeciętny Jan Nowak w pewnym momencie mógł odnieść wrażenie, że na polskim rynku interactive istnieje tylko jeden gracz.
Pojawienie się Lekkostronniczych - Karol z Włodkiem mocno zaznaczyli swoją obecność na rynku, tworząc ciekawy i pozytywny show z zachowaniem dużego profesjonalizmu. W moim odczuciu bezsprzecznie nideoblog numer 1 w Polsce w 2011 roku.
W świecie blogów „pisanych” prawdopodobnie był to kolejny rok Kominka.
Najważniejsze wydarzenie, sukces i wpis na blogu w 2011 roku
O sukcesy proszę zapytać za rok, kiedy moja blogerska aktywność będzie obchodziła pięciolecie. Natomiast w kwestii popularności poszczególnych wpisów w mijającym roku, dużym zainteresowaniem cieszył się wpis o marce Abercrombie&Fitch – „Strategia marki niemal 5-ciu zmysłów” (link). Artykuł traktujący o sposobach nęcenia klientów do dokonania zakupu okazał się chyba strzałem w dziesiątkę - w kwestii ewangelizowania o tym, jak wielkie marki starają się dobrze zarobić na produktach średniej jakości.
Ważnym wydarzeniem było uruchomienie komentarzy powiązanych z Facebookiem, przy jednoczesnym pozostawieniu standardowego mechanizmu komentarzy. Lada dzień te drugie znikną z mojego bloga zupełnie. Komentarze z Facebooka działają bardzo dobrze - wolę mniej komentarzy, a więcej merytorycznej polemiki.
Co wydarzy się w branży w 2012 roku? Jakie będą zmiany i nowe trendy?
W 2012 będziemy mieli w Polsce Euro 2012, a w Londynie odbędą się igrzyska olimpijskie. To dwie ogromne imprezy, także z punktu widzenia reklamowego. Czeka nas więc zalew związanych z nimi spotów, gadżetów oraz promocji. Miejmy nadzieję, że nie przyjdzie nam się wstydzić za naszych piłkarzy.
Myślę, że mocno rozwijać będzie się mobile. Już 2011 zdaniem wielu był rokiem przenośnych gadżetów, pierwszych ciekawych kampanii i nietypowych rozwiązań dedykowanych właśnie urządzeniom mobilnym. Warto pamiętać, że na rynku pojawił się internet LTE, który również w 2012 będzie stanowił ważny punkt oferty wszystkich dostawców.
Mam nadzieję, że oprócz technologicznych, lifestyle’owych i marketingowych blogów w 2012 roku swoją obecność jeszcze mocniej zaznaczą blogi o tematyce kulinarnej, motoryzacyjnej, modowej oraz wideoblogi. Już w tym roku można było zauważyć ich niemałą siłę oraz skupianie się wokół nich lojalnych grup czytelników.
Plany na 2012 rok związane z blogiem
W kwestii tekstów - nie planuję pisania o kulinariach i o tym, co w mojej szafie słychać. Mocniej skupię się prawdopodobnie na tworzeniu wizerunku firm oraz wykorzystaniu potencjału internetu w małych i średnich firmach. Standardowo nie zabraknie tekstów (miejmy nadzieję) inspirujących czytelników do uprawiania biegania. Jako orędownik sportu nie mam oporów, by napisać, że bieganie może stać się bardzo ważnym elementem życia każdego z nas.
Od kilku miesięcy planuję zmianę szaty graficznej i mocniejsze przejście w minimalizm inspirowany nowymi produktami Google. Liczę, że w końcu uda mi się to zrealizować, czego efektem będzie jeszcze lepsza promocja i wygoda czytania tworzonych przeze mnie treści.
Możliwe, że blog zyska oficjalnego partnera, który na chwilę obecną deklaruje chęć nawiązania minimum rocznej współpracy. Póki co jesteśmy na etapie rozmów i rozważań dotyczących potencjalnych kierunków działań.
Dołącz do dyskusji: Polska blogosfera: jaka była w 2011 r., jaka będzie w 2012?
Co do meritum sprawy, to myślę, że najlepiej podsumował rok Mirek Połyniak .
A wydarzeniem roku z pewnością jest Google +, śmierć Jobsa i projekt Lisa.