Jacek Kurski: czuję się redaktorem naczelnym TVP, żarty z tragedii smoleńskiej niedopuszczalne

Jacek Kurski prezesem Telewizji Polskiej został 8 stycznia br. Do TVP przyszedł z ministerstwa kultury, gdzie od czasów objęcia rządów przez Prawo i Sprawiedliwości był wiceministrem. W rozmowie z tygodnikiem „W Sieci” przyznaje, że czuł „wagę” wyzwania, które mu zostało powierzone (na stanowisko prezesa powołał go bezpośrednio minister skarbu Dawid Jackiewicz).

- Wiedziałem, czego chcę. Pierwszym celem było przejęcie kontroli nad spółką. Po to, by nie dopuścić do prowokacji ani prób wywołania chaosu. Chciałem, by zmiana przebiegała poważnie, godnie. To się udało - mówi w rozmowie z tygodnikiem „W Sieci” Jacek Kurski.

Od czasów przejęcia władzy przez Kurskiego z Telewizją Polską pożegnało się blisko 45 osób, głównie dziennikarzy programów informacyjnych, ale też pracowników anten i innych jednostek TVP, w tym dyrektorów.

W przypadku większości osób to TVP zdecydowała o ich odejściu (zwykle następowało to za porozumieniem stron), część pracowników sama postanowiła zrezygnować z dalszej pracy w spółce (w tym kilka jeszcze przed przyjściem Jacka Kurskiego). Cześć osób przeniesiono na inne stanowiska w TVP lub zabrano im część programów.

Jacek Kurski: TVP nie zamierza ścigać się ze stacjami komercyjnymi. Misja ważniejsza od oglądalności

W rozmowie z „W Sieci” Jacek Kurski podkreśla, że gdyby nie okres powyborczy, nie byłbym zwolennikiem tak głębokich zmian w telewizji.  - Jednak wejście dziennikarzy w rolę organizatora tej dziwacznej rewolty przeważyło szalę - mówi prezes TVP.

Plan reformy telewizji publicznej Kurski miał już w 2007 roku. - Czułem wówczas, że dobra zmiana w Polsce przegrywa przez brak reakcji na totalny lincz ze strony mediów i przez niesprawiedliwość wymiaru sprawiedliwości. I jest w tym jakaś ironia losu oraz doza wyrafinowanego poczucia humoru prezesa, że dwóch synów marnotrawnych zajmuje się tymi dziedzinami. Ja w telewizji, a Zbigniew Ziobro w Ministerstwie Sprawiedliwości - mówi Kurski  - Okazało się, że jako lider i twórca największego sukcesu politycznego w Polsce nie kieruje się urazami, a to jest cecha dobrego polityka - tak ocenia Jarosława Kaczyńskiego nowy prezes TVP.

Jacek Kurski podkreśla, że czuje się redaktorem naczelnym.  - Takim, który pilnuje reguł gry. Gdy trzeba, także mówiąc „nie”. Nie będę np. ukrywał, że żarty z tragedii smoleńskiej w kabaretach uważam za niedopuszczalne. To nie jest sprawa, która powinna śmieszyć - mówi prezes TVP. Przypomnijmy, że takie żarty pojawiły się kilka lat temu podczas kabaretonu odbywającego się podczas festiwalu w Opolu.

Kurski opowiada też o swojej wizji telewizji publicznej. - To będzie telewizja ważnych spraw. Medium, które jest zwierciadłem narodowej wspólnoty i które jednoczy Polaków wokół narodowych celów. Jednoczy przez misję, która nie musi być nudna. To nieskrępowana informacja, uczciwa debata, ambitniejsza rozrywka, dobry film, lecz także sport, bo przecież wiemy, że mecz reprezentacji narodowej obejrzany w Polsacie smakuje gorzej niż mecz obejrzany w TVP. Podobnie będzie z ważnymi filmami - zapowiada nowy szef TVP.

Za kilka tygodni Jacek Kurski ma zaprezentować zlecony przez siebie audyt, w którym prześwietlono decyzje poprzednich władz spółki.

Reżyserzy oburzeni komentarzem do „Idy” w TVP2. „Rażąca manipulacja, droga do cenzury”