Kiedy słupki falują, tracimy jako społeczeństwo - czyli o rozbieżnościach w sondażach (opinie)
W przypadku badań preferencji partyjnych jest duża pokusa, zarówno po stronie mediów, jak i po stronie polityków, aby wynikami manipulować i interpretować po swojemu w doraźnym interesie, natomiast nie ma potrzeby, czasu, miejsca na głębszą refleksję, aby wyjaśnić czytelnikowi, widzowi, co faktycznie kryje się za konkretnymi procentami poparcia. Przez brak refleksji i brak spójności na poziomie komunikatów cierpi opinia publiczna, jakość debaty, jakość informacji, no i przede wszystkim poziom samowiedzy społeczeństwa - tak rozbieżności w sondażach preferencji politycznych komentują eksperci.
Dołącz do dyskusji: Kiedy słupki falują, tracimy jako społeczeństwo - czyli o rozbieżnościach w sondażach (opinie)
Oczywiście, masz słuszność. PiS nigdy nie przegra. NIGDY. A gdyby ktoś podniusł rękę na waadzę to odrąbiemy ją....
Jeżeli jest on na poziomie 3% (?), a zapewne w badaniach których metoda jest publicznie niedookreślona (ilu odmówiło badania? jak rozłożono głosy tych od "nie wiem", etc.) większy, nie można grać zmianami na poziomie kilku punktów procentowych.
Każdy przyzna, że porównywalne są wyniki otrzymywane tą samą metodą pomiarów, ale POZIOM BŁĘDU stanowczo za rzadko jest podawana w metryczce. Dobrze że choć wiedza o znaczeniu trendu i porównywaniu wyników tych samych pracowni przedarła się do świadomości publicznej.
Potrzeba manipulacyjnego bicia piany zwycięża w relacjach sondażowychh, ma to wpływ na wyniki wyborów, a o to chodzi "inżynierom społecznym".