Podzielone opinie o „Celebrity Splash!” - emocjonujący i świetnie realizowany czy nudny i sztucznie wydłużony?
„Celebrity Splash!” wystawia uczestników na oceny, które mogą być druzgocące dla ich wizerunku. Ale jest dobrze zrobiony, a nadawca ma zapewnione odpowiednie przychody z reklam - nowe widowisko Polsatu oceniają dla Wirtualnemedia.pl Jerzy Dzięgielewski, Jarosław Burdek, Karolina Korwin-Piotrowska i Jacek Kaczyński.
W miniona sobotę wystartował show Telewizji Polsat „Celebrity Splash!”, w którym 24 gwiazdy konkurują w skokach do wody. Uczestnicy podzieleni są na cztery 6-osobowe grupy. W pierwszym odcinku rywalizowali ze sobą: Ilona Felicjańska, Przemysław Saleta, Adam Kraśko, Dariusz Kuźniak i Tomasz Młynarczyk. Rywalizację ocenia jury w składzie Danuta Stenka, Otylia Jędrzejczak oraz Tomasz Zimoch. Widowisko prowadzą Łukasz Grass i Krzysztof „Jankes” Jankowski (więcej na ten temat).
Program w sobotnim paśmie od godz. 20.00 rywalizuje m.in. z nowym formatem TVN „Mali giganci”. Po pierwszym odcinku „Celebrity Splash!” znalazł się poza top 20 programów minionego tygodnia, a jego średnia oglądalność wyniosła 2,7 mln widzów. „Małych gigantów” śledziło w tym czasie średnio 3,75 mln osób (zobacz dane).
Jerzy Dzięgielewski, product & portfolio director w Viacom International Media Networks, bardzo wysoko ocenia poziom produkcji tego widowiska . Jest także pełen uznania dla Rochstaru, producenta wykonawczego „Celebrity Splash!”.
- Samo wzięcie na warsztat tego formatu było karkołomnym wyzwaniem, tym bardziej że na świecie nie okazywał się on pewniakiem. Natomiast udoskonalenie formy w celu poprawienia wyników oglądalności może być trudne. Moim zdaniem, to co widzieliśmy w pierwszym odcinku zostało zrealizowane w stopniu maksymalnym. Może to był problem - że było za dużo bodźców? - zastanawia się Jerzy Dzięgielewski.
Dzięgielewski zauważa, że od kilku lat po stacjach telewizyjnych krążył pomysł na realizację „Celebrity Splash!”. Przeszkadzało w tym to, że w Polsce trudno jest zebrać tak dużą ilość celebrytów gotowych rozebrać się przed kamerami.
- Przez długi czas w Polsce dominowało przekonanie, że w telewizji należy prezentować świat lepszy niż ten, który widać na zewnątrz. Było to efektem badań - ludzie nie chcieli oglądać siebie i swoich smutnych podwórek - podkreśla product & portfolio director w VIMN. - Wydaje mi się, że na oczach widzów „Celebrity Splash!” dochodzi do przesunięcia poczucia estetyki, zmiany w ich gustach i oczekiwaniach, tego co wypada albo należy pokazywać w telewizji. Okazuje się, że rolnik z nadwagą potrafi być bardziej atrakcyjny niż modelka. Bardzo mi się to podobało. Telewizja to nie jest medium tylko dla pięknych i wyrzeźbionych - dodaje.
Jarosław Burdek, dyrektor programowy kanałów Tele5, Water Planet i Novela TV, podkreśla, że atrakcyjność współczesnej telewizji jest oparta na dostarczaniu widzom jak największych emocji.
- „Celebrity Splash!” wymyślono, aby rywalizacja zaproszonych do uczestnictwa gwiazd generowała jeszcze większe i bardziej autentyczne emocje niż w przypadku show śpiewano-tańczonych - ocenia Burdek. - Uczestnicy mierzą się z ekstremalnie trudną dyscypliną sportową, ryzykują własnym zdrowiem i pokazują twardy charakter. To z założenia musi mocno angażować widownię, jest także kolejnym krokiem dalej w wykorzystywaniu medialnych postaci przez twórców programów rozrywkowych - tłumaczy.
- Trudno wyrokować po pierwszym odcinku, ale widać, że prowadzący muszą jeszcze popracować nad zgraniem i określeniem swojej roli w show, bo jak na razie są raczej tłem dla reszty obsady. Jury na papierze prezentuje się świetnie i rzeczywiście było silnym punktem programu. Redaktor Zimoch naturalnie bryluje, Otylia Jędrzejczak jest autentyczną i przekonującą profesjonalistką, a klasowa Danuta Stenka umiejętnie wykorzystuje swoją wrażliwość i zmysł estetyczny - mówi Burdek.
Dziennikarka i pisarka Karolina Korwin-Piotrowska uważa z kolei, że „Celebrity Splash!” jest strasznie nudny. - To naprawdę mistrzostwo świata, żeby kilka skoków trwających parę sekund wydłużyć do dwugodzinnego programu - mówi prowadząca „Magiel towarzyski”.
- Momentami tego naprawdę nie dało się oglądać i z utęsknieniem czekało się na reklamy. Nie wiem, gdzie podział się dowcip Jankesa, chyba utopił się w basenie. Jury z minuty na minutę coraz bardziej zdawało sobie sprawę z tego, że występuje w programie „Celebrity Flush!”, nie „Splash!”. Biedny Tomasz Zimoch rozdawał kwiatki, a Otylia Jędrzejczak próbowała być profesjonalna. Żal mi się zrobiło Danuty Stenki, że nerwowo nie wytrzyma całej tej szopki - ocenia Korwin-Piotrowska.
Inne zdanie na ten temat ma Jerzy Dzięgielewski. - Nie uważam, aby w „Celebrity Splash!” było za dużo emocji. Rzeczą wtórna w tego typu programach jest konkurencja, w której rywalizują gwiazdy - czy to są skoki do wody, jazda na łyżwach czy plucie na odległość. Emocjonalność uczestników i jurorów jest wpisana w konwencję talent-shows, a „Celebrity Splash!” to tak naprawdę talent-show. Jesteśmy przyzwyczajeni, że emocje są czasami w nich wyśrubowane do granic wytrzymałości, wręcz groteskowe. Ale daruje się to wielkoformatowemu formatowi, takiemu jak ten - wyjaśnia product & portfolio director w VIMN.
Jacek Kaczyński, dyrektor produkcji telewizyjnej w Fokus TV, przyznaje, że obejrzał w całości pierwszy odcinek nowego show. - Znam ten format i raczej nie zastanawiałem się nad tym, kto wprowadzi go w Polsce. Na to mógł zdecydować się tylko Polsat - zauważa Kaczyński.
Kaczyński również nie zgadza się z Karoliną Korwin-Piotrowską. - Samo to, że z kilku - dokładnie sześciu, plus dogrywka, skoków, z których każdy trwał niecałe dwie sekundy można zrobić widowisko dwugodzinne już jest niebywałe. Brawo dla pomysłodawców i realizatorów formatu - ocenia. - Jeśli chodzi o prowadzących to mam wrażenie niedogrania duetu Jankes - Łukasz Grass. Coś tu nie odpaliło jeszcze, może za dużo wody dookoła. Jankes po prostu prowadzi event, Łukasz Grass nie znalazł jeszcze swojego miejsca na basenie. Podobnie jest z jurorami - czuć było „badanie terenu” - opisuje Jacek Kaczyński.
Szef produkcji telewizyjnej w Fokus TV zwraca natomiast uwagę, że publiczność zmęczona jest już celebrytami „starszej generacji przemielonymi przez portale” i szuka nowej krwi. - Dlatego też „Rolnik” - strzał w dziesiątkę, Polska i publiczność Polsatu ma nowego Janusza Dzięcioła – podkreśla. W sprawie reszty uczestników nie chce się wypowiadać, podkreślając jedynie, że udział Oli Ciupy to iście komercyjny wybór.
- Miałam wrażenie dojmującego smutku we wszystkim. Uczestnicy „Celebrity Splash!” byli strasznie smutni i przerażeni. Odpadli ci, którzy są znani od lat. Do kolejnego etapu przeszli celebryci, których publiczność zna z ostatniego czasu. Pan „Rolnik” i dziewczyna od Donatana są jednocześnie odzwierciedleniem gustów publiczności tego programu, dla której Przemysław Saleta to jakiś tam sportowiec, Tomasz Młynarczyk - średnio znany aktor z „M jak miłość”, a Ilona Felicjańska jest celebrytką, która desperacko błaga o zainteresowanie - wtóruje Kaczyńskiemu Karolina Korwin-Piotrowska.
Dziennikarka TVN Style zauważa jednak, że dobór uczestników w całym programie wskazuje, że trzeba być osobą bardzo zdesperowaną, żeby wziąć udział w tym widowisku.
- To nie są ludzie, o których można powiedzieć, że są na szczycie swoich karier. Było mi ich strasznie żal, ponieważ wystawili się na oceny, często druzgocące ich wygląd i fizyczność. Programy takie jak „Mam talent”, „You Can Dance”, „Taniec z gwiazdami” czy „Must be the music” nie wystawiają fizyczności na ocenę w takim stopniu. W czasach kiedy mamy na tym punkcie obsesję ci ludzie wystawiają się bez żadnego retuszu. Naprawdę muszą być zdesperowani, bo w większości wśród uczestników nie ma aktorów, dla których ciało może być narzędziem pracy - podkreśla Karolina Korwin-Piotrowska.
Jarosław Burdek zwraca uwagę na euforyczną reakcję publiczności zgromadzonej w poznańskich Termach Maltańskich. - „Celebrity Splash!” to pewniak w kategorii wysokiej oglądalności, więc nadawca ma zapewnione odpowiednie przychody z reklam. Do tego należy doliczyć zysk platoniczny Polsatu - to już kolejny sezon, kiedy stacja uruchamia nowy, stosunkowo świeży i oryginalny format rozrywkowy, co dobrze buduje jej wizerunek na tle konkurencji i wspiera generalne zainteresowanie rynku reklamowego - prognozuje dyrektor programowy Tele5.
- Pytanie jest tylko jedno: czy następny duży show będzie o zdejmowaniu czapki - kto ładniej, z większą gracją i elokwentniej zdejmie nakrycie głowy? A może o pisaniu własnego imienia? - ironizuje Jacek Kaczyński. - Są wszak nauczyciele kaligrafii, graficiarze od „tagowania”, czy eksperci od grafologii. Byłoby na kim oprzeć skład jurorski. Jeśli tak, to 20-procentowy udział w rynku jest zapewniony. Igrzyska to domena dzisiejszej telewizji i jeśli nagrodą będzie w końcu chleb to mamy komplet - konkluduje szef produkcji w Fokus TV.
WIRTUALNEMEDIA.PL | Jerzy | Karolina | Jarosław | Jacek |
Ogólna ocena "Celebrity Splash!" | 7 | 4 | 7 | 6,5 |
Prowadzący i jury | 6 | 3 | 7 | 4 |
Dobór uczestników | 8 | 3 | 5 | 6 |
Realizacja formatu | 9 | 5 | 9 | 6 |
Scenografia i oprawa | 9 | 3 | 7 | 7 |
Komercyjne powodzenie formatu | 7 | 5 | 9 | 8 |
ŚREDNIA OCENA | 7,7 | 3,8 | 7,3 | 6,3 |
6,3 |
Dołącz do dyskusji: Podzielone opinie o „Celebrity Splash!” - emocjonujący i świetnie realizowany czy nudny i sztucznie wydłużony?