Never Let Me Go
2011-12-02 22:21:21 - Habeck Colibretto
Tu mogą być spoilery.
Pamiętacie The Island (www.imdb.com/title/tt0399201/)?
No więc podstawa jest praktycznie ta sama. Wykonanie zupełnie inne. I jedno
i drugie mi się podobało. Jednak o ile w The Island nieprawdopodobne
wydawały mi się różnego rodzaju akcje i przygody bohaterów, o tyle tutaj
miałem wrażenie, że zupełnie pada psychologia - bohaterowie jak owieczki
szli na stół, żeby oddać narządy. Jeżeli tak im wyprano mózgi, to nie było
w filmie na to prawie żadnego nacisku - szkoda. Wydaje mi się, że ludzie
jednak chcą żyć, mimo wszystko. Historia jest prosta więc nie ma co się
rozwodzić. Film warty uwagi, ale nie jest to coś, co trzeba zobaczyć.
KK z filmu na film coraz mniej mi się podoba (choć nigdy nie była piękna -
ta szczęka... błe...), za to Carey Mulligan podoba mi się coraz bardziej.
:)
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
Re: Never Let Me Go
2011-12-02 23:19:52 - Skylla
> www.imdb.com/title/tt1334260/
>
> Tu mogą być spoilery.
>
> Pamiętacie The Island (www.imdb.com/title/tt0399201/)?
> No więc podstawa jest praktycznie ta sama. Wykonanie zupełnie inne. I jedno
> i drugie mi się podobało. Jednak o ile w The Island nieprawdopodobne
> wydawały mi się różnego rodzaju akcje i przygody bohaterów, o tyle tutaj
> miałem wrażenie, że zupełnie pada psychologia - bohaterowie jak owieczki
> szli na stół, żeby oddać narządy. Jeżeli tak im wyprano mózgi, to nie było
> w filmie na to prawie żadnego nacisku - szkoda. Wydaje mi się, że ludzie
> jednak chcą żyć, mimo wszystko. Historia jest prosta więc nie ma co się
> rozwodzić. Film warty uwagi, ale nie jest to coś, co trzeba zobaczyć.
> KK z filmu na film coraz mniej mi się podoba (choć nigdy nie była piękna -
> ta szczęka... błe...), za to Carey Mulligan podoba mi się coraz bardziej.
> :)
>
No więc właśnie - zupełnie nieprawdopodobna historia, przez co ogląda
się to bez emocji. Wg. mnie to słaby film i tyle.
S.
Re: Never Let Me Go
2011-12-03 16:58:30 - Artur Wieckowski
> No więc właśnie - zupełnie nieprawdopodobna historia, przez co ogląda
> się to bez emocji. Wg. mnie to słaby film i tyle.
Hola hola.. Zgadzam sie, ze NLMG nie rusza za mocno i do bardzo dobrych
filmow imho tez sie nie lapie, ale wniosek, ze skoro historia jest
nieprawdopodobna, to ma znaczyc ze oglada sie bez emocji nie zawsze jest
prawdziwy. Czy przyklad Matrixa wystarczy jako kontrargument takiego
wniosku?? ;-)
pozdr,
AW
Re: Never Let Me Go
2011-12-03 18:41:03 - rs
>W dniu 2011-12-02 23:19, Skylla pisze:
>> No więc właśnie - zupełnie nieprawdopodobna historia, przez co ogląda
>> się to bez emocji. Wg. mnie to słaby film i tyle.
>
>Hola hola.. Zgadzam sie, ze NLMG nie rusza za mocno i do bardzo dobrych
>filmow imho tez sie nie lapie, ale wniosek, ze skoro historia jest
>nieprawdopodobna, to ma znaczyc ze oglada sie bez emocji nie zawsze jest
>prawdziwy. Czy przyklad Matrixa wystarczy jako kontrargument takiego
>wniosku?? ;-)
nie bardzo, bo jakby pogrzebac we wspolczesnej fizyce, to sa teorie
rozpatrujace mozliwosc istnienia naszego wszechswiata, a raczej naszej
jego percepcji, jako symulacji komputerowej. poza tym w matrixie sa
odwolania do wielu kulturowo i religijnie ugruntowanych elementow.
sadze wiec, ze ten film nie jest najszczesliwszym kontrargumentem.
poza tym niektorzy ludziom przytrafiaja sie sytuacje, ktore innym moga
sie wydawac wymyslone, wyssane z autorskiego palca przez to
nieprawdziwe. kwestia punktu widzenia.
Re: Never Let Me Go
2011-12-03 19:34:57 - Artur Wieckowski
> On Sat, 03 Dec 2011 16:58:30 +0100, Artur Wieckowski
>
>
>> W dniu 2011-12-02 23:19, Skylla pisze:
>>> No więc właśnie - zupełnie nieprawdopodobna historia, przez co ogląda
>>> się to bez emocji. Wg. mnie to słaby film i tyle.
>>
>> Hola hola.. Zgadzam sie, ze NLMG nie rusza za mocno i do bardzo dobrych
>> filmow imho tez sie nie lapie, ale wniosek, ze skoro historia jest
>> nieprawdopodobna, to ma znaczyc ze oglada sie bez emocji nie zawsze jest
>> prawdziwy. Czy przyklad Matrixa wystarczy jako kontrargument takiego
>> wniosku?? ;-)
>
> nie bardzo, bo jakby pogrzebac we wspolczesnej fizyce, to sa teorie
> rozpatrujace mozliwosc istnienia naszego wszechswiata, a raczej naszej
> jego percepcji, jako symulacji komputerowej. poza tym w matrixie sa
> odwolania do wielu kulturowo i religijnie ugruntowanych elementow.
> sadze wiec, ze ten film nie jest najszczesliwszym kontrargumentem.
> poza tym niektorzy ludziom przytrafiaja sie sytuacje, ktore innym moga
> sie wydawac wymyslone, wyssane z autorskiego palca przez to
> nieprawdziwe. kwestia punktu widzenia.
Zgadzam sie, jest to kwestia punktu widzenia, nam sie nie zdarzylo, wiec
dla nas nie istnieje, jak na razie (niestety) nikt sie do mojego umyslu
nie wlamal (ok-nic o tym nie wiem) IMHO hodowla organow w NLMG jest tak
samo prawdopodobna jak Matrix.. Ba, moze nawet bardziej prawdopodobna.
Przypomina mi sie, nie wiem czy slusznie troche bardziej prawdopodobna
wersja takiej hodowli w My Sister's Keeper
pozdr,
AW
Re: Never Let Me Go
2011-12-03 22:10:20 - rs
>W dniu 2011-12-03 18:41, rs pisze:
>> On Sat, 03 Dec 2011 16:58:30 +0100, Artur Wieckowski
>>
>>
>>> W dniu 2011-12-02 23:19, Skylla pisze:
>>>> No więc właśnie - zupełnie nieprawdopodobna historia, przez co ogląda
>>>> się to bez emocji. Wg. mnie to słaby film i tyle.
>>>
>>> Hola hola.. Zgadzam sie, ze NLMG nie rusza za mocno i do bardzo dobrych
>>> filmow imho tez sie nie lapie, ale wniosek, ze skoro historia jest
>>> nieprawdopodobna, to ma znaczyc ze oglada sie bez emocji nie zawsze jest
>>> prawdziwy. Czy przyklad Matrixa wystarczy jako kontrargument takiego
>>> wniosku?? ;-)
>>
>> nie bardzo, bo jakby pogrzebac we wspolczesnej fizyce, to sa teorie
>> rozpatrujace mozliwosc istnienia naszego wszechswiata, a raczej naszej
>> jego percepcji, jako symulacji komputerowej. poza tym w matrixie sa
>> odwolania do wielu kulturowo i religijnie ugruntowanych elementow.
>> sadze wiec, ze ten film nie jest najszczesliwszym kontrargumentem.
>> poza tym niektorzy ludziom przytrafiaja sie sytuacje, ktore innym moga
>> sie wydawac wymyslone, wyssane z autorskiego palca przez to
>> nieprawdziwe. kwestia punktu widzenia.
>
>Zgadzam sie, jest to kwestia punktu widzenia, nam sie nie zdarzylo, wiec
>dla nas nie istnieje, jak na razie (niestety) nikt sie do mojego umyslu
>nie wlamal (ok-nic o tym nie wiem) IMHO hodowla organow w NLMG jest tak
>samo prawdopodobna jak Matrix.. Ba, moze nawet bardziej prawdopodobna.
w matrixie nie chodzilo o organy, ale o energie jaka produkuje ludzkie
cialo. nie wiem czy to jest takie niemozliwe (prawde jednak zostawmy w
spokoju, bo to slowo tylko komplikuje taka rozmowe). ostatecznie w
czasie wojny albo innego kryzysu dosc skutecznie naklania sie ludzi do
oddawania krwi. rodzicow od oddawania dzieci podczas przymusowego
poboru. nie wiadomo nic na temat tego co przyniesie przyszlosc nawet
za 10 lat. nawet za 5. byc moze bedzie jakis kryzyz i za tabliczke
czekolady bedziemy popylac na jakiejs maszynie do cardio i oddawac
swoja energie, zeby np. servery googla mozna bylo zasilic.
w NLMG tez nie jest to takie znowu od czapy. raptem inne ujecie tego
co sie juz na swiecie dzieje. w USA w Chinach wiezniowie sa katrupieni
i przerabiani na organy. co jakis czas wybucha jakis skandal z tym
zwiazany. na calym swiecie rynek handlu narzadami ma sie dobrze.
porywane sa mlode osoby, drugowane, wycinane jest im to co jest
potrzebne i tyle. sa wsie w ktorych hoduje sie dziewczynki i
chlocow, zeby za pare lat byly niewolnikami sexualnymi, czyli
rozwiazanie nie tak znowu dalekie od to tego, ktore jest prezentowane
w filmie.
w tym filmie, na sprawe mozna spojrzec jak na takie romantyczne
przedstawienie organizacji takich procederow, z pewnym przesunieciem
czasowym, albo jak na, dosc popularna w kinie, alternatywna
rzeczywistosc.