Łukasz "Ciechan" Ciechański na antenie Muzo FM

Serio, dziwię się, że jakiekolwiek radio chce jeszcze zatrudniać człowieka takiego pokroju. Żadnych radiowych osiągnięć, nikt z miejsc, w których pracował nie ma o nim dobrego zdania. Ego wywalone w kosmos, gra wyłącznie na siebie, zaangażowanie w robotę zerowe, przekonanie o własnej zajebostości. Oczywiście, ludzie mogą pracować nad sobą i się zmieniać, ale nie w tak krótkim czasie. Chciałbym pogadać z dyrektorem programowym, który spojrzy mi w oczy i powie "tak, to jest dobry radiowiec, wierzę w niego, słuchacze to kupią". No serio? Ten typ potrzebuje terapii i czasu jeżeli chce wrócić do radia. MuzoFM - mega słaba decyzja.

Mnie zastanawia jak to możliwe, że jeszcze ktoś chce mieć z nim do czynienia. Kompromitował Antyradio, w RockRadiu też narobił bagna, Trójkę zaorał - pijanstwo, (nie jest tajemnicą, również na antenie), awantury, bratanie się dla kasy z największymi szumowinami partyjnymi. Jeżeli w Muzo sądzą, że im pomoże podnieść antenę, grubo się zawiodą. Z Trójki został po nim bałagan, chaos i skompromitowane radio.

I smród, dodałbym, bo z historii Trójki, tego pana nie da się wymazać. Zostanie na zawsze.

Mam nadzieję, że wyciągną konsekwencje wobec byłej prezeski za zatrudnianie patologii w radiu publicznym. Jej kadencja zasłynęła z prymitywów, wulgaryzmów i awantur.

Wyjątkowy patus. Kompletnie nie nadaje się do pracy z ludźmi. Przemocowy, chamski, poniżający, mitoman i mizogin. Do tego z problemami natury psychiatrycznej, manipulant, border, narcyz. Plus używki, dużo używek.

Ciekawe czy wypłyną jego popisy antenowe w radiu publicznym - wyzywanie i obrażanie artystów, kobiet, osmieszanie starszych. Rozsypana notorycznie ramówka bo albo popił albo leczył kaca. I za takie coś płacił podatnik.

Kiedyś Muzo było spoko. Teraz szorują po dnie słuchalności.