Ewa Wanat rozpoczęła współpracę z Onetem. "Jestem freelancerką i nie chcę inaczej"
- Umówiliśmy się na stałą współpracę z Onetem, w ramach której będę przygotowywać na razie dwa większe materiały dziennikarskie w miesiącu - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Ewa Wanat, była redaktorka naczelna Radia TOK FM i Polskiego Radia RDC.
Na początku listopada w serwisie Kobieta.onet.pl opublikowano dwa reportaże Ewy Wanat. Pierwszy dotyczy osób w kryzysie bezdomności w Berlinie. Najwięcej wśród nich jest Polaków, z którymi rozmawiała autorka, od kilku lat mieszkająca w stolicy Niemiec. Drugi reportaż Ewy Wanat to opowieść o tym, jak nasi zachodni sąsiedzi radzą sobie z coraz wyższą inflacją, drożyzną i kryzysem gospodarczym.
- To są tematy, które mnie interesują i mam nadzieję, że zaciekawią także polskiego czytelnika. Chcę przełamać stereotypowe wyobrażenie rodaków o Niemczech. Bo albo idealizujemy ten kraj i wydaje nam się, że to, co tam się dzieje, jest idealne, albo uznajemy, że to państwo uosabia wszystko, co najgorsze w Unii Europejskiej. A prawda jest bardziej skomplikowana i chcę pokazywać różne oblicza życia w Niemczech - mówi nam Ewa Wanat.
Na Facebooku ogłosiła, że szuka pracy
Dziennikarka zanim wyjechała za granicę, szefowała dwóm rozgłośniom. W latach 2003-2012 była redaktorką naczelną Radia TOK FM. Z kolei od 2013 r. do 2015 r. została dyrektor programową i redaktorką naczelną Polskiego Radia RDC. Później o dziennikarce zrobiło się cicho. W 2018 r. wydała książkę "Deutsche nasz. Reportaże berlińskie", za którą dostała nagrodę im. Beaty Pawlak.
Za to w lipcu br. Ewa Wanat ogłosiła, że szuka pracy. Na Facebooku przyznała, że zawodowo ma zły okres i pilnie potrzebuje zatrudnienia. "Szukam dla siebie pracy jako freelancerki. Teraz jest pod górkę. I trochę straszno od paru miesięcy" - napisała w mediach społecznościowych. Choć dziennikarka dodała, że pisuje do "Polityki", "Newsweeka" i "Zwierciadła", to zaznaczyła, że to "i na życie, i na czynsz i rachunki nie wystarczy".
- Już nie jestem w kropce. Starcza mi na życie, rachunki i czynsz - mówi nam teraz Ewa Wanat, której teksty od listopada ukazują się w Onecie. - Umówiliśmy się na stałą współpracę, w ramach której będę przygotowywać na razie dwa większe materiały dziennikarskie w miesiącu - dodaje nasza rozmówczyni.
Jednocześnie przyznaje, że w wakacje było jej ciężko. - Uważam, że mój post to był strzał w dziesiątkę. Dziś polecam każdemu, kto znalazł się w takiej samej sytuacji jak ja, by o tym głośno mówił i się tego nie wstydził. Odezwało się do mnie mnóstwo osób, wiele z nich nie miało pojęcia, że jestem w tak złej sytuacji. Dostałam słowa wsparcia, ale i sporo propozycji - mówi Ewa Wanat.
Onet zaproponował współpracę Ewie Wanat
Latem dziennikarka napisała, że jest freelancerką i chciałaby nią pozostać: "Mogę robić różne rzeczy na styku Polski i Niemiec, bo mieszkam teraz w Berlinie, znam niemiecki (oczywiście poza tym stykiem, na inne tematy też) - organizować i produkować wydarzenia, pisać, redagować, tłumaczyć, prowadzić spotkania, robić materiały telewizyjne, relacje etc.".
Dziś zdania nie zmienia. - Jestem freelancerką i nie chcę inaczej. Gdybym miała pracować na etacie w polskim medium, musiałabym najpewniej wyjechać z Berlina, a tego na razie nie zamierzam. W swoich tekstach chcę poruszać tematy społeczne, polityczne, ale i kobiece, dotyczące obyczajowości, seksu, kultury - opowiada Ewa Wanat.
Dziennikarka przyznaje, że to Onet się do niej zgłosił i zaproponował współpracę. - Stało się to po tym, gdy opublikowałam latem wpis, że szukam pracy. Poza tym realizuję obecnie projekt dla Centrum Praw Kobiet i czekam na odpowiedź w sprawie innego projektu, który przygotowałyśmy z moją berlińską przyjaciółką w Berlinie i jeszcze kilka innych rzeczy będę robić w przyszłym roku. Ja planuję tak na kilka miesięcy do przodu, nigdy nie dłużej niż na pół roku - deklaruje nasza rozmówczyni.
Ewa Wanat nadal odwiedza Polskę. Od miesiąca promuje w kraju swoją książkę "Pieprzyć wstyd. Historia rewolucji seksualnej", która miała premierę 28 września.
Dołącz do dyskusji: Ewa Wanat rozpoczęła współpracę z Onetem. "Jestem freelancerką i nie chcę inaczej"