Zdecydowana większość ekspertów wypowiadających się na temat skutków wdrożenia Rekomendacji T, skłania się ku opinii o niewielkim wpływie wprowadzanych zmian na ograniczenie liczby kredytów mieszkaniowych, argumentując swój pogląd przede wszystkim tym, że banki już wcześniej zaostrzyły kryteria udzielania kredytów mieszkaniowych, w reakcji na pogarszającą się koniunkturę na rynku nieruchomości. Tym samym dostosowały się do wymogów zapisanych w Rekomendacji T, poprzez wprowadzenie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego lub dokładniejsze badanie zdolności spłaty kredytu przez potencjalnego kredytobiorcę.
Jednak pod koniec roku wejdzie w życie druga część rekomendacji, której wymogi precyzyjnie definiują możliwość udzielenia kredytu, uzależniając decyzję kredytową od dochodów kredytobiorcy (łączna suma miesięcznych rat wszystkich kredytów nie powinna przekraczać 50 proc. dochodów w przypadku osób zarabiających nie więcej, niż wynosi średnia krajowa i maksymalnie 65 proc. dochodów w przypadku osób o dochodach powyżej średniej).
Czy również i ten wymóg zapisany w Rekomendacji T zostanie przez rynek „wchłonięty” bez szkody dla jego rozwoju?
Wydaje się, że w drugim przypadku zalecane przez UKNF wskaźniki procentowe będą miały większy wpływ na liczbę i wartość udzielanych kredytów. Pomimo to spadek liczby udzielanych kredytów w roku 2011 wydaje się mało prawdopodobny.
Istotną zmianę ograniczającą akcję kredytową, czyli zminimalizowanie liczby kredytów udzielonych we frankach szwajcarskich i powrót do dominacji kredytów złotowych, banki mają już za sobą. Sytuacja banków poprawiła się także na tyle, że zintensyfikowały one działania marketingowe w celu pozyskania większej liczby kredytobiorców. W takiej sytuacji rozwój rynku kredytów hipotecznych będzie zależał od realnego popytu na kredyty, czyli de facto zdolności kredytowej kredytobiorców.
Za tezą o mało prawdopodobnym braku spadku liczby udzielanych kredytów w przyszłym roku przemawia wiele czynników. Są to m.in.: korzystna sytuacja demograficzna, stabilizacja cen mieszkań i lepsze dopasowanie oferty do oczekiwań rynku, stały wzrost udzielanych kredytów w programie „Rodzina na swoim”, utrzymujący się wzrost gospodarczy kraju, mocny i dość stabilny kurs złotego, niskie oprocentowanie kredytów, a także brak przesłanek do silnego wzrostu bezrobocia i wprawdzie nominalny, ale jednak wzrost, płac.
Negatywnym czynnikiem, który bez wątpienia osłabi dynamikę wzrostu rynku kredytów hipotecznych jest wzrost stawki VAT. Mimo wszystko wydaje się, że przewaga czynników sprzyjających rozwojowi gospodarczemu, powinna także w 2011 r. utrzymać poziom akcji kredytowej z bieżącego roku, który przez ekspertów szacowany jest na 45-50 mld złotych.
Grzegorz Żochowski
Partner