SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Gazeta Polska” ukarana za podanie nazwisk dokumentalistów PKF w filmie o Smoleńsku

Wydawca „Gazety Polskiej” ma zamieścić przeprosiny w „Rzeczpospolitej” i zapłacić po 30 tys. zł odszkodowania Janowi Strękowskiemu i Pawłowi Banasiakowi, autorom Polskiej Kroniki Filmowej, za podanie ich nazwisk na okładce i w napisach końcowych dołączonego do tygodnika filmu dokumentalnego „Córka” o katastrofie smoleńskiej - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. - Wyrok jest skandaliczny, odwołamy się do niego i zwrócimy do instytucji międzynarodowych - zapowiada Tomasz Sakiewicz, naczelny „GP”.

Dołącz do dyskusji: „Gazeta Polska” ukarana za podanie nazwisk dokumentalistów PKF w filmie o Smoleńsku

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
wgm
"Argumentowali, że wymienienie ich wśród twórców filmu odebrało im niektóre możliwości zawodowe, ponieważ „GP” jest kojarzona z konkretną opcją polityczną. W konsekwencji m.in. nie otrzymali dofinansowania od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej na film o Misiu Uszatku." Oto IIIRP. Potwierdzone wyrokiem sekowanie za poglądy. Wstyd, pani Kopacz! Wstyd, Platformo!
odpowiedź
User
nie wyrabiajcie
Nie wyrabiajcie sobie zdania na podstawie zawartych w powyżym tekście nieprawdziwych informacji. Redaktor Sakiewicz mija się z prawdą, nie pierwszyzna. W pozwie dokumentalistów z PKF nie chodziło o napisy końcowe, lecz o napis na obwolucie płyty. Brzmiał on inaczej, kto ma płytę niech sobie porówna. Gazeta Polska podpisała z PKF umowę, co do szczegółów wydania i tę umowę w karygodny sposób złamała. A to jest karalne. Kto chciałby być podpisany pod nie swoim filmem? No, może niektórzy by chcieli:-) Tacy, co sami niewiele umieją, a marzy im się. Materiał archiwalny to zupełnie inna para kaloszy. Odróżniać, proszę, materiał i film. Materiał ten w filmie jest rewelacyjny, kamera niespiesznie i nienatarczywie błądzi po apartamencie prezydenckim, rozmowa zaś (rozmówca - nie była nim M. Dłużewska ! - w cieniu, poza kadrem) przeprowadzona z taktem, ciepło, nad wyraz umiejętnie.
,,Reżyserka" użyła cudzego materiału, zabaczcie jak wiele, CAŁĄ rozmowę z Martą Kaczyńską. Wstydem jest tak "robić" filmy. Na stronie PKF wisiał ( wisiał i kusił pewnie) ten materiał zmontowany jako Kronika, umieszczony w kilka dni po jego nakręceniu, pewnie wciąż wisi. No cóż, Gazeta Polska takich ma "reżyserów", na jakich zasługuje.




odpowiedź
User
cd.
Cd. ... sposób złamała. A to jest karalne. Kto chciałby być podpisany pod nie swoim filmem? No, może są tacy, ci co sami niewiele umieją. I kombinują na gotowym materiale. Zobaczcie jak wiele tu tego cudzego - CAŁA rozmowa z Martą Kaczyńską, nie przeprowadziła jej M. Dłużewska. Materiał ten wisiał na stronie PKF, pewnie wciążtam wisi. Warto sprawdzić, pomyśleć o całym kontekście i nie ubliżać nikomu bezpodstawnie.
odpowiedź