Snapchat coraz chętniej wykorzystywany przez głowy państw, polscy politycy na razie nieobecni
Obecnie 16 przywódców państw z całego świata oraz organizacji międzynarodowych posiada swoje profile w serwisie Snapchat i próbuje z nich korzystać - wynika z badań agencji Burson-Marsteller. Jednak polscy politycy są wciąż nieobecni na Snapchacie. - Snapchat uważany jest za najbardziej „młodzieżowy” z serwisów społecznościowych. Zapewne w odczuciu wielu naszych polityków „młodzieżowy” oznacza „niepoważny” - komentuje Adam Kaliszewski, head of digital practice w Burson-Marsteller.
W przygotowanym raporcie Burson-Marsteller zaznacza, że Snapchat należy obecnie do najszybciej rozwijających się platform społecznościowych, a prawie dwie trzecie jego użytkowników to internauci w wieku od 13 do 24 lat. Potencjał Snapchata zaczynają dostrzegać politycy i szefowie międzynarodowych instytucji próbując dotrzeć za pomocą tego kanału komunikacji do przyszłych liderów opinii i przywódców politycznych.
Z danych udostępnionych przez Snapchata wynika, że w marcu br. z platformy korzystało codziennie 100 mln użytkowników na całym świecie, a każdego dnia pliki wideo w tej aplikacji są odtwarzane 8 mld razy. Specyfika serwisu polega jednak m.in. na tym, że nie podaje on liczby obserwujących ani liczby odtworzeń samych snapów, które znikają z platformy po upływie 24 godzin. Według ekspertów niektóre funkcjonalności Snapchata (np. brak możliwości publicznego komentowania bądź krytykowania stanowisk lub profili innych użytkowników) są na rękę politykom, bowiem dzięki temu serwis nie naraża na szwank ich wizerunku.
Badanie Burson-Marsteller wskazuje, że oficjalne profile na Snapchacie założyło dotąd 16 szefów państw i organizacji międzynarodowych. Zidentyfikowano konta czterech prezydentów, trzy konta rządowe, dwa - ministerstw spraw zagranicznych, jedno należące do ministra spraw zagranicznych oraz sześć założonych przez organizacje międzynarodowe. Są to: Rada Europejska - EUCouncil, rząd francuski - GouvernmentFR i prezydent Francji - François HollandeFR, prezydent Argentyny - MauricioMacri, rząd Irlandii – MerrionStreet, prezydent Irlandii Michael Higgins - PresidentIRL, StateDeptUSA, UKForeignOffice oraz WhiteHouse. Międzynarodowe organizacje aktywne na Snapchacie to np.: United-Nations i UNGeneva, UNICEF, Światowe Forum Ekonomiczne: weforum, Parlament Europejski: europarl oraz Europejska Agencja Kosmiczna: eurospaceagency.
Raport wskazuje, że Snapchat może być bardzo skuteczną formą komunikacji polityków i instytucji z odbiorcami. Według informacji brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wskaźnik zaangażowania na jego koncie na Snapchacie wynosi powyżej 60 proc. (liczba odtworzeń snapów w stosunku do liczby osób obserwujących), a tzw. wskaźnik realizacji (liczba odtworzeń ostatniego snapa minus liczba odtworzeń pierwszego snapa) sięga 90 proc. UK Foreign Office było też pierwszym na świecie resortem spraw zagranicznych, który 17 września 2015 r. założył konto na Snapchacie.
Departament Stanów Zjednoczonych założył kanał snapchatowy specjalnie na konferencję COP21 w grudniu 2015 r. w Paryżu, a John Kerry opublikował swoje pierwsze oświadczenie snapchatowe na kanale Mashable. Obecnie Departament Stanu wykorzystuje Snapchat podczas wybranych wydarzeń publicznych.
Konto Organizacji Narodów Zjednoczonych było dość aktywne podczas konferencji klimatycznej COP21 UN. W czasie tego wydarzenia również wykorzystano dedykowane „story”.
Biały Dom rozpoczął przygodę ze Snapchatem 11 stycznia 2016 r. relacjonując zakulisowo debatę prezydencką w Stanach Zjednoczonych. W marcu 2016 r. stażyści Białego Domu przejęli konto i stworzyli „story” o ich pracy. Celem było przyciągnięcie nowych kandydatów na staż. W kwietniu Parlament Europejski wprowadził podobną „story” do promowania stażu w Brukseli.
Snapchata wykorzystują także aktywnie niektórzy politycy pełniący najwyższe funkcje publiczne w swoich krajach. Przykładem jest prezydent Argentyny Mauricio Macri, który swoją komunikację na Snapchacie rozpoczął podczas wizyty prezydenta Baracka Obamy w Buenos Aires 23 marca 2016 r. Na prezydenckim „story” pokazywano zarówno przygotowania do wizyty Baracka Obamy, dekoracje, środki bezpieczeństwa, jak i uroczystą kolację polityków. Oprócz tego w serwisie uruchomiono oficjalnie publiczne „story” zatytułowane „Obama Visitis Argentina”, gdzie można było przesyłać swoje własne snapy. Snapchatował także Biały Dom - opublikował zdjęcie „the Beast on the move” w Buenos Aires z opancerzonym samochodem Baracka Obamy w roli głównej oraz zdjęcie Casa Rosada - „Pink House”, czyli różowego odpowiednika Białego Domu.
Zespół social media Pałacu Elizejskiego dokumentuje na Snapchacie wszystkie publiczne wystąpienia prezydenta Francji Francoisa Hollande’a (HollandeFR), a także jego podróże - np. do Polinezji Francuskiej i Argentyny. Prezydent często robi sobie charakterystyczne dla polityków selfie z fanami.
Z kolei w kwietniu 2016 r. Gunnar Bragi Sveinsson, islandzki minister spraw zagranicznych (GBSveinsson) podczas swojej wizyty w Indiach został pierwszym ministrem spraw zagranicznych używającym Snapchata. Jego zespół nagrywał filmiki w poziomym formacie, który nie jest szczególnie popularny wśród użytkowników serwisu, ponieważ zmusza użytkowników aplikacji do odwrócenia telefonu na bok.
Pomimo rosnącej popularności Snapchata wśród polityków na najwyższych stanowiskach i coraz baczniejszej uwadze, którą poświęcają serwisowi Snapchat pozostaje nadal niezagospodarowanym obszarem social media dla polskiej klasy politycznej oraz działających w naszym kraju instytucji rządowych. Co prawda polski rząd zarezerwował na Snapchacie własną nazwę PremierRP, jednak konto to pozostaje nieaktywne. W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Adam Kaliszewski, head of digital practice w Burson-Marsteller wyjaśnia niechęć polskich polityków do Snapchata mylną interpretacją przeznaczenia tej platformy.
- Snapchat, choć cieszy się ogromną popularnością także w Polsce, jest jeszcze bardzo nieśmiało eksplorowany przez polityków i instytucje – zauważa Adam Kaliszewski. - W naszym kraju ich komunikacja online przeważnie ogranicza się do dwóch głównych platform - Facebooka i Twittera - a ignorowane są nowe, ale wcale niekoniecznie już niszowe serwisy. Może to wynikać z kilku przyczyn. Po pierwsze Snapchat - słusznie - uważany jest za najbardziej „młodzieżowy” z serwisów społecznościowych. Zapewne w odczuciu wielu polityków „młodzieżowy” oznacza „niepoważny”. Czy jednak słusznie? - pyta Kaliszewski i w odpowiedzi wyjaśnia, że w specyfice Snapchata tkwi potencjał, który powinni dostrzec specjaliści od budowania wizerunku polityków i instytucji rządowych.
- Jak pokazują przykłady snapchatowych pionierów z całego świata można korzystać z tej platformy w ciekawy i kreatywny sposób – podkreśla Kaliszewski. - Nie trzeba od razu, idąc tokiem popularnych w tym serwisie zabaw i jego specyfiki, „wymiotować tęczą”, można natomiast korzystać z tego narzędzia np. do mniej formalnego live streamingu, doskonale uzupełniając inne dostępne na rynku narzędzia i docierając do zupełnie innej grupy odbiorców. Kolejną przyczyną niechęci polityków może być interfejs Snapchata. Bardzo prosty, ale dostosowany do zupełnie innego sposobu myślenia. Snapchata trzeba zrozumieć, aby efektywnie z niego korzystać. Ta prostota i nowatorskie usability oznaczają jednak dodatkową barierę i podnoszą próg wejścia dla osób, które nawet dobrze znając media społecznościowe i radząc sobie z nimi sprawnie, nie „czują” interfejsu przygotowanego ewidentnie pod kątem osób, które z urządzeniami mobilnymi nie rozstają się niemal od kołyski. Dlatego nawet pierwsi odważni nie zawsze w 100 proc. poprawnie radzą sobie ze Snapchatem, co pokazuje choćby przykład Islandczyków - zaznacza Kaliszewski. W jego ocenie nieobecność polskich polityków na nowych platformach społecznościowych wykorzystywanych głównie przez młodych internatów może być spowodowana głębszą przyczyną niż tylko niechęć do nowości w internecie.
- Najważniejsze jednak wydaje mi się nie tyle niezrozumienie platformy, czy lęk przed nowym i innym od dotychczasowych sposobem komunikacji online, a faktyczne ignorowanie najmłodszych Polaków (w tym wielu osób na granicy prawa wyborczego) przez polityków – podkreśla Kaliszewski. - Kiedy popatrzymy na relacje dowolnej partyjnej opcji z młodzieżą, nadal są one bliższe klasycznym „akademiom ku czci” i młodzieżówkom w krawatach prężącym się za plecami liderów, brakuje autentycznego zrozumienia młodych ludzi, ich potrzeb i języka, a to duży błąd. Kiedy już ta bariera zostanie przełamana, być może i Snapchat doczeka się swojego czasu na polskim podwórku politycznym - prognozuje ekspert z Burson-Marsteller.
Dołącz do dyskusji: Snapchat coraz chętniej wykorzystywany przez głowy państw, polscy politycy na razie nieobecni