Twórca Pili Pili "Wojtek z Zanzibaru" z zarzutami udziału w zorganizowanej grupie przestępczej

Jak podaje portal Trojmiasto.pl, gdańska Prokuratura Regionalna zarzuca Żabińskim i Zmarzlik wprowadzanie w błąd turystów w sprawie wycieczek na Zanzibar oraz inwestorów zainteresowanych kupnem nieruchomości na wyspie. W procederze ma być poszkodowanych 250 osób, których straty są szacowane na prawie 7 mln zł. Wojciech Żabiński, Dominik Żabiński oraz Katarzyna Zmarzlik są poszukiwani listami gończymi. Za udział w zorganizowanej grupie przestępczej grozi im kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat.

"Wojtek z Zanzibaru" zapraszał na wycieczki, promowały je celebrytki

Boom wakacyjnych wyjazdów na Zanzibar przypadł na okres pandemii koronawisrusa i związanej z nim lockdownów. Egzotyczna wyspa stała się popularna, ponieważ nie miała tak restrykcyjnych zasad dla podróżujących i była jednym z niewielu dostępnych wtedy kierunków urlopowych.

Wakacyjne wyjazdy organizowane przez "Wojtka z Zanzibaru" promowało wiele znanych twarzy - aktorki Barbara Kurdej-Szatan, Anna Dereszowska, Małgorzata Socha, Magdalena Różdżka, aktor Tomasz Ciachorowski, piosenkarka Natalia Kululska, dziennikarka Joanna Racewicz.

Rok z Pili Pili współpracował dziennikarz Żelisław Żyżyński, obecnie związany z Canal+ Sport.

W styczniu ubiegłego roku na biznesy Wojciecha Żabińskiego - Pili Pili Club oraz Pili Pili Fly - został nałożony zakaz wykonywania działalności organizatora turystyki i przedsiębiorcy ułatwiającego nabywanie powiązanych usług turystycznych. Problemy biznesu "Wojtka z Zanzibaru" zaczęły się na dobre - część załogi Pili Pili otrzymała wypowiedzenia, a pracodawca miał zalegać z wypłatami.  W czerwcu zaś odwołano wszystkie przeloty i pobyty w hotelach Pili Pili. Wielu niedoszłych klientów żaliło się, że jeszcze kilka dni przed komunikatem biuro oferowało pobyty na rajskiej wyspie w atrakcyjnych cenach.  

W grudniu 2021 roku Gazeta.pl informowała, że "Wojtek z Zanzibaru" ma w Polsce do odsiedzenia wyrok na dwa lata i dwa miesiące więzienia, m.in. za oszustwo. Biznesmen odwołał się od decyzji sądu do Sądu Najwyższego.