Nowe prawo autorskie przyjęte przez PE to bój o duże pieniądze. "Dyrektywa niebezpieczna i spóźniona"
Parlament Europejski przyjął większością głosów unijną dyrektywę o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Państwa członkowskie będą miały 2 lata na wprowadzenie lokalnych przepisów zgodnych z tą regulacją. Branża internetowa nie jest jednomyślna w ocenach dyrektywy, a Google nie kryje rozczarowania jej kształtem. - W prawie autorskim nie ma „drugiego dna”, chodzi tylko o duże pieniądze. Dyrektywa jest spóźniona by zmienić układ na rynku, zaszkodzi też sektorowi kreatywnemu w Europie - oceniają dla Wirtualnemedia.pl Google, wydawcy, prawnicy i eksperci segmentu cyfrowego.
Dołącz do dyskusji: Nowe prawo autorskie przyjęte przez PE to bój o duże pieniądze. "Dyrektywa niebezpieczna i spóźniona"
Czyli o co?
Tyle że to się skończy tak jak w Niemczech. Google i Facebook nie będą wcale płaciły. Po prostu serwisy, które nie dadzą im darmowej licencji będą istniały tylko jako linki, bez żadnego skrótu treści czy (zależnie od tego jak te prawa zostaną wprowadzone) nawet tytułu. Tym samym nikt na nie klikać nie będzie.
Ale tak właśnie ma działać wyszukiwarka - podać listę najtrafniejszych linków. To internauta decyduje co kliknąć.
Prędzej czy później zapłacą, bo nie mając własnych treści, staną się tym czym powinny być - kurierem cudzej własności.