„Washington Post” apeluje o usunięcie Trumpa z urzędu. Lis: „U nas byłby wrzask, mądrala urządziłby wykład”
Redakcja dziennika „Washington Post”, wezwała w edytorialu do natychmiastowego usunięcia ze stanowiska prezydenta Donalda Trumpa, obarczając go winą za środowe zamieszki. - Nie jest w stanie sprawować władzy kolejne 14 dni - napisano w tekście. - U nas byłby wrzask, że gazeta traci obiektywizm - komentuje Tomasz Lis, redaktor naczelny tygodnika „Newsweek Polska”.
„Washington Post” to jeden z najstarszych dzienników w USA. W czwartek rada wydawców tego dziennika zamieściła na jego łamach apel o usunięcie ze stanowiska prezydenta Donalda Trumpa, który oddaje urząd za kilkanaście dni Joe Bidenowi. Zdaniem dziennikarzy - to Trump – podżegając tłum - odpowiada za środowe zamieszki na Kapitolu, w rezultacie których życie straciły cztery osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. - Odpowiedzialność za ten akt buntu spoczywa wprost na prezydencie, który tym samym udowodnił, że dalsze sprawowanie urzędu przez niego stanowi poważne zagrożenie dla amerykańskiej demokracji - czytamy w „Washington Post”.
Dziennikarze wezwali także wiceprezydenta Mike'a Pence'a do powołania się na 25. poprawkę konstytucji, która umożliwiłaby usunięcie Trumpa z urzędu i sprawowanie tej funkcjo przez wiceprezydenta do czasu zaprzysiężenia następcy. - Prezydent nie jest w stanie pozostać na stanowisku przez następne 14 dni. Każda sekunda, w której zachowuje ogromne uprawnienia prezydenta, jest zagrożeniem dla porządku publicznego i bezpieczeństwa narodowego - napisano.
"Nie ma niczego nadzwyczajnego w tym, że dziennikarze mocno opowiadają się po jednej ze stron politycznego sporu"
W podobnym tonie wypowiedzieli się też na łamach dziennikarze „”Miami Herald”. Zdaniem Tomasza Lisa - nie ma niczego nadzwyczajnego w tym, że dziennikarze mocno opowiadają się po jednej ze stron politycznego sporu, gdy wymaga tego sytuacja - także w Polsce. - Rozumiem silne argumenty przeciw, ale szerząca się narracja o potrzebie neutralności i niezaangażowania jest narracją tchórza i oportunisty, do tego ślepego, a wobec tego słabego dziennikarstwa, który nie widzi i nie rozumie, co tu się dzieje i jaka jest stawka w tej grze - przekazał Tomasz Lis portalowi Wirtualnemedia.pl.
Na Twitterze skomentował mocniej: - Rada wydawców „Washington Post” domaga się usunięcia Trumpa z urzędu. U nas byłby wrzask, że gazeta traci obiektywizm, a mądrala zrobiłby wykład o potrzebie niezaangażowania i neutralności. I dlatego tam Trump odchodzi a PiS ma się świetnie.
Rada wydawców Washington Post domaga się usunięcia Trumpa z urzędu. U nas byłby wrzask, że gazeta traci obiektywizm, a mądrala zrobiłby wykład o potrzebie niezaangażowania i neutralności. I dlatego tam Trump odchodzi a PiS ma się świetnie. https://t.co/k2DdusJ8BP
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) January 7, 2021
W środę w Waszyngtonie wybuchły zamieszki - grupa zwolenników Donalda Trumpa wdarła się na Kapitol, gdzie trwały obrady zatwierdzające wybór Joe Bidena na kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przed gmachem amerykańskiego parlamentu protestowała duża grupa osób popierających Trumpa, odchodzący prezydent wygłosił do niech przemówienie, w którym kolejny raz powtarzał tezy o „ukradzionych wyborach”.
W trakcie zamieszek Trump zamieścił w mediach społecznościowych (w tym na Facebooku, Twitterze i YouTube) nagranie, w którym zaapelował do demonstrujących o pokojowe zachowanie. Nagrania usunięto, a Facebook zdecydował się na blokadę publikacji nowych treści na profilu Donalda Trumpa. Ban nałożono najpierw na 24 godziny, w czwartek po południu czasu polskiego oświadczenie w sprawie wydłużenia blokady dla Donalda Trumpa wydał Mark Zuckerberg, CEO koncernu: będzie ona obowiązywała co najmniej do końca kadencji ustępującego prezydenta.
Dołącz do dyskusji: „Washington Post” apeluje o usunięcie Trumpa z urzędu. Lis: „U nas byłby wrzask, mądrala urządziłby wykład”