Rezygnacja Klickiego z zarządzania Kolporterem to przewidywalna zmiana. Wzorcowy przykład self-made man'a (opinie)

Wczoraj firma Kolporter ogłosiła, że od stycznia 2017 roku prezesem będzie Grzegorz Fibakiewicz, dotychczasowy wiceprezes spółki. Zastąpi Krzysztofa Klickiego, który po 26 latach przestanie kierować zarządem Kolportera.

- Uznałem, że przejęcie tych obowiązków przez tak doświadczonego menadżera jak Grzegorz Fibakiewicz wpłynie pozytywnie na dalszą działalność Kolportera i umocni jego pozycję - uzasadnia Krzysztof Klicki w komunikacie prasowym. - Obecna pozycja rynkowa Kolportera, który jest niekwestionowanym liderem branżowym, gwarantuje firmie dużą stabilność, ale niesie ze sobą określone wymagania co do zarządzania. Kierowanie tak dużą spółką jak Kolporter wymaga niezwykle intensywnej codziennej pracy i praktycznie uniemożliwia aktywność na innych polach biznesowych. To właśnie skłoniło mnie do podjęcia wspomnianej decyzji - dodaje.

Klicki podkreśla, że decyzja jest dla niego naturalnym etapem rozwoju Kolportera, a przekazanie sterów spółki w inne ręce planował już od dłuższego czasu.

- Ogłoszona zmiana była zarówno przewidywalna, jak i spodziewana na rynku. Krzysztof Klicki od kilku lat był coraz mniej zaangażowany w zarzadzanie spółką Kolporter i często nieobecny - zarówno kwestie strategiczne, jak i ważne aspekty operacyjne od dawna przejął Grzegorz Fibakiewicz. Jest to naturalne następstwo biznesowe - komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl Ewa Redel-Bydłowska, członek zarządu Edipresse Polska.

Redel-Bydłowska zwraca uwagę, że pytanie o osiągniecia Krzysztofa Klickiego jest retoryczne. - Stworzył, rozwinął i przeprowadził z sukcesem przez trudne momenty rynku największą firmę dystrybucji prasy w Polsce i jedną z większych (i dochodowych) firm na całym polskim rynku. To wręcz wzorcowy przykład „self-made man'a” - podkreśla.

W podobny sposób zmianę ocenia Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy. - Odejście Krzysztofa Klickiego mnie nie dziwi. Znam go osobiście i wiem, że od pewnego czasu zaczął się wycofywać z codziennej pracy operacyjnej - tłumaczy Wiesław Podkański. - Z punktu widzenia wydawcy jego największym osiągnięciem jest zbudowanie potężnej spółki kolportażowej, mającej własną sieć oraz prawie wyłączność na dostarczenie prasy w sieciach handlowych - dodaje.

Wiesław Podkański przywołuje początki Krzysztofa Klickiego w branży kolportażowej, wskazując jednocześnie, że były ciężkie czasy. - Było kilka firm, które po kolei plajtowały na koszt wydawców. Natomiast Klickiemu udało się zbudować prężnie działająca firmę. To bardzo dobry manager, który zgromadził wokół siebie zdolnych ludzi, często własnych przyjaciół.

- Objecie przez Grzegorza Fibakiewicza stanowiska prezesa jest usankcjonowaniem istniejącego stanu faktycznego i wskazuje raczej na kontynuacje strategii firmy niż jej istotna zmianę. Co dla wydawców jest na pewno dobrą wiadomością - pointuje Ewa Redel-Bydłowska.

Krzysztof Klicki ma 54 lata. Przez całe życie jest związany z Kielcami. Studiował na Politechnice Świętokrzyskiej oraz Wyższej Szkole Pedagogicznej. W br. "Forbes" oszacował wartość jego majątku na 845 mln zł.