Kolejny program z Rozenek-Majdan i Skórzyńskim 10 września. „Dłuższa przerwa”
W poniedziałek Małgorzata Rozenek-Majdan i Krzysztof Skórzyński zadebiutowali jako prowadzący „Dzień dobry TVN”. Z informacji portalu Wirtualnemedia.pl wynika, że choć producenci programu są zadowoleni z nowych prezenterów, to para pojawi się ponownie na antenie nieprędko. Najprawdopodobniej dopiero 10 września.
Do debiutu nowych prowadzących doszło na antenie TVN tuż po godz. 9. - Długo przygotowywałam się do tego momentu, mocno zastanawiając się jak najlepiej się z Państwem przywitać. Pytałem najlepszych dziennikarzy w tym kraju. Mieli świetne pomysły, ale pomyślałam, że powiem wprost i z serca: Dzień dobry! Strasznie się cieszę, że jestem dzisiaj tu z Państwem - powiedziała Rozenek-Majdan na początku programu.
- Nie ma co udawać Proszę Państwa. Jesteśmy zestresowani. W końcu jesteśmy tylko ludźmi, nie jesteśmy maszynami. Czy zdarzą się pomyłki? Pewnie zdarzą się pomyłki. Pewnie będą przejęzyczenia. Jesteśmy beniaminkiem w tej ekstraklasie. Pomóc wygrać ze stresem pozwala nam uczucie, że nie jesteśmy tutaj dla siebie. Jesteśmy dla Państwa. By z Państwem przywitać ten piękny, nowy dzień - stwierdził Skórzyński.
W pierwszym wydaniu programu z debiutującą parą prowadzących poruszono m.in. temat nowego taryfikatora mandatów, prezenterzy wzięli udział w quizie na swój temat, przeprowadzili rozmowy o dietach, powrocie dzieci do szkoły, przebarwieniach na skórze, gotowaniu z papryki, z dawnym finalistą programu X-Factor, Magdą Gessler i aktorami z serialu „Papiery na szczęście”. Pod koniec programu w studiu pojawili się małżonkowie prezenterów z dziećmi i wręczyli im kwiaty. Prowadzący stwierdzili, że było to dla nich zaskoczeniem, dlatego trudno pohamować im łzy ze wzruszenia.
Zobacz także: Małgorzata Rozenek-Majdan: w castingu pokonała 200 konkurentek, zabrała ze sobą stringi i ciastka
„Stresik” Rozenek-Majdan i „Pełna profeska” Skórzyńskiego
Internauci są podzieleni w ocenie debiutu Rozenek-Majdan i Skórzyńskiego. - Dzisiejszy program był dla Pani Małgosi stresujący, ale myślę że się rozkręci. Natomiast Pan Krzysztof pełna profeska - napisała na facebookowym profilu programu Sylwia Rosińska. - Oglądałam z przyjemnością. Po pani Małgosi widać było stresik, ale pan Krzysztof super wspierał. Końcówka programu bardzo wzruszająca. Wspierająca rodzina, to dla każdego bardzo ważna rzecz. Gratulacje dla debiutujących - oceniła z kolei Krystyna Maria.
Jedna z internautek nawiązała do słów Skórzyńskiego z początku programu. - Beniaminkiem w tym programie to była pani, bo Pan Krzysztof pod każdym względem był super - stwierdziła Ewa Stachowiak. Część internautów narzekało na sposób mówienia prowadzącej, przerywanie rozmówcom albo jej nienaturalny uśmiech. - Ogólnie ok, tylko Pani Majdan ma jeszcze taki pouczający akcent, taki jak by pouczała te bałaganiary ze swojego programu, ale może jej to przejdzie z czasem – zauważyła Beti Raj. - Obiektywnie, bez uprzedzeń. Obejrzałem fragmenty z ciekawości i wyszło naprawdę bardzo fajnie! Dobrze dobrany duet. Pan Skórzyński bardzo fajnie wspierał debiutującą Gosię. Świetnie odnalazła się w nowej roli, pomimo presji i widowni, która wieszała po niej psy „z urzędu” - zwrócił uwagę Krzysztof Brookens Gańko.
Bez dużych potknięć
Jak debiut został odebrany przez szefostwo TVN? - Producenci są zadowoleni, że wszystko się udało, nie było żadnego dużego potknięcia. Małgorzata Rozenek-Majdan miała i ma zły PR. Na pewno dotykają ją negatywne komentarze na profilach społecznościowych „Dzień dobry TVN”. Przesadą jest pisanie, że nie dała rady, a do głosu Rozenek-Majdan widzowie się przyzwyczają. To osoba, które nie miała żadnego doświadczenia z telewizją na żywo, bo wszystko było nagrywane. Jak na osobę, która głównie odpowiadała na pytania, a tutaj zadawała pytania, to naprawdę sobie poradziła. Ona jest wytrawnym graczem. Jasne, że było dużo stresu. Krzyśkowi było łatwiej poradzić sobie z presją telewizji na żywo. Gosia musiała poradzić sobie dodatkowo z presją oczekiwań, które wobec niej są. Stanęła jednak na wysokości zadania - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl dziennikarz TVN, który pragnie zachować anonimowość.
Na poprawę ewentualnych niedociągnięć para będzie miała prawie dwa tygodnie. - Wstępnie kolejne wydanie z Rozenek-Majdan i Skórzyńskim jest planowane na 10 września. Mają taką dłuższą przerwę, a potem będą mieli częściej wydania. Pracuje im się razem bardzo fajnie, ale jeszcze trochę czasu zajmie „złapanie flow”, który mają inne pary dłużej ze sobą pracujące. Nic nie wiem o kolejnych próbach kamerowych w tym okresie. Przygotowania do konkretnego odcinka trwają cały dzień poprzedzający program. Odbywa się wtedy duże kolegium. Jest omawianie tematów, wejść na żywo i konkretnych fragmentów programu - zdradza nasz rozmówca z TVN.
Prof. Godzic: Ta para nie jest parą wyśnioną
Prof. Wiesław Godzic z Uniwersytetu SWPS przypomina w jaki sposób Skórzyński trafił do „Dzień dobry TVN”. Został odsunięty od pracy w „Faktach” TVN, gdzie zajmował się tematyką polityczną i stracił program „Sprawdzam” TVN24 po wycieku e-maili ze skrzynki ministra Michała Dworczyka. Doradzał mu m.in. w kwestii komunikatu o szczepieniach przeciwko koronawirusowi. Później dziennikarz zajmował się Pucharem Świata w Skokach Narciarskich i chwilowo komentował sytuację na Ukrainie.
Czy Skórzyński odnajdzie się w „Dzień dobry” TVN, gdzie musi rozmawiać m.in. o celebrytach i dietach? - To zaczyna wyglądać dziwacznie, ponieważ Krzysztof Skórzyński miał zostać tam przesunięty za karę. Jeśli to prawda, to bardzo niedobrze. „Dzień dobry TVN” to program, który codziennie wita widzów, kreuje atmosferę. Jeśli trafia tam osoba, która wcześniej nie brała w nim udziału i druga osoba poniekąd za karę, to mamy złe powitanie. Niedobra decyzja, bo widz odczuwa, że Skórzyński jest niewiarygodny albo stara się uwiarygodnić. Programy śniadaniowe są ważne, ale nie należy ich mieszać z polityką. Można mieszać, ale wtedy wyjdzie kicz. Moim zdaniem to nietrafiony wybór, ale przyjdzie nam jeszcze wiele rzeczy nietrafionych oglądać w TVN, bo firma zmienia się po odejściu Edwarda Miszczaka i fuzji Warner Media z Discovery. Wszystko co było dotychczas wychodziło spod ręki dyrektora programowego, a teraz jedynie spod ręki jego zastępców – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl prof. Godzic.
Medioznawca spodziewa się po nowym duecie prowadzących wielu wpadek. - Niewątpliwie ta para nie jest parą wyśnioną. Musimy ją ostrożnie oglądać, bo mogą robić kiksy językowe, przerywać rozmówcom. Byłem kilka razy w „Dzień dobry TVN” i program charakteryzował się tym, że prowadzący o dziwo pozwalali ludziom mówić. Przynajmniej minutę dłużej niż w innych programach. Przez to była to sympatyczna redakcja. Nie wolno tego zniszczyć. Stanie się tak, jeśli będą przemądrzali prezenterzy lub nieumiejętni. Znakomity, bo dobrze trafiony program może stracić widzów. Nowi prezenterzy się bawią, a jeśli oni się bawią, to bawić się nie będą widzowie. Trzeba uważać rozmawiając z partnerem, którego jeszcze dobrze się nie zna. Obłaskawianie musi dość długo trwać. To są szalenie ważne niuanse, a telewizja jest sztuką drobiazgów - zauważa prof. Godzic.
Codzienne wydania „Dzień dobry TVN” wróciły na antenę TVN we wtorek 16 sierpnia (w ostatnich tygodniach były nadawane tylko weekendowe wydania pod nazwą „Dzień dobry wakacje”). Przed debiutem Rozenek-Majdan i Skórzyńskiego program prowadziło pięć par: Dorota Wellman i Marcin Prokop, Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik, Małgorzata Ohme i Filip Chajzer, Paulina Krupińska i Damian Michałowski oraz Agnieszka Woźniak-Starak i Ewa Drzyzga.
W pierwszej połowie br. średnia oglądalność „Dzień dobry TVN” wyniosła 380 tys. osób przy 7,36 proc. udziału w rynku telewizyjnym w grupie 4+ i 9,24 proc. w grupie 16-49 (dane Nielsen Audience Measurement).
Dołącz do dyskusji: Kolejny program z Rozenek-Majdan i Skórzyńskim 10 września. „Dłuższa przerwa”