Branża kinowa w niepewności. Może tracić nawet po otwarciu sal
Od połowy marca wszystkie kina w Polsce są zamknięte. Otwierane mają być dopiero w IV etapie tzw. odmrażania gospodarki i to w „nowym reżimie sanitarnym”. Według Dominika Niszcza, analityka Raiffeisen Banku bardziej niepokojący i trudniejszy do skwantyfikowania jest wpływ pandemii na branżę kinową w dłuższym okresie, kiedy kina zostaną już uruchomione.
Dołącz do dyskusji: Branża kinowa w niepewności. Może tracić nawet po otwarciu sal
Bariera psychologiczna u widzów będzie dla właścicieli kin kolejnym, obok terminu otwarcia kin i obostrzeń w zapełnianiu ich widzami, powodem do nieprzespanych nocy. O ile termin otwarcia można mniej więcej oszacować na przełom maja i czerwca (przy dobrych wiatrach), a obostrzenia w zapełnianiu sal przewidzieć na "odblokowanie" co drugiego fotela w każdym co drugim rzędzie, tak kwestii daty beztroskiego powrotu widzów przed srebrny ekran wywróżyć się po prostu nie da.
Dopóki kina są zamknięte, otwarta pozostaje także kwestia cen biletów, które z jednej strony (tej kina) powinny zwrócić straty, a z drugiej (tej widza) być zachętą do odwiedzenia najbliższego multipleksu.
-Popijasz sobie, zamiast ratować świat?
Nie tracąc rezonu, agent odpowiada:
-Nie czas umierać!