Redakcje zapewniają, że dopuszczają do głosu kobiety w dyskusjach o Strajku Kobiet. "Podstawą są kompetencje, a nie płeć"

Teraz feminazistki parytety wśród gości wprowadzą oczywiście tylko w jedną stronę bo jak gdzieś tylko one gadają to problemu nie widzą... Farsa

Czasy się zmieniają, ale redakcje wciąż zapewniają właściwą obecność. Nie łudźcie się-pewnego dnia nasze zachłanne jaskiniowe rewolucjonistki wrócą do swoich medialnych gorliwców-po to źeby was opluć,a potem każą za to zapłacić.

Podstawą są kompetencje.
No wiadomo że pięciu mężczyzn ma znacznie większe kompetencje do mowienia o ciąży od choćby jednej kobiety.
Jeszcze jakiś biskup powinien zostać zaproszony do kompletu, wtedy kompetencji byłoby jeszcze więcej.

Gdy kobieta wybiera ginekologa, to patrzy na płeć lekarza czy na kompetencje? Większe kompetencje do rozmawiania o ciąży ma mężczyzna-ginekolog czy kobieta-youtuberka?

To, że mężczyzna zna się na organach wewnętrznych kobiety nie znaczy, że potrafi myśleć i odczuwać jak kobieta. A spór jest w swojej istocie etyczny a nie medyczny, bo przecież nikt nie podważa aspektów medycznych a istota problemu tkwi w męskim podejściu do płodności kobiet, który całkowicie chce przerzucić całą odpowiedzialność za poczęcie życia na kobietę - 9 na 10 mężczyzn w chwili obecnej porzuca swoją partnerkę. która urodziła dziecka niezdolne do samodzielnego funkcjonowania w świecie. Tacy to "eksperci"