Branża o Galaxy S8: Od entuzjazmu do chłodnego optymizmu (opinie)
Technologiczni eksperci przychylnie patrzą na zaprezentowanego przez Samsunga Galaxy S8 i S8+, choć chwalą głównie ekran i związane z nim nowości niż sprzętową wydajność smartfona. Nie są też jednomyślni w ocenach, czy kolejny Galaxy to rewolucja, czy raczej ewolucja na rynku. Dla Wirtualnemedia.pl nowy flagowiec Samsunga recenzują Paweł Pilarczyk, Konstanty Młynarczyk, Zbigniew Urbański i Bartłomiej Rak.
Nowe modele flagowych smartfonów Galaxy S8/S8+ koncern Samsung zaprezentował w środę podczas konferencji Unpacked.
Urządzenia wyposażono w ekrany typu Infinity pokrywające prawie całą przednią ścianę telefonu, 8-rdzeniowe procesory i 4 GB pamięci RAM. Wygodną obsługę smartfonów ma zapewnić wbudowany w system operacyjny inteligentny asystent Bixby.
Nowe podejście do smartfona, najważniejszy ekran
Dla Samsunga wprowadzenie Galaxy S8 ma być rodzajem szalupy ratunkowej po wizerunkowej wpadce producenta związanej z wybuchającymi Galaxy Note 7.
Czy ewakuacja z obszarów dotkniętych brakiem zaufania odbiorców będzie udana, a sposobem na rozmrożenie portfeli użytkowników okaże się oferujący kilka ciekawych rozwiązań Galaxy S8? O to serwis Wirtualnemedia.pl zapytał ekspertów segmentu smartfonów.
Bardzo przychylnie nowy smartfon Samsunga widzi Konstanty Młynarczyk, redaktor naczelny magazynu „Chip”.
- Galaxy S8 i S8+ to nie ewolucja, tylko zupełnie nowy projekt i nowy pomysł na telefon - ocenia Konstanty Młynarczyk. - Całość zbudowana jest - dosłownie i w przenośni - wokół ekranu o proporcjach 18,8:9, dużo dłuższego i węższego, bardziej panoramicznego niż stosowane w poprzednich modelach oraz u konkurencji wyświetlacze 16:9. Dużym osiągnięciem jest doskonały stosunek powierzchni ekranu do powierzchni całego telefonu, sięgający aż 83 proc. uzyskany między innymi przez zastosowanie ukrytego pod ekranem, czułego na nacisk przycisku Home. Skutki są zauważalne na pierwszy rzut oka: nowe Galaxy mimo ekranów o większej przekątnej niż w konkurencyjnych konstrukcjach świetnie leżą w dłoni i nie sprawiają wrażenia tak nieporęcznych.
Szef „Chipa” jest przekonany, że wraz z najnowszą premierą Samsung wykonał krok we właściwym kierunku.
- S8 i S8+ nie tracą żadnej z zalet swoich poprzedników, takich jak wodoodporność czy świetny aparat, a dodają cały szereg nowych - jak choćby autoryzację na podstawie skanowania tęczówki - zauważa Młynarczyk. - Są jednocześnie świeże pod względem wyglądu, co z pewnością będzie działało na ich korzyść.
Według naszego rozmówcy jedynym słabym punktem nowych Galaxy, który może wykorzystać konkurencja jest zachowanie praktycznie niezmienionego głównego aparatu fotograficznego.
- Jest on co prawda świetny, ale inne firmy zdążyły już tymczasem wprowadzić na rynek drugie pokolenie aparatów wykorzystujących dwa obiektywy i dwie matryce, co pozwala uzyskać zupełnie nowe możliwości i zapowiada się na przyszłość mobilnej fotografii - podkreśla Młynarczyk. - Technologicznie Samsung zostaje w tym wyścigu w tyle, chociaż póki co aparat S8/S8+ wciąż należy do ścisłej czołówki.
Zdaniem naczelnego „Chipa” nowy Galaxy będzie sprzedażowym sukcesem i pomoże w odbudowaniu wizerunku marki po wpadce z Galaxy Note 7.
- Tak jak pisałem po aferze z palącym się Note 7 - konsumenci mają krótką pamięć. Oczywiście pojawią się uszczypliwe komentarze, szczególnie wśród pasjonatów i dziennikarzy, ale nie będzie to miało wpływu na sprzedaż – prognozuje Młynarczyk.
Galaxy S8 chwali też Zbigniew Urbański, redaktor w serwisie tech.wp.pl, dla którego wyświetlacz nowego urządzenia jest najbardziej innowacyjnym elementem konstrukcji.
- Piękny telefon który błyskawicznie zdobędzie rynek - nie ma wątpliwości Zbigniew Urbański. - Oczywiście to oferta dla fanów Androida, chociaż ma spore szanse podbić serca funbojów Apple. Ekran robi bardzo dobre wrażenie, ponieważ ma nietypowy format 18.5:9 co powoduje, że telefon jest duży, ale smukły i świetnie leży w dłoni. Panie powinny być zachwycone, bo to chyba pierwszy tak zgrabny telefon z dużym wyświetlaczem - przewiduje Urbański.
Do rewolucji daleko
Paweł Pilarczyk, redaktor naczelny serwisów technologicznych Grupy Onet.pl nie jest tak entuzjastyczny w ocenie Galaxy S8/8+ jak Młynarczyk. Precyzyjnie wymienia warte uwagi rozwiązania zastosowane przez Samsunga, jednak w premierze nowego modelu widzi raczej kontynuację wcześniejszej myśli technicznej niż rewolucję na rynku smartfonów.
- Najważniejszą zmianą w nowych smartfonach jest znaczne zwężenie ramek wokół ekranu. W efekcie mniejszy Galaxy S8, mimo gabarytów porównywalnych z popularnymi obecnie smartfonami z ekranami 5,1 cala ma ekran o przekątnej aż 5,8 cala (i proporcjach 18,5 na 9 - czyli ekran jest nawet więcej niż dwukrotnie dłuższy niż szeroki). Model Galaxy S8+ ma jeszcze większy wyświetlacz, 6,2 cala, chociaż sam telefon jest porównywalny gabarytami z fabletami o ekranach 5,7 cala - wymienia Paweł Pilarczyk. - Większy ekran znacznie poprawia komfort pracy na smartfonie i daje nowe możliwości użytkownikom. Po konferencji dziennikarze (w tym ja) dostali testowe egzemplarze Galaxy S8+, ale jeszcze zbyt krótko używam tego telefonu żeby stwierdzić, czy widzę jakieś znaczące różnice. Na pewno jest inaczej, fajniej. Zwłaszcza oglądanie zdjęć czy filmów daje zupełnie nowe wrażenia, ale już przy tak podstawowych czynnościach jak przeglądanie stron WWW czy emaili widać że linijek tekstu jest po prostu więcej.
Szef serwisów technologicznych Onet.pl zwraca uwagę na fakt, że Galaxy S8 i S8+ otrzymały też czytnik siatkówki oka, który Samsung pokazał po raz pierwszy w feralnym modelu Galaxy Note 7.
- Z przodu smartfonów, poniżej ekranu nie ma już fizycznego przycisku, bo nie było na niego po prostu miejsca – dostrzega Pilarczyk. - Dlatego przycisk Home jest już wyłącznie ekranowy, chociaż - tu ciekawostka - może się „wciskać". Jeśli mocniej wciśniemy okolice przycisku na ekranie, ekran w tym miejscu wibruje. Szczerze? Jakoś nie podeszło mi to rozwiązanie, chociaż za samym fizycznym przyciskiem na pewno nie będę tęsknił.
Czytnik linii papilarnych został przeniesiony na tył telefonu i umieszczony obok obiektywu aparatu.
- Miejsce trochę głupie, bo obiektyw jest zupełnie płaski (nie wystaje) i często w poszukiwaniu palcem czytnika po prostu „maca się” i brudzi soczewkę obiektywu - ocenia nasz rozmówca. - W innych smartfonach sensor umieszczony jest poniżej obiektywu i jest to rozwiązanie znacznie bardziej ergonomiczne. Samsung zdecydował się na takie ułożenie sensora pewnie ze względów designu, ale efekt jest taki, że jest na pewno mniej wygodnie.
Zwracając uwagę na parametry techniczne Pilarczyk podkreśla, że nowe Galaxy nie są znacząco szybsze od poprzedników sprzed roku z serii Galaxy S7.
- Samsung deklaruje procesor szybszy o 10 proc. (po raz pierwszy wykonany w technologii 10 nm) i układ graficzny sprawniejszy o 20 proc. – wymienia ekspert. - Deklaracje producenta zawsze są zawyżone w stosunku do realnej wydajności, więc możemy się spodziewać że S8 będą podobnie szybkie jak S7. Nowością w Galaxy S8 jest też asystent Bixby, który umożliwia wydawanie smartfonowi komend głosem. Na razie obsługuje tylko angielski i koreański. Obawiam się, że polski nie pojawi się prędko, o ile w ogóle.
Pilarczyk nie ukrywa, że dla niego ciekawsza jest od samego Galaxy S8 jest przystawka Samsung DeX.
- To niewielkie pudełko z gniazdami HDMI i USB, w którym „dokuje się" nowe Samsungi. Po podłączeniu do DeX monitora, klawiatury i myszy, nasz telefon zamienia się w... komputer stacjonarny. Na dużym ekranie można pracować niemal jak na zwykłym pececie. Można edytować dokumenty, oglądać filmy, grać w gry. Chwila zabawy z DeX na konferencji Samsunga zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Przystawka będzie sprzedawana oddzielnie i ma kosztować około 600 zł – zdradza nasz rozmówca.
Czy nowe Samsungi S8 są tak rewolucyjne jak je reklamuje Samsung? Pilarczyk nie kryje wątpliwości.
- Niestety nie mam takiego wrażenia. To kolejna ewolucja smartfonów, ale na pewno nie rewolucja - ocenia Pilarczyk. - Niemniej na pewno będą to jedne z najlepszych smartfonów na rynku w tym roku. Konkurować mogą z nimi jedynie telefony LG G6 (też mają ogromne ekrany), za to na razie w tyle (rozwojowo) został Huawei ze swoim P10 czy Sony ze swoimi Xperiami XZ Premium. Wszyscy oczywiście są ciekawi tego, co pokaże Apple na jesieni. Niestety w ostatnim czasie ta firma przestała już w ogóle zaskakiwać.
Na podobne niedociągnięcia co Pilarczyk zwraca uwagę Bartłomiej Rak, autor kanału SmartReviewsTV, choć ogólnie ocenia Galaxy S8 pozytywnie.
- Samsung kazał nam w tym roku poczekać trochę dłużej niż zwykle na premierę swojego flagowca. Zapewne było to spowodowane tym, że producent chciał uniknąć popełnienia jakiegokolwiek błędu konstrukcyjnego, który niestety spotkał Galaxy Note 7 - przypomina Bartłomiej Rak. - Sam Galaxy S8, a także S8+ robią z pewnością wrażenie pod względem swojego wyglądu, bardzo podoba mi się trend na wprowadzanie jak największych ekranów do nowych smartfonów przy jednoczesnej redukcji rozmiaru ramek dookoła wyświetlacza. Ze względu na to przeniesiono skaner linii papilarnych na tylną część smartfona i generalnie nie uznałbym tego za wadę, ale niestety czytnik jest umieszczony trochę za blisko obiektywu aparatu. Na plus z pewnością warto zaliczyć to, że wraz z S8 oraz S8+ w zestawie otrzymamy słuchawki dokanałowe AKG. Czy Galaxy S8 oraz S8+ mają szanse na sukces? Jak najbardziej tak, w porównaniu do Galaxy S7 może i sama specyfikacja nie zmieniła się diametralnie, ale powiew świeżości w wyglądzie smartfonów zapowiada się bardzo obiecująco – ocenia Rak.
Dołącz do dyskusji: Branża o Galaxy S8: Od entuzjazmu do chłodnego optymizmu (opinie)