Pozycja siedząca, chodzenie, uprawienie sportu – niemal każde działanie „aktywuje” do pracy nasze kolana. Niestety często również nasz styl życia (np. brak ruchu, siedząca pozycja w pracy) nie sprzyja zdrowiu kolan, a to w konsekwencji może prowadzić do pojawienia się bólu lub innych dolegliwości, które skutecznie utrudniają nam wykonywanie nawet najprostszych, codziennych czynności. Jakie czynniki negatywnie wpływają na kondycję kolan? I co robić, gdy pojawiają się pierwsze problemy? Odpowiada fizjoterapeutka Karolina Hertman.
Nie dokładaj pracy swoim kolanom!
Kolana należą do jednych z najbardziej obciążanych stawów w naszym organizmie. Nie ułatwiamy im jednak zadania – poza ich codzienną „pracą”, oddziałują na nie również inne negatywne czynniki, które niestety często związane są z naszym stylem życia. Czego nie lubią nasze kolana?
· Brak ruchu – niska i nieregularna aktywność fizyczna to plaga naszych czasów. Jak się okazuje, z tego powodu cierpią również nasze stawy kolanowe. Dlaczego?
Ograniczenie aktywności fizycznej sprawia, że nasze kolana stopniowo tracą pełen zakres ruchowy, a to może skutkować m.in. pojawieniem się zmian zwyrodnieniowych. Niekiedy pojawiają się w strefach zbyt mało obciążonych i nieaktywnych, niekiedy w nadmiernie obciążonych. Nadmierne obciążenie wynika z kolei z niepełnego zakresu ruchu, który zachodzi w niewielkiej powierzchni staw. Ruch natomiast pozwala m.in. zwiększyć wytrzymałość tkanki kostnej i produkowanie mazi stawowej, która odpowiada odżywienie tkanki chrzęstnej, jej ochronę oraz regenerację zmian przeciążeniowych oraz mikrourazów – komentuje fizjoterapeutka Karolina Hertman.
· Nadmierna aktywność fizyczna – zbyt duża intensywność ćwiczeń fizycznych może być dla naszych kolan równie niebezpieczna, jak ich skrajne ograniczenie.
Dotyczy to zwłaszcza osób, które narzucą sobie zbyt duże tempo i obciążenie treningowe, nie przykładając jednocześnie uwagi do odpowiedniej rozgrzewki, rozciągania po treningu oraz regeneracji pomiędzy treningami. Osoby intensywnie uprawiające sport nierzadko nie przywiązują również należytej uwagi do odpowiednio dopasowanej diety, przez co nie dostarczają organizmowi odpowiednich składników – komentuje fizjoterapeutka Karolina Hertman.
· Nadwaga – to element, który wpływa na nasze stawy w dwóch aspektach. Po pierwsze przyczynia się do ograniczenia aktywności fizycznej. Po drugie sprawia, że nasze stawy są systematycznie przeciążane – może to doprowadzić do pojawienia się dolegliwości bólowych, sztywności stawów, ograniczenia ich ruchomości czy uszkodzeń tkanki chrzęstnej w stawie.
· Stres – sytuacje stresowe doprowadzają do długotrwałego napięcia mięśni i w konsekwencji ich przeciążenia. Dodatkowo w obliczu stresu nasz organizm wytwarza bardzo duże ilości kortyzolu, czyli hormonu, który w nadmiernej dawce może obniżać naszą odporność. Stąd pojawiające się częściej choroby, również dotyczące kolan – np. reumatoidalne zapalenie stawów.
Kiedy kolana stają się „kulą u nogi”
Czasami jednak, nawet przestrzeganie wszystkich zasad profilaktyki, nie uchroni nas od problemów z kolanami. Do najczęściej pojawiających się należą przede wszystkim: dolegliwości bólowe, uczucie drętwienia i sztywnienia w okolicach kolan czy ograniczenie ruchomości w stawach. Jakie mogą być tego przyczyny?
Również genetyka sprawia, że od urodzenia stawy są o wiele słabsze, niż być powinny. Wbrew pozorom, taka sytuacja ma miejsce dość często. Kolejną przyczyną są urazy, wypadki, które powodują zmianę biomechanik stawu, a tym samym powodują obciążanie struktur w sposób niefizjologiczny. Jeżeli dolegliwości nasilają się lub utrzymują się przez długi czas, należy zgłosić się do specjalisty, który po przeprowadzeniu badań funkcjonalnych i obrazowych (w zależności od potrzeby może być to USG, MRI, RTG czy TK), wskaże najlepszą formę leczenia, uzależnioną od rodzaju i etapu rozwoju schorzenia – komentuje fizjoterapeutka Karolina Hertman.
Postaw kolana na nogi!
Wśród metod leczenia dolegliwości związanych ze stawami kolanowymi możemy wymienić m.in.:
· Leczenie farmakologiczne – istnieją preparaty przeciwbólowe i przeciwzapalne dostępne bez recepty, jednak zawsze wybór jakiegokolwiek leku należy skonsultować z lekarzem lub farmaceutą. Dzięki temu unikniemy działań niepożądanych i efektów ubocznych wynikających z przyjmowania kilku preparatów naraz.
· Odpowiedni plan treningowy – powinno się w nim znaleźć miejsce na zróżnicowany pod względem obciążenia wysiłek oraz czas na bardzo istotną rozgrzewkę i odpowiednią regenerację. U osób nietrenujących intensywnie czas na odpoczynek jest również bardzo ważny. Istotne, żeby był to odpoczynek aktywny – np. spacer lub pływanie po intensywnym dniu w pracy. Pozwoli to na zachowanie odpowiedniej ruchomości i odżywienia stawów.
Leczenie nie może jednak polegać na wyborze drugiej skrajności – czyli całkowitego zrezygnowania ze sportu. Wysiłek należy ograniczyć, a nie całkowicie wyeliminować. O zakres najlepszych ćwiczeń warto zapytać naszego ortopedę. Zazwyczaj zalecane jest m.in. zastąpienie biegania jazdą na rowerze lub pływaniem – wszystko zależy jednak od konkretnego przypadku – dodaje ekspertka.
· Dieta – to kolejny „prosty” sposób, aby pomóc naszym kolanom w powrocie do zdrowia. Dostarczanie odpowiednich składników pozwala powiem regenerować nasze stawy. Warto postawić na produkty zawierające zwłaszcza: białko (główny budulec chrząstki stawowej), witaminę C (zwiększa powstawanie kolagenu) czy kwasów omega-3. Dlatego do naszej codziennej diety należy wprowadzić nabiał, ryby czy orzechy.
· Terapia rezonansem magnetycznym MBST – rezonans magnetyczny zazwyczaj utożsamiany jest z diagnostyką ortopedyczną, może jednak służyć również leczeniu m.in. dolegliwości związanych ze stawami kolanowymi. Rezonans magnetyczny (MBST®) znacznie przyspiesza regenerację tkanki chrzęstnej i kostnej, stymulując namnażanie komórek w celu regeneracji mikrouszkodzeń tkanek. Dodatkowo zwiększa komfort okresu rekonwalescencji poprzez działanie przeciwbólowe. Terapia pozwala również na wchłanianie krwiaków i obrzęków. Leczenie trwa 5,7 lub 9 godzin i daje długofalowy efekt leczenia (min. 4 lata). Metoda jest w pełni bezpieczna i komfortowa dla pacjenta – wystarczy ustawić się w zaleconej przez lekarza pozycji (leżącej lub siedzącej). Jedna sesja trwa zaledwie 60 minut.
Pamiętajmy, że leczenia nie powinniśmy wdrażać „na własną rękę” – powinno być ono prowadzone pod okiem specjalisty.