Marcin Beme: Audiobooki są elementem stylu życia
- Dzięki audiobookom i ebookom przetrwa zainteresowanie książką jako taką, a forma jest konsekwencją postępu technicznego oraz czasów, w jakich żyjemy - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marcin Beme, prezes serwisu Audioteka.pl.
Marcin Beme przyznaje, że audiobooki mogą się przyczynić do poprawy na targanym kryzysem rynku książki. - Jeśli chodzi o rynek księgarski, to nie jest aż tak tragicznie, ponieważ niektóre wydawnictwa się łączą, jest konsolidacja, więc jest jakiś ruch na rynku. Na pewno książka w wersji elektronicznej będzie odgrywała coraz większą rolę. Zauważalny jest rzeczywiście trend, że sprzedaż książek drukowanych spada, a audiobooków rośnie. Są one elementem stylu życia, więc uważam, że na pewno znajdą swoją rolę na tym rynku także w przyszłości - mówi Beme.
Jak szef Audioteki.pl podsumowuje 4 lata istnienia swojego serwisu? - Ten projekt to dla nas wielkie wyzwanie i super zabawa, a ten prawie 4-letni bardzo ekscytujący czas minął niezwykle szybko. Dużo wyzwań, sporo sukcesów, trochę porażek, mnóstwo doświadczeń i zbudowanie czegoś, co pozwala nam powiedzieć, że zabawa się dopiero zaczyna. Zrobiliśmy bardzo fajny serwis w Polsce, który zaczyna tu już zarabiać jakieś pieniądze. Naszym marzeniem jest jednak „odbić się” i stworzyć serwis, który będzie silną międzynarodową marką obecną w 12-15 krajach. I to jest nasz cel - mówi Marcin Beme.
Pozostałe plany na przyszłość? - Będziemy skupiać się m.in. na produkcji audiobooków. Zdecydowanie będziemy inwestować w dobrej jakości content. Jest to za równo opłacalne, jak i doskonale sprawdza się jako model marketingu i promocji. W produkcji są już „Niezwyciężony” Stanisława Lema oraz „Karaluchy” Jo Nesbo - zapowiada Beme.
>>> Audioteka: Podbój rynków zagranicznych i inwestycje w produkcję audiobooków
Z Marcinem Beme, prezesem serwisu Audioteka.pl, rozmawiamy o planach jego ekspansji na rynki zagraniczne, najskuteczniejszych modelach biznesowych stosowanych przy sprzedaży audiobooków oraz o tym, czy audiobooki i ebooki mogą wyeliminować z rynku tradycyjne książki.
Krzysztof Lisowski: Minęły prawie cztery lata od premiery serwisu Audioteka.pl. Jak Pan podsumowuje ten okres?
Marcin Beme, prezes serwisu Audioteka.pl: Ten projekt to dla nas wielkie wyzwanie i super zabawa, a ten prawie 4-letni bardzo ekscytujący czas minął niezwykle szybko. Dużo wyzwań, sporo sukcesów, trochę porażek, mnóstwo doświadczeń i zbudowanie czegoś, co pozwala nam powiedzieć, że zabawa się dopiero zaczyna. Zrobiliśmy bardzo fajny serwis w Polsce, który zaczyna tu już zarabiać jakieś pieniądze. Naszym marzeniem jest jednak „odbić się” i stworzyć serwis, który będzie silną międzynarodową marką obecną w 12-15 krajach. I to jest nasz cel.
A co w ciągu tych kilku lat było Waszym największym sukcesem, co - porażką?
Myślę, że wszystko robimy za wolno, bo powinniśmy 4 lata zrobić tak naprawdę w 2 lata. Wydaje mi się, że właśnie to jest największy problem. A największy sukces? Chyba zrozumienie, gdzie jest biznes w tym całym przedsięwzięciu, czyli de facto unikalne połączenie budowania platformy z contentem. Nie jesteśmy tylko dystrybutorem, nie jesteśmy też tylko wydawcą i producentem. Umiemy połączyć te dwie rzeczy i ta mieszanka jest dość tajemnicza: jak to zrobić, żeby zadziałało. Audioteka.pl to taka niezwykła kombinacja technologii, kultury i show-biznesu i my to zrozumieliśmy.
Rok 2012 zakończyliście z zyskiem netto na poziomie tylko około 800 tys. złotych. W sytuacji, kiedy np. jednorazowa kampania promocyjna kosztuje milion lub kilka milionów złotych, Wasz zysk wydaje się dość niski. Jesteście zadowoleni z takiego poziomu rentowności?
Moim zdaniem, jest za duży… Może po prostu oznaczać, że za mało intensywnie inwestowałem - patrz odpowiedź na poprzednie pytanie. Szczególnie, że naszym głównym celem w tym momencie nie jest wypracowanie ogromnego zysku, bo na razie mamy zapewnione finansowanie, lecz przede wszystkim osiągnięcie bardzo poważnego udziału w światowym rynku audiobooków. To jest zupełnie inna strategia i właśnie na taką strategię stawiamy.
Rynek księgarski w Polsce tkwi w ogromnym kryzysie. Czy wydawanie audiobooków może być jakimś lekiem na ten kryzys?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli chodzi o rynek księgarski, to nie jest aż tak tragicznie, ponieważ niektóre wydawnictwa się łączą, jest konsolidacja, więc jest jakiś ruch na rynku. Na pewno książka w wersji elektronicznej będzie odgrywała coraz większą rolę. Zauważalny jest rzeczywiście trend, że sprzedaż książek drukowanych spada, a audiobooków rośnie. Są one elementem stylu życia, więc uważam, że na pewno znajdą swoją rolę na tym rynku także w przyszłości.
Niektórzy kierują pod adresem twórców audiobooków zarzut, że przez nich umiera tradycyjna książka. Czy przyjmujecie taką krytykę?
Dzięki audiobookom i ebookom przetrwa zainteresowanie książką jako taką, a forma jest konsekwencją czasów, w jakich żyjemy i konsekwencją postępu technicznego, jaki towarzyszy nam każdego dnia.
Na zasadzie jakiego modelu biznesowego działacie? Czy może do Was przyjść obiecujący pisarz z ulicy i poprosić o wydanie audiobooka? Dajecie takie szanse młodym twórcom?
My pracujemy troszeczkę inaczej. Współpracujemy z różnymi wydawnictwami lub z autorami, którzy już mają swoich wydawców. Koncentrujemy się na bestsellerach, ponieważ prawda jest taka, że sprzedaje się tylko to, co jest znane. Koncentrujemy się na hitach.
W tym miesiącu ruszyła już francuska odsłona Audioteki, lada dzień ruszy hiszpańska, za kilka tygodni startują wersje fińska, litewska, węgierska, w planach Brazylia i Turcja. Ile będzie kosztowała inwestycja w tylu krajach?
Mamy bardzo indywidualne podejście do każdego z tych z rynków. Zawsze startujemy z tzw. „minimal product footprint”, czyli za minimalne pieniądze zlokalizowanie serwisów i aplikacji oraz pozyskanie pewnej startowej ilość audiobooków. Dopiero potem budujemy plan marketingowy. Nie mogę mówić o konkretnych sumach, ale ogólnie koszty tych inwestycji to kilkaset tysięcy dolarów.
W kim upatrujecie swojej bezpośredniej konkurencji w Polsce i na świecie?
My jesteśmy tak naprawdę częścią szeroko pojętej rozrywki, dlatego konkurencję mamy tak naprawdę w bardzo wielu miejscach związanych z szeroko pojętym entertainment’em. Jeśli chodzi o bezpośrednią konkurencję, to największym konkurentem jest dla nas serwis audible.com, należący do grupy Amazon i pewnie kiedyś będziemy musieli się z nim skonfrontować.
Oprócz dystrybucji zamierzacie mocno zainwestować w produkcję oryginalnych audiobooków. Opłaca się?
Zdecydowanie będziemy inwestować w dobrej jakości content. Jest to za równo opłacalne, jak i doskonale sprawdza się jako model marketingu i promocji. W produkcji są już „Niezwyciężony” Stanisława Lema oraz „Karaluchy” Jo Nesbo.
Dołącz do dyskusji: Marcin Beme: Audiobooki są elementem stylu życia
o ile jest on konieczny w tej sytuacji