Medal of Honor (2010)
2012-06-09 00:01:41 - M.G.
autentycznej bitwie u początków walki z reżimem talibów. Nie ma specjalnych
przegięć, są świetnie zmontowane sekwencje i sceny. Jest badasserka drużyn
SEAL, są dramatyczne momenty zrobione na tyle dobrze, że mój zmęczony popem
umysł wciąż zastanawiał się co dalej i czy bohater przeżyje. Odpowiednio
zbalansowana rozgrywka z poziomem trudności w sam raz na hardzie. Grało
mi się znacznie lepiej niż w pierwsze Modern Warfare czy Homefront.
Jako interaktywny thriller wojenny sprawdza się znakomicie. Na promocji
zdecydowanie brać dla tych kilku godzin solidnego strzelania i, o dziwo,
niezłych dialogów. Aktorzy odpowiedzialni za głosy dali radę, cieszy też
ładna oprawa i detale takie jak to, że gdy stoimy koło członka drużyny, to
słyszymy zarówno jego głos w odbiorniku radiowym jak i głos właściwy,
nakładający się na ten pierwszy. Małe, a cieszy.
W multplayer nie wchodzę, bo nie chcę. Jeśli będę chciał, to pewnie
spróbuję jakiegoś Planetside 2.
(padem ;-))
--
M.G.
Re: Medal of Honor (2010)
2012-06-09 00:26:54 - Mateusz Ludwin
> Zaskakująco dobra, krótka kampania dla jednego gracza. Oparta na
> autentycznej bitwie u początków walki z reżimem talibów. Nie ma specjalnych
> przegięć, są świetnie zmontowane sekwencje i sceny. Jest badasserka drużyn
> SEAL, są dramatyczne momenty zrobione na tyle dobrze, że mój zmęczony popem
> umysł wciąż zastanawiał się co dalej i czy bohater przeżyje. Odpowiednio
> zbalansowana rozgrywka z poziomem trudności w sam raz na hardzie. Grało
> mi się znacznie lepiej niż w pierwsze Modern Warfare czy Homefront.
Początek jest strasznie kiepski, pierwsza i druga misja to typowy COD:MW,
potem jest lepiej.
Nie podobało mi się oskryptowanie całości, po co używać snajperki, jeśli
trzeba się przesuwać do przodu, żeby przeciwnicy przestali się respawnować.
Ale ogólnie gra fajna, na poziomie pierwszego MW.
--
You have to have men who are moral... and at the same time who are able to
utilize their primordial instincts to kill without feeling... without
passion... without judgment... without judgment.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
Re: Medal of Honor (2010)
2012-06-09 11:41:20 - M.G.
> Rzecze M.G.:
>
>> Zaskakująco dobra, krótka kampania dla jednego gracza. Oparta na
>> autentycznej bitwie u początków walki z reżimem talibów. Nie ma specjalnych
>> przegięć, są świetnie zmontowane sekwencje i sceny. Jest badasserka drużyn
>> SEAL, są dramatyczne momenty zrobione na tyle dobrze, że mój zmęczony popem
>> umysł wciąż zastanawiał się co dalej i czy bohater przeżyje. Odpowiednio
>> zbalansowana rozgrywka z poziomem trudności w sam raz na hardzie. Grało
>> mi się znacznie lepiej niż w pierwsze Modern Warfare czy Homefront.
>
> Początek jest strasznie kiepski, pierwsza i druga misja to typowy COD:MW,
> potem jest lepiej.
Nie jest tak źle, choć absurdalna jest sekwencja z wycofywaniem samochodu
na samym początku.
> Nie podobało mi się oskryptowanie całości, po co używać snajperki, jeśli
> trzeba się przesuwać do przodu, żeby przeciwnicy przestali się respawnować.
No tak ale to problem wszystkich tych gier :-) Do poziomu pierwszego
Crysisa jeśli chodzi o balans pomiędzy sandboksem, a liniowością chyba
żadna gra nie doskoczyła.
> Ale ogólnie gra fajna, na poziomie pierwszego MW.
Mi bardziej podszedł MOH. MW to trochę taki Michael Bay, choć wiele scen
(poziom w Prypeci, ostrzeliwanie przeciwników z Herculesa) było tam
doskonałych. MOH kojarzył mi się z ujęciem nieco bardziej autentycznym,
takim Helikopterem w ogniu.
--
M.G.
Re: Medal of Honor (2010)
2012-06-09 12:08:26 - Mateusz Ludwin
>> Nie podobało mi się oskryptowanie całości, po co używać snajperki, jeśli
>> trzeba się przesuwać do przodu, żeby przeciwnicy przestali się respawnować.
>
> No tak ale to problem wszystkich tych gier :-) Do poziomu pierwszego
> Crysisa jeśli chodzi o balans pomiędzy sandboksem, a liniowością chyba
> żadna gra nie doskoczyła.
W COD nie było irytującego respawnowania...
--
We must kill them. We must incinerate them. Pig after pig. Cow after cow.
Village after village. Army after army.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
Re: Medal of Honor (2010)
2012-06-09 17:35:41 - M.G.
> Rzecze M.G.:
>
>>> Nie podobało mi się oskryptowanie całości, po co używać snajperki, jeśli
>>> trzeba się przesuwać do przodu, żeby przeciwnicy przestali się respawnować.
>>
>> No tak ale to problem wszystkich tych gier :-) Do poziomu pierwszego
>> Crysisa jeśli chodzi o balans pomiędzy sandboksem, a liniowością chyba
>> żadna gra nie doskoczyła.
>
> W COD nie było irytującego respawnowania...
No nie wiem. Pamiętam, że jak najbardziej istniały wypluwaczki
nieskończonej liczby przeciwników, które wyłączały się na jakiś triggerek.
--
M.G.
Re: Medal of Honor (2010)
2012-06-09 17:54:58 - Mateusz Ludwin
>> W COD nie było irytującego respawnowania...
>
> No nie wiem. Pamiętam, że jak najbardziej istniały wypluwaczki
> nieskończonej liczby przeciwników, które wyłączały się na jakiś triggerek.
COD a nie MW.
--
Horror and moral terror are your friends.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
Re: Medal of Honor (2010)
2012-06-09 18:31:47 - M.G.
> Rzecze M.G.:
>
>>> W COD nie było irytującego respawnowania...
>>
>> No nie wiem. Pamiętam, że jak najbardziej istniały wypluwaczki
>> nieskończonej liczby przeciwników, które wyłączały się na jakiś triggerek.
>
> COD a nie MW.
A, to nie wiem. Grałem tylko w jedynkę i pamiętam głównie piekielny poziom
w jakimś budynku z Niemcami.
--
M.G.
Re: Medal of Honor (2010)
2012-06-09 20:18:46 - Mateusz Ludwin
>> COD a nie MW.
>
> A, to nie wiem. Grałem tylko w jedynkę i pamiętam głównie piekielny poziom
> w jakimś budynku z Niemcami.
Czekaj - rzeczywiście były spawnpointy, teraz sobie przypominam, jak na
noclipie widziałem spawnujących się Niemców na moście.
--
I watched a snail crawl along the edge of a straight razor. That's my dream.
That's my nightmare. Crawling, slithering, along the edge of a straight...
razor... and surviving.
Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com
Re: Medal of Honor (2010)
2012-06-09 08:13:27 - xMad
> Zaskakująco dobra, krótka kampania dla jednego gracza. [...]
Mam skrajnie inne odczucia.
Na singla szkoda czasu, pamiętam głównie beznadziejny fov, którego OIDP
nie można zmienić. Przeszedłem głównie z obowiązku.
> W multplayer nie wchodzę, bo nie chcę. Jeśli będę chciał, to pewnie
> spróbuję jakiegoś Planetside 2.
>
> (padem ;-))
Multiplayer mógł być całkiem niezły (coś między BF a CoD), niestety
wyszło jak zwykle.
Beznadziejne małe mapy do TDM i Domination (o przepraszam, Team Assault,
Sector Control), do tego killstreaki (o przepraszam, scorechainy) z
ostrzałem moździerzowym itp., w efekcie dostajemy przepis na częsty
spawnkill/spawnrape.
Tryb Combat Mission był całkiem znośny, ale ostatecznie to tylko
namiastka Rush z BC2.
xMad
--
Your trial will be held at the city morgue.