Prezes LOT-u: restrukturyzacja przebiega dobrze. To proces na wiele miesięcy
Od tego, jak LOT będzie wdrażał plan restrukturyzacji będzie zależeć zgoda Komisji Europejskiej na dodatkową pomoc publiczną dla linii – mówi jej prezes. To działania, które można oceniać jedynie w perspektywie wielu miesięcy. LOT monitoruje zmiany co dwa tygodnie, ale składa raporty do ministerstwa w dłuższym okresach, by zniwelować wpływ cykliczności rynku i zdarzeń sezonowych.
– Restrukturyzacja przebiega dobrze. Jest to proces, który będzie trwał wiele miesięcy. Niestety, nie w trzy dni Kraków zbudowano i musimy patrzeć na to dość ostrożnie. Są miesiące lepsze, są miesiące gorsze – rynek jest cykliczny – mówi Sebastian Mikosz, prezes zarządu PLL LOT.
20 czerwca upłynął termin na złożenie planu restrukturyzacyjnego linii do Komisji Europejskiej. Mikosz podkreśla, że decyzji Brukseli nie należy się spodziewać zbyt szybko. Oceniając na podstawie podobnych postępowań toczonych w przypadku innych linii może to potrwać od ośmiu do osiemnastu miesięcy.
Komisja Europejska musi wyrazić zgodę na wsparcie publiczne dla LOT-u. Bruksela wstępnie zaakceptowała 400 mln złotych tzw. pomocy ratunkowej, którą polski przewoźnik otrzymał w grudniu ubiegłego roku. Niedawno LOT poprosił o drugą transzę w podobnej wysokości. Jeśli Komisja Europejska nie zgodzi się na pomoc, co zależy m.in. od planowanej restrukturyzacji linii, może nakazać zwrot wsparcia finansowego.
– Jeżeli Komisja będzie chciała, to może wypowie jakąś opinię wstępną na temat tego planu, ale myślę, że największym probierzem będzie to, czy będziemy w stanie poprawiać nasze wyniki. I wtedy też Komisja będzie inaczej patrzeć na ten plan. Tu chodzi przede wszystkim o jego wdrożenie, które mierzymy już od dzisiaj. Więc z mojej perspektywy te decyzje i te działania muszą niestety być oceniane w trybie raczej wielomiesięcznym niż wielotygodniowym – mówi Mikosz.
Realizacja planu restrukturyzacyjnego linii jest częściowo oparta o wymianę floty długodystansowej. Wysłużone Boeingi 767 są zastępowane nowoczesnymi i ekologicznymi Boeingami 787 Dreamliner. Po niemal półrocznej przerwie w lotach tych maszyn, spowodowanej problemami technicznymi, LOT przywrócił je na trasy transatlantyckie od początku czerwca. We flocie przewoźnika latają już trzy Dreamlinery, czwarty został niedawno odebrany i wkrótce przewiezie pierwszych pasażerów.
– Piątego zamierzamy odebrać w ciągu najbliższego miesiąca i tym samym, mniej więcej do końca sierpnia będziemy oferować całą siatkę połączeń długodystansowych już tylko Dreamlinerami. Jeszcze przez parę miesięcy będziemy mieli rezerwowego 767, ale już od sezonu zimowego będzie to mono flota – zapowiada Mikosz.
LOT rozpoczął już rozmowy z Boeingiem na temat ewentualnego odszkodowania za uziemienie Dreamlinerów. Było ono spowodowane pożarami akumulatorów tych samolotów. Z uwagi na zakaz lotów oraz opóźnienia w dostawach LOT musiał dłużej korzystać ze starszych samolotów, a także wynająć dodatkowe maszyny.
Dołącz do dyskusji: