Ceny miedzi pozostaną niskie. Powodem rosnąca podaż oraz spadek popytu w Chinach
W najbliższych miesiącach notowania miedzi nadal będą pod presją niskich cen – uważa Marcin Brendota z Domu Maklerskiego Alior Banku. Powodem jest rosnąca podaż surowca, a także spadek popytu – głównie ze strony Chin. Tania miedzi ciąży także na wynikach finansowych KGHM-u. Zdaniem eksperta szansą dla polskiego koncernu byłoby zmniejszenie bądź całkowita likwidacja podatku od kopalin. Obecnie spółka odprowadza z tego tytułu do budżetu 1,5 mld zł rocznie.
– Sytuacja na rynku miedzi zależy głównie od sytuacji gospodarczej w Chinach, które są jej głównym konsumentem. W tej chwili w dostawach 3-miesięcznych ceny miedzi kształtują się w okolicach 4,5 tys. dol. za tonę. Trudno natomiast określić, jak notowania będą się dokładnie zachowywały w przyszłości – mówi Marcin Brendota, analityk DM Alior Banku.
Jego zdaniem w najbliższych miesiącach miedź nadal będzie się znajdować pod znaczną presją. Powodem jest nadpodaż surowca na rynku, a także spowolnienie w Państwie Środka. Ekspert zauważa, że druga największa gospodarka świata powoli odchodzi przy tym od tradycyjnego modelu opartego na produkcji. W zamian staje się bardziej konsumpcyjna, co z kolei będzie wpływać na spadek popytu na miedź.
Tania miedź negatywnie wpływa także na kondycję polskiego KGHM-u oraz pośrednio na sytuację na całej giełdzie.
– Siłą rzeczy spadek cen miedzi będzie powodował ograniczenie marży operacyjnej, a zatem niższe wyniki KGHM-u. Szans upatrujemy za to w obietnicach wyborczych mówiących o zmniejszeniu podatku miedziowego dla spółki – tłumaczy Brendota.
Analityk dodaje, że zmniejszenie lub nawet całkowite zniesienie podatku od kopalin w istotnym stopniu poprawiłoby kondycję spółki. W ubiegłym roku KGHM wpłacił do państwowej kasy z tego tytułu 1,5 mld zł.
– Zmniejszenie podatku od kopalin z pewnością poprawi wynik finansowy, tym bardziej że spółka jest nie tylko pod presją niskich cen miedzi, lecz także bardzo dużego programu inwestycyjnego. Do 2020 roku zakłada on wydatki inwestycyjne na poziomie kilkunastu miliardów złotych – wyjaśnia.
Przedstawiciel DM Alior Banku informuje, że ubiegłoroczna strata netto KGHM-u na poziomie przeszło 5 mld zł wynikała nie ze strat na wydobyciu miedzi, ale odpisów wartości posiadanych aktywów. Uspokaja, że w tym roku podobna sytuacja nie powinna już mieć miejsca.
– Sytuacja na rynku złota jest dość trudna do zdiagnozowania. Jest ona uzależniona przede wszystkim od poziomów stóp procentowych, inflacji oraz kursów walut, a te, jak wiemy, są ostatnio dość zmienne. W zasadzie banki centralne stają się jednymi z głównych decydentów, jeżeli chodzi o kształtowanie wycen rynkowych – zauważa.
Według prognoz DM Alior Banku do końca roku cena złota będzie wahać się w okolicach obecnych poziomów, tj. między 1200 a 1300 dolarów za uncję. Ekspert zaznacza, że gdyby jednak w wysoko rozwiniętych gospodarkach pojawiała się większa presja inflacyjna, toby kruszec mógł przebić obecny zakres wahań.
– Dość łagodna w tej chwili polityka EBC czy FED nie stanowi takiej zachęty. Obecnie nie ma ryzyka nadmiernej inflacji, przez co złoto nie spełnia swojej roli, jako surowca chroniącego przed nią – stwierdza analityk.
Dodaje, że wzrosty na rynku złotego kruszcu mogą mieć pozytywny wpływ na kondycję spółek jubilerskich oraz w niewielkim stopniu wspomóc także KGHM.
– Co prawda, nie stanowi ono jakiegoś dużego udziału w przychodach, ale zawsze jakieś tam szczątkowe wartości są notowane – wyjaśnia.
W ubiegłym roku spółka wydobyła łącznie 2703 kg złota (wzrost o 5,0 proc. rdr).
Dołącz do dyskusji: Ceny miedzi pozostaną niskie. Powodem rosnąca podaż oraz spadek popytu w Chinach