Andrzej Duda: nic nie wiem o współpracy z Cambridge Analytica w mojej kampanii wyborczej, to fake news
Prezydent Andrzej Duda stwierdził, że nie ma żadnych wiadomości o współpracy jego sztabu wyborczego w 2015 roku z zagraniczną firmą zajmującą się działaniami na Facebooku. W tekście Guardiana o firmie Cambridge Analytica przypomniano, że Facebook chwalił się, że był integralnym elementem kampanii prezydenckiej w 2015 roku w Polsce.
Dyskusja o możliwym wpływie Cambridge Analytica na kampanie wyborcze w różnych krajach, przede wszystkim wybory prezydenckie w USA w 2016 roku, trwa od kilku dni. Zaczęła się od wywiadu udzielonego „Observerowi” przez Chrisa Wyliego, byłego szefa działu badań Cambridge Analytica.
Wylie stwierdził, że firma oferowała użytkownikom Facebooka proste quizy, w ramach których pobierała całą dostępną zawartość ich profili. Dane miały być wykorzystywane tylko w celach naukowych, ale użyto ich także do targetowania reklam w czasie kampanii Donalda Trumpa, czym szef spółki chwalił się publicznie, m.in. w połowie ub.r. w czasie wizyty w Warszawie.
Sęk w tym, że Facebook już w 2015 roku zwrócił się do Cambridge Analytica, żeby pozyskane dane użytkowników portalu, ale według informacji „Observera” firma ma wciąż w użyciu kopie tych. Władze Facebooka zablokowały już spółce dostęp do swojego portalu, zapowiedziały też szczegółową kontrolę w tym zakresie.
Opisując tę sprawę we wtorkowym wydaniu, „Guardian” zwrócił uwagę, że w 2015 roku Facebook chwalił się, że był integralnym elementem kampanii prezydenckiej w 2015 roku w Polsce, zakończonej zwycięstwem Andrzeja Dudy. Przytoczono opinię szkockiej partii narodowej, że o „przytłaczającym zwycięstwie” Dudy przesądziło „efektywne połączenie targetowania i narzędzi angażowania na Facebooku”. - Ten język i stwierdzenia są bardzo podobne do tych stosowanych przez podmioty takie jak Cambridge Analytica - skomentował dziennikarz „Guardiana”.
Andrzej Duda: na Facebooku prowadziliśmy standardowe działania
Prezydent Andrzej Duda o sugestie dotyczące współpracy jego sztabu wyborczego z Cambridge Analytica został zapytany na konferencji prasowej we wtorek po południu. - Nic nie wiem o współpracy z tą firmą, nigdy wcześniej o niej nie słyszałem. To jest jakiś fake news - stwierdził Duda.
- Oczywiście w czasie kampanii prezydenckiej mój sztab korzystał z Facebooka, wszyscy o tym wiedzieli, którzy interesują się sprawami mediów społecznościowych. Ja osobiście korzystałem z Twittera. Natomiast nic mi nie wiadomo, żebyśmy w tym zakresie jakąś szczególną współpracę podjęli z jakąś zagraniczną firmą. Pierwsze słyszę - dodał prezydent Polski. - To jakiś dziwny pomysł. Słyszałem, że Facebook powołuje się, że był wykorzystany w mojej kampanii. No rzeczywiście był wykorzystany jako medium społecznościowe, na którym myśmy, sztab, realizowali wpisy, natomiast nic mi nie wiadomo o współpracy z jakąkolwiek firmą - powiedział.
Andrzej Duda zaznaczył, że o tę kwestię można też zapytać szefową jego sztabu Beatę Szydło, zarządzającego działaniami w internetcie Pawła Szefernakera i rzecznika prasowego sztabu Marcina Mastalerka.
Dziennikarze podzieleni w ocenach sugestii „Guardiana”
Część dziennikarzy aktywnych na Twitterze jako prawdopodobną oceniło sugestię, że Cambridge Analytica mogła przyczynić się do zwycięstwa Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. - Jeśli CambridgeAnalitica rzeczywiście maczała palce w kampanii Dudy i PIS-u, to potwierdzałoby to moją intuicję, że wybory w Polsce były dla Kremla poligonem przed Brexitem i kampanią Trumpa. More to come, I guess - stwierdził Tomasz Lis z „Newsweek Polska”. - Można się obrażać na pytania o #CambridgeAnalytica i wysyłać trolle do obrony wizerunku. Ale wciąż nie wiadomo na jakie działania w social media politycy wydają pieniądze - napisała Sylwia Czubkowska z „Gazety Wyborczej”.
Według sprawozdań złożonych w Państwowej Komisji Wyborczej w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2015 roku sztab Bronisława Komorowskiego na działania marketingowe w internecie wydał 1,2 mln zł, a sztab Andrzej Dudy - 830 tys. zł. - Żaden w sprawozdaniu nie wyszczególnia doradztwa i analityki. Koszty inne, odpowiednio: 2,57 mln i 1,16 mln - skomentowała Czubkowska.
Wojciech Mucha z „Gazety Polskiej” zwrócił natomiast uwagę, że na emisję reklam w telewizji sztab Dudy wydał 4,81 mln zł, a tylko na produkcję spotów - 823 tys. zł. - Całość(!) działań w internecie (usługi obce) to 700 tys. zł. (220 tys. $). Koszty sporej kampanii, ale w Polsce. Z czego mieliby opłacić fachowców #CambridgeAnalytics? Z tych okruszków? #fakenews - ocenił.
Dane na temat finansowania kampanii @AndrzejDuda są jawne. Wynika z nich że całość(!) dział w internecie (usługi obce) to 700 tys zł. (220 tys $). Koszty sporej kampanii, ale w Polsce. Z czego mieliby opłacić fachowców #CambridgeAnalytics? Z tych okruszków? #fakenews pic.twitter.com/cjKa8KJ35E
— Wojciech Mucha (@WojciechMucha) 20 marca 2018
Paweł Szefernaker w wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej” sugestie Guardiana określił jako kompletną bzdurę. Stwierdził, że sztab Andrzeja Dudy nie korzystał z usług zewnętrznych firm analizujących dane internautów.
- Korzystaliśmy tylko i wyłącznie z ogólnodostępnych narzędzi oferowanych przez media społecznościowe, w tym Facebooka, a trzon naszego zespołu stanowili młodzi zaangażowani eksperci z Polski. Owszem, były pewne prace zlecane zewnętrznym agencjom, ale to były głównie działania związane z tworzeniem grafik, filmików, czyli treści - powiedział Szefernaker.
Dołącz do dyskusji: Andrzej Duda: nic nie wiem o współpracy z Cambridge Analytica w mojej kampanii wyborczej, to fake news