Lego dołącza do bojkotu Facebooka. Mark Zuckerberg spotka się z organizatorami akcji #StopHateforProfit
Duński koncern Lego poinformował, że wstrzyma reklamy w mediach społecznościowych na co najmniej miesiąc. Producent klocków dołączył do długiej listy firm, które uważają, że Facebook nie robi wystarczająco dużo, aby powstrzymać mowę nienawiści na swoich platformach. Bojkot, polegający na wstrzymaniu reklam w lipcu, zaczął się w środę. Mark Zuckerberg, który do tej pory był nieugięty, zgodził się na spotkanie z organizatorami kampanii #StopHateforProfit.
Producent słynnych klocków Lego wydał w środę oświadczenie, że dokona przeglądu „standardów, które stosuje do reklamy i zaangażowania na globalnych platformach społecznościowych”.
- Zależy nam na pozytywnym wpływie na dzieci i świat, który po nas odziedziczą. Obejmuje to przyczynianie się do tworzenia pozytywnego, integracyjnego środowiska cyfrowego wolnego od mowy nienawiści, dyskryminacji i dezinformacji. Podejmiemy natychmiastowe kroki, aby dokładnie sprawdzić standardy, które stosujemy do reklamy i nasze zaangażowanie na globalnych platformach społecznościowych. Wstrzymamy wszystkie płatne reklamy na globalnych platformach społecznościowych przez co najmniej 30 dni. W tym okresie nie zmienimy naszych inwestycji w media, lecz zainwestujemy w inne kanały. Będziemy współpracować z naszymi partnerami i podejmować wszelkie niezbędne kroki, aby stworzyć bardziej zaufany cyfrowy świat dla dzisiaj i dla przyszłych pokoleń. Jesteśmy przekonani, że istnieją rozwiązania, ale potrzebne są pilne działania - poinformowała Julia Goldin, chief marketing officer Lego.
Jak podaje Reuters, w przeddzień bojkotu z reklamodawcami mieli odbyć rozmowy menedżerowie platformy społecznościowej, Carolyn Everson, wiceprezes ds. globalnych rozwiązań biznesowych oraz Neil Potts, dyrektor ds. polityki publicznej. Rozmowy jednak nie doprowadziły do pozytywnego rozwiązania, bo menedżerowie nie przedstawili żadnych nowych szczegółów na temat walki Facebooka z mową nienawiści. Rzeczniczka Facebooka zapowiedziała jednak, że Mark Zuckerberg zgodził się spotkać z organizatorami bojkotu.
"Zbyt wcześnie, aby oceniać skutki bojkotu dla Facebooka"
We wtorek dwie wiodące brytyjskie firmy - ubezpieczyciel Aviva i Intercontinental Hotels Group - zapowiedziały, że nie będą w lipcu reklamować się na Facebooku. W ten sposób dołączyły do 400 firm, które biorą udział w kampanii #StopHateforProfit. Wśród nich są m.in. Microsoft, Ford, Adidas, HP, Coca-Cola, Unilever i Starbucks.
Czy bojkot reklamowy może zaszkodzić Facebookowi i niekorzystnie wpłynąć na jego przychody?
- Jest zbyt wcześnie, aby oceniać skutki bojkotu dla samego Facebooku. Choć oczywiście bacznie obserwujemy reakcje marketerów i samego Facebooka. Nasza grupa w czerwcu br. wprowadziła globalnie dekalog zasad, których celem jest promowanie i wspieranie odpowiedzialnego wykorzystywania mediów. Wśród naszych reguł są m.in. wspieranie obustronnego poszanowania w komunikacji, ochrona ludzi przed nieakceptowalnym zachowaniem innych, dbanie o dobre samopoczucie dzieci, nieakceptowanie tzw. mowy nienawiści i hejtu. W Polsce, jak i we wszystkich pozostałych oddziałach IPG Mediabrands wdrażamy te zasady, choć w dużej mierze były już od dawna realizowane - mówi Wirtualnemedia.pl Monika Bronowska, CEO IPG Mediabrands na Europę Środkowo-Wschodnią i Polskę.
Poszło o posty Donalda Trumpa
Bojkot zainicjowało sześć organizacji broniących praw człowieka w USA, na czele z Ligą przeciw Zniesławieniom. Zawiązały one koalicję #StopHateforProfit, w ramach której wzywają reklamodawców do zawieszenia w lipcu działań marketingowych na Facebooku i Instagramie. Presja firm ma skłonić władze serwisów, by zaczęły zdecydowanie walczyć u siebie z mową nienawiści i dezinformacją. Organizatorzy kampanii wystosowali wobec Facebooka 10 żądań. Chcą m.in., aby osoby doświadczające nękania mogły porozmawiać z pracownikiem Facebooka, a platforma zwróciła pieniądze markom, których reklamy wyświetlają się obok obraźliwych treści, usuwanych po jakimś czasie z serwisu społecznościowego.
Chodzi m.in. o posty Donalda Trumpa, publikowane w czasie protestów po śmierci czarnoskórego George'a Floyda w czasie interwencji policyjnej. W wielu miastach USA rozpoczęły się wówczas protesty, a prezydent Donald Trump zasugerował w mediach społecznościowych strzelanie do demonstrantów na ulicach. Wpis brzmiał: "gdy rozpoczyna się grabież, rozpoczyna się strzelanie".
Twitter zamieścił w związku z tym wpisem ostrzeżenie, a Facebook pozostawił go bez reakcji. Szef Facebooka Mark Zuckerberg w odpowiedzi na krytykę takiej polityki tłumaczył, że w gruncie rzeczy posty Trumpa nie nawołują do przemocy. Wielu użytkowników jednak protestowało, podnosząc, że post łamie wszelkie standardy społeczności największego medium społecznościowego na świecie. Jak podaje CNBC, sztab wyborczy Donalda Trumpa jest wśród 10 największych reklamodawców Facebooka.
Mark Zuckerberg odpowiada na protesty
W odpowiedzi na bojkot, Mark Zuckerberg zapowiedział w ubiegły piątek, że co prawda Facebook nie będzie kasował kontrowersyjnych postów polityków "ze względu na interes publiczny", ale opatrzy je etykietą informująca, że post "może naruszać zasady obowiązujące na platformie".
Założyciel Facebooka dodał też, że firma podejmie "dodatkowe kroki w celu ograniczenia mowy nienawiści w reklamie, m.in. "zakazując twierdzeń, że osoby określonej rasy, narodowości, orientacji seksualnej czy wyznające jakąś religię, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa fizycznego i zdrowia innych ludzi".
Przedstawiciele kampanii #StopHateforProfit stwierdzili jednak, że działania, które podejmuje amerykańska platforma społecznościowa, nie satysfakcjonują ich. - Jeśli Facebook myśli, że sprawę załatwił, jest w błędzie. Nie potrzebujemy jednorazowych zasad ustalonych tu i tam. Potrzebujemy kompleksowej polityki - powiedziała Jessica Gonzalez, dyrektor generalna Free Press, która jest jednym z inicjatorów kampanii.
Facebook w pierwszym kwartale br. osiągnął wzrost przychodów o 18 proc. do 18,7 mld dolarów i 4,9 mld dolarów zysku netto. Wyniki przekroczyły oczekiwania analityków. Firma Marka Zuckerberga odczuwa już jednak pierwsze efekty pandemii koronawirusa: w marcu jej przychody zmalały, a w kwietniu nie zwiększyły się rok do roku.
Dołącz do dyskusji: Lego dołącza do bojkotu Facebooka. Mark Zuckerberg spotka się z organizatorami akcji #StopHateforProfit
Gdzie tu jest mowa o strzelaniu do demonstrantów?
To już totalna moralna degeneracja, żeby bronić bandytów i rabusiów z powodów ideologicznych.