Policja wytyka „Faktom” i „GW” fake newsa: nastolatki nie jeździły przy pomniku smoleńskim, tylko wskakiwały na niego (wideo)
W weekend część mediów poinformowała, że dwójka nastolatków została zatrzymana przez policję za jazdę na hulajnogach wokół pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. W niedzielę w „Faktach” pokazano prześmiewczy materiał na ten temat. W odpowiedzi stołeczna policja opublikowała nagranie pokazujące, jak nastolatki wjeżdżają hulajnogami na dolną część monumentu. - Zachęcamy „Fakty” TVN do obejrzenia naszego filmu, a nie tworzenia fikcji - skomentowała policja.
O incydencie w sobotę po południu przy pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego w centrum Warszawy jako pierwszy poinformował portal „Gazety Wyborczej”. - Policja zatrzymała dwóch nastolatków za to, że jeździli na hulajnogach wokół pomników Lecha Kaczyńskiego i ofiar smoleńskich - stwierdzono na początku tekstu.
Zacytowano podkomisarza Piotra Świstaka z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji, który wyjaśnił, że incydent był błahy: dwóch nastolatków doprowadzono do radiowozu i pouczono, ponieważ nie tylko jeździli wokół monumentu, lecz także „doszło do styku hulajnóg z pomnikiem smoleńskim”.
Temat natychmiast podchwyciły inne media, a w niedzielnych „Faktach” TVN wyemitowano prześmiewczy materiał autorstwa Pawła Abramowicza. - Czy jazda na hulajnodze przy pomniku uwłacza upamiętnionym? Policjanci w Warszawie uznali, że tak, wkroczyli do akcji, zabrali do radiowozu, stali tam na straży - to pomnik smoleński - stwierdził w zapowiedzi Piotr Marciniak.
W materiale pokazano ludzi jeżdżących na rowerach i hulajnogach po placu Piłsudskiego, m.in. przy pomnikach ofiar katastrofy smoleńskiej i Lecha Kaczyńskiego, a także Grobie Nieznanego Żołnierza. - Zgroza! Kominiarkami zamaskowana grupa wyrostków wiadomego sortu dybie rowerkami i hulajnogami na majestat. Ale niedoczekanie - dzielne służby są na posterunku - kpił Paweł Abramowicz. - To powinno być wystarczająco pouczające dla wszystkich się zbliżających i tym samym dybiących na majestat - skomentował interwencję policjantów. Żartował też, że ludzie rowerami i hulajnogami jeżdżą po bulwarze Marii i Lecha Kaczyńskich we Wrocławiu. - Społeczeństwo nie wie, że może się spotkać z zarzutem jeżdżenia po Kaczyńskich - stwierdził.
W materiale krótko zacytowano wypowiedź podkom. Piotra Świstaka.
Policjanci ścigali dzieci na hulajnogach, bo "uderzały kołami o pomnik smoleński".
— Fakty TVN (@FaktyTVN) 24 marca 2019
Szczegóły w @FaktyTVN >>>https://t.co/r5x0DHsU1F pic.twitter.com/TTLX4S2fUx
Z interwencji policji przy pomniku smoleńskim kpili w weekend niektórzy dziennikarze na Twitterze. - Wczoraj jeździłem z córką na hulajnogach. Pod pomnikami de Gaulle’a, Prusa, Reagana i Mickiewicza nie zatrzymywali - napisał Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweek Polska”.
Przepraszam, gdzie jest najbliższy pomnik? pic.twitter.com/GK3FKSndTt
— Bartosz T. Wieliński 🇵🇱💯 (@Bart_Wielinski) 24 marca 2019
Policja publikuje nagranie, jak wjeżdżano na pomnik
W odpowiedzi w niedzielę wieczorem Komenda Stołeczna Policji na Twitterze zamieściła nagranie pokazujące, jak dwójka nastolatków hulajnogami wskakiwała na pochyłą powierzchnię pomnika smoleńskiego i odbijała się od niej.
- Zachęcamy „Fakty” TVN do obejrzenia naszego filmu, a nie tworzenia fikcji. Czy to jest jazda hulajnogą przy pomniku, czy po pomniku - zapytano we wpisie. - Ale to jest powód do zatrzymania? Nie można pouczyć? - spytała Karolina Hytrek-Prosiecka, w przeszłości dziennikarka m.in. TVN24 BiS, przygotowująca też materiały do „Faktów”. - Chodzi właśnie o to, że nikt nie był zatrzymany! Skończyło się na wylegitymowaniu i pouczeniu. Proszę zauważyć, ze to nie Policja robi z tego „aferę”, a „Gazeta Wyborcza” i „Fakty” TVN - odpowiedzieli przedstawiciele policji.
Zachęcamy @FaktyTVN do obejrzenia naszego filmu, a nie tworzenia fikcji https://t.co/mfEES1RVvb . Czy to jest jazda hulajnogą przy pomniku, czy po pomniku 🤔 pic.twitter.com/Vk61G8vhY7
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 24 marca 2019
- Trudno to nazwać jazdą „wokół” pomnika. Zachęcamy Gazeta.pl do zapoznania się z definicją tego słowa sjp.pwn.pl/slowniki/wokół.html … i powstrzymania się od wypaczania przyczyn interwencji #stop #FakeNews #Gazeta - stwierdzono na profilu stołecznej policji, komentując wpis Gazeta.pl: „Policja interweniowała w sprawie dwóch nastolatków, którzy jeździli na hulajnogach wokół pomników Lecha Kaczyńskiego i ofiar smoleńskich”.
Chodzi właśnie o to, że nikt nie był zatrzymany! Skończyło się na wylegitymowaniu i pouczeniu. Proszę zauważyć, ze to nie Policja robi z tego "aferę", a @gazeta_wyborcza i @FaktyTVN
— Polska Policja 🇵🇱💯 (@PolskaPolicja) 25 marca 2019
Publikacja nagrania przez policję sprawiła, że niektórzy dziennikarze zmienili swoje zdanie o tej sytuacji. - Zawsze, widząc dzieci/młodzież bawiąca się / jeżdżącą na rowerach / deskach / hulajnogach obok miejsc pamięci czy pomników, myślę sobie, że ci, którzy umierali / ginęli marzyli o kraju w którym ludzie będą się bawili a nie płakali. Policja ścigająca hulajnogowiczów ma chyba inne zdanie - napisał Konrad Piasecki z TVN24 w niedzielę po południu. - Ale filmik pokazany przez policję zmienia obraz sytuacji. Wskakiwanie hulajnogą na pomnik jest nie do przyjęcia. Choćby z obawy o jego zniszczenie - dodał wieczorem.
- Dobrze że policja opublikowała ten film. I każdy może sobie sam wyrobić zdanie w sprawie młodzieńców, którzy jeździli na hulajnodze po pomniku smoleńskim - skomentował Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”. - Filmik policji zmienia diametralnie ocenę tej sytuacji i jasno pokazuje, że nie chodzi o jazdę przy pomniku lecz o wskakiwanie na niego. Z całym szacunkiem dla obrońców tych młodych ludzi, ale nie powinno mieć to miejsca, a robienie z interwencji rabanu jest niskich lotów - stwierdził Andrzej Gajcy z Onetu.
Bartosz Węglarczyk z Onetu ocenił, nie wszystkie pomniki są tak dokładnie i skutecznie chronione przez policję. - Oczywiście to prawo należy skrupulatnie egzekwować wobec dzieci na hulajnogach, ale już wobec dorosłych malujących pomniki Armii Radzieckiej - już niespecjalnie. Prawo jest bowiem bezwzględne i surowe tylko tam, gdzie władza wskaże - stwierdził.
Oczywiście to prawo należy skrupulatnie egzekwować wobec dzieci na hulajnogach, ale już wobec dorosłych malujących pomniki Armii Radzieckiej - już niespecjalnie.
— Bartosz Węglarczyk 🇵🇱🇪🇺🇺🇸 (@bweglarczyk) 25 marca 2019
Prawo jest bowiem bezwzględne i surowe tylko tam, gdzie władza wskaże. https://t.co/C5bhS8Zpu5
Mocno krytyczni wobec doniesień mediów w tej sprawie byli natomiast niektórzy dziennikarze Telewizji Polskiej. - Hej, „Fakty” jakiś komentarzyk może łgarze? - spytał Cezary Gmyz, korespondent TVP w Niemczech, komentując nagranie zamieszczone przez policję.
- W stołecznym wydaniu „Gazety Wyborczej” oraz „Faktach” TVN poinformowano o policyjnej interwencji przy pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej w Warszawie. Oba materiały, oparte na niepełnych i zmanipulowanych doniesieniach stwierdzały, że funkcjonariusze „ścigali” nastolatków, którzy „wokół” pomnika jeździli na hulajnogach. Jednak, jak informuje policja – na dowód czego pokazała nagranie - chłopcy nie jeździli przy pomniku, lecz skakali po nim na hulajnogach - napisano na portalu TVP.info.
Nie chodzi tylko o puszczenie fakenewsa, ale o "styl". Paweł Abramowicz mógłby spokojnie zatrudnić się w Russia Today. Jeśli ktoś nie wierzy, niech obejrzy jego wczorajszy materiał w całości:https://t.co/MtBrRHKIt2
— Samuel Pereira 🇵🇱 (@SamPereira_) 25 marca 2019
Dołącz do dyskusji: Policja wytyka „Faktom” i „GW” fake newsa: nastolatki nie jeździły przy pomniku smoleńskim, tylko wskakiwały na niego (wideo)
Po drugie - czy jak dotknę Kolumny Zygmunta, Syrenki czy Smoka Wawelskiego to też zaraz się Policja rzuci na mnie?
Po trzecie - jaki pomnik w tym kraju ma całodobowy monitoring i ochronę Policji?