Wydawcy prasy lokalnej: ograniczyć działalność prasową samorządów
Zakazanie samorządom wydawania gazet lub przynajmniej zamieszczania w nich komercyjnych ogłoszeń i reklam - to niektóre postulaty, jakie padły podczas środowego spotkania sejmowej komisji kultury z wydawcami prasy lokalnej.
"Z moralnego punktu widzenia jest to dla nas nie do przyjęcia, żeby samorządy, za pieniądze z naszych podatków wydawały gazety, które mają konkurować z rynkowymi przedsięwzięciami na swoim terenie" - argumentował prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych Dominik Księski.
"Gazety samorządowe to zaraza" - wtórował mu Jerzy Jurecki z "Tygodnika Podhalańskiego". "One mają za zadanie pokazać jedynie jaki piękny i mądry jest burmistrz czy starosta. Na pierwszej stronie takiej gazety burmistrz przecina wstęgę, na drugiej przecina wstęgę itd." - argumentował.
Jurecki podkreślił, że tego rodzaju zjawisko może mieć charakter korupcjogenny, ponieważ w zamian za wykupienie w samorządowym piśmie reklam władza może wesprzeć przedsiębiorcę np. poprzez przyznanie różnego rodzaju zezwoleń, koncesji czy przydział gruntów.
Wydawców lokalnej prasy wsparł Jarosław Sellin (koło Polska XXI), który zaproponował wpisanie zakazu prowadzenia gazet przez podmioty władzy publicznej przy okazji planowanej nowelizacji prawa prasowego.
Elżbieta Kruk (PiS) podkreśliła z kolei, że wolność prasy może być tak samo zagrożona przez politykę jak przez ekonomię, dlatego zaproponowała, żeby zamiast całkowitego zakazu wydawania gazet przez samorządy wprowadzić jedynie zakaz zamieszczania w nich reklam.
Gazet samorządowych zdecydowanie broniła Monika Wielochowska (PO) podkreślając, że samorząd ma prawo się bronić, a do wydawania gazet jest często zmuszony by odeprzeć ataki nierzetelnych dziennikarzy innych mediów.
Przewodnicząca komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska obiecała, że kiedy komisja będzie się zajmować prawem prasowym na pewno wróci do tej kwestii. Podkreśliła, że nie można odmówić samorządom prawa do informowania obywateli o swojej działalności - do rozstrzygnięcia pozostawiła jednak problem jak zdefiniować tę działalność by uniknąć problemów wskazywanych przez wydawców.
Opinię prawną na ten temat przygotował na zlecenie Izby Wydawców Prasy prof. Michał Kulesza. Stwierdza w niej m.in., że choć "ustawodawca nie stwarza administracyjnoprawnych czy też ustrojowych barier dla działalności wydawniczej jednostek samorządu terytorialnego" to zasada pomocniczości "nie pozwala władzom zastępować osób fizycznych i podmiotów prywatnych w gospodarce rynkowej".
"Może więc gmina wydawać gazetę o dość dowolnej zawartości, jednak w przypadku, gdy na danym rynku pojawi się wydawnictwo prywatne, gmina powinna wycofać się z tej działalności (...) aby nie wchodzić pieniędzmi podatników w konkurencję z inwestycjami prywatnymi" - głosi opinia prof. Kuleszy.
Izba Wydawców Prasy podkreśla z kolei, że najczęstszym zarzutem prywatnych wydawców wobec pism samorządowych jest "destabilizowanie lokalnych rynków czytelniczych i reklamowych poprzez zarzucanie ich bezpłatnymi (czyli de facto finansowanymi przez samorząd) gazetami oraz pozyskiwanie reklam w oderwaniu od jakiegokolwiek rachunku kosztów, a więc w istocie stosowanie cen dumpingowych".
Dołącz do dyskusji: Wydawcy prasy lokalnej: ograniczyć działalność prasową samorządów