Z „Gazety Wyborczej” do bydgoskiego ratusza
Redaktor i wydawca serwisu sportowego bydgoskiej „Gazety Wyborczej”, były szef sportu w tej redakcji, Wojciech Borakiewicz, po 26-ciu latach żegna się z firmą i mediami: będzie pracował w Urzędzie Miasta Bydgoszcz - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Informację potwierdza rzeczniczka prasowa Agory.
Borakiewicz dołączył do redakcji bydgoskiej „GW” w czerwcu 1995 roku. Zaczynał od tematów miejskich, ale już wkrótce pisał też o lokalnej gospodarce i o historii. W trakcie kariery współpracował m.in. z „Dużym Formatem” i cotygodniowym dodatkiem „Ale Historia!”. Przez wiele lat kierował sportowym działem bydgoskiej „Wyborczej”. W ostatnich latach był m.in. redaktorem i wydawcą sportowej części ogólnopolskiego serwisu Wyborcza.pl, a także serwisu internetowego bydgoskiej redakcji „Gazety Wyborczej”.
W redakcji pozostanie do końca kwietnia br., potem zacznie pracę w Urzędzie Miasta Bydgoszcz, w referacie partycypacji społecznej. – Zawsze mile i z wielką sympatią będę wspominał te niemal 27 lat mojej pracy w redakcji. Dzięki niej mogłem przez niemal trzy dekady pisać o rodzinnym mieście – powiedział w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Wojciech Borakiewicz.
Dziennikarze żegnają się z zawodem
To kolejny przypadek z ostatnich lat, gdy doświadczony dziennikarz rzuca zawód i przechodzi do administracji, bądź też skupia się innej, niezwiązanej z mediami na pracy. W lutym br. z mediami pożegnał się dziennikarz ekonomiczny, Paweł Blajer, stawiając na praktykę adwokacką i szkolenia.
W 2013 roku zrobił tak Igor Janke, związany wówczas z „Rzeczpospolitą”; został wówczas partnerem i członkiem zarządu agencji Bridge. Po ośmiu latach pracy w branży public relations wrócił jednak do mediów, zaczął realizować autorski podcast „Układ otwarty” z wywiadami. W tym samym roku ze stołecznej „Gazety Wyborczej” odszedł po 22 latach pracy reporter sądowy, Bogdan Wróblewski, który zatrudnił się w NIK.
Innym przykładem był Mariusz Gierszewski: on także w 2013 roku po 12 latach pracy w zawodzie odszedł z Radia Zet i z branży. Ale także i on wrócił do zawodu i to już po roku absencji. Najpierw pracował w naTemat.pl, z czasem wrócił Radia Zet.
Z dziennikarstwem po 24 latach pracy pożegnał się także Wojciech Orliński (luty 2021 rok). Pracuje teraz jako nauczyciel, publikując w „Dużym Formacie”. Odchodząc, mówił, że w mediach pracują „ludzie coraz bardziej przepracowani, mający coraz więcej obowiązków za coraz mniejsze pieniądze”.
W 2020 roku w bydgoskim ratuszu zaczął też pracować inny były dziennikarz sportowy bydgoskiej „GW”, Remigiusz Jaskot. Wcześniej – w 2019 roku - wziął półroczny bezpłatny urlop i doradzał w Parlamencie Europejskim Radosławowi Sikorskiemu. Kilka lat wcześniej natomiast w tym samym Urzędzie Miasta zaczął też pracę trzeci ze sportowych dziennikarzy lokalnego dziennika Agory, Waldemar Wojtkowiak.
Według danych PBC w czwartym kwartale ub.r. średnie rozpowszechnianie płatne razem „Gazety Wyborczej” w tradycyjnej formie (w większości papierowej) wynosiło 56 975 egz., o 13,24 proc. mniej niż rok wcześniej. Z kolei na koniec ub.r. z subskrypcji cyfrowej „Gazety Wyborczej” na koniec ub.r. korzystało już 286 tys. użytkowników, wobec 262,2 tys. na koniec września ub.r. Z kolei na koniec ub.r. z subskrypcji cyfrowej „Gazety Wyborczej” na koniec ub.r. korzystało już 286 tys. użytkowników, wobec 262,2 tys. na koniec września ub.r.
Dołącz do dyskusji: Z „Gazety Wyborczej” do bydgoskiego ratusza